„Nie siadaj na betonie, bo złapiesz wilka”. „Podłóż coś pod pupę, żeby nie dostać wilka”. Okazuje się, że „wilka” można złapać na trzy sposoby, bowiem aż trzy choroby są odpowiedzialne za wywoływanie pewnych dolegliwości w okolicach pupy. Czas wreszcie wyjaśnić sobie, co się kryje pod tym intrygującym określeniem.
Hemoroidy są naturalnymi strukturami odbytu. To tak zwane guzki krwawnicze, małe, wypełnione krwią poduszeczki, których zadaniem jest uszczelniać kanał odbytu i razem z mięśniami zwieracza kontrolować wydalanie. Kiedy siadamy na zimnym podłożu, możemy ponoć hemoroidy „przeziębić”, czyli doprowadzić do rozwinięcia stanu zapalnego, czyli do zakrzepicy żylaków odbytu.
W zależności od tego, które guzki obejmie stan zapalny, czy te położone głębiej, czy bardziej na zewnątrz, objawiać się on może bólem, swędzeniem, wykwitami skórnymi w okolicach odbytu, a czasem także krwawieniem. Lekarze są jednak zdania, że żylaki odbytu powstają w wyniku wysiłku fizycznego, ciąży i porodu, lub, z drugiej strony, wynikają z siedzącego trybu życia, nie z powodu wyziębienia.
Wyziębienie narządów miednicy mniejszej może skutkować zapaleniem pęcherza – choć, warto to podkreślić, zdania lekarzy są w tej kwestii także podzielone. Zapalenie pęcherza zwykle ma bowiem podłoże bakteryjne lub grzybicze, może także wynikać z zaburzenia fizjologicznej flory dróg rodnych. Można jednak przypuszczać, że wychłodzenie tych okolic obniża odporność, w wyniku czego infekcja, która w normalnych warunkach by się nie rozwinęła, teraz ma lepsze warunki.
Dodajmy, że na „wilka” wywołanego zapaleniem pęcherza bardziej narażone są dziewczynki i kobiety, a dużą rolę odgrywa tu fakt, że mamy krótszą cewkę moczową. Objawy zapalenia pęcherza moczowego to częste parcie na mocz, ból i pieczenie podczas siusiania, ból w dole brzucha.
Złapać „wilka” można ponoć także kręgosłupem. Wychłodzenie dolnego, krzyżowo-lędźwiowego odcinka może doprowadzić do zapalenia korzonków nerwowych. Objawia się to czasem bardzo intensywnym bólem okolicy krzyżowej kręgosłupa, wzmożonym napięciem mięśni tego odcinka, czasem doprowadza do rwy kulszowej.
„Wilka” leczymy w zależności od przyczyny. Jeśli mamy zapalenie pęcherza, lekarz zaleci leki odkażające drogi moczowe, na przykład furazydynę, lub antybiotyk. Kurację warto też wspomóc naturalnymi metodami, takimi jak nasiadówki w naparze z rumianku czy spożywanie żurawiny.
Na zapalenie korzonków nerwowych stosuje się plastry chłodzące i maści o działaniu przeciwbólowym i przeciwzapalnym. Pamiętajmy, kiedy w korzonkach nerwowych przebiega stan zapalny, nie wolno ich nacierać środkami rozgrzewającymi, gdyż to może jeszcze spotęgować problem.
Gdy „wilkiem” jest zakrzepica żylaków odbytu, mamy do dyspozycji różne maści i czopki na hemoroidy, dostępne również bez recepty. Podczas walki z hemoroidami warto wzbogacić dietę w błonnik, należy także unikać wysiłku fizycznego i odpoczywać. Zdarza się, że dolegliwości ustają samoistnie. Czasem jednak są tak silne, że uniemożliwiają siedzenie – wówczas warto zaopatrzyć się w specjalne krążki odciążające. Bywa, że żylaki wymagają leczenia inwazyjnego, czyli wycięcia w znieczuleniu miejscowym.
Zdania lekarzy na temat „wilka” są podzielone i wielu uważa, że to tylko mit, ludowa legenda, bo ani zapalenia pęcherza, ani hemoroidów, ani zapalenia korzonków nie wywołuje w sposób bezpośredni zimno. Czy to oznacza, że możemy od tej pory beztrosko siadać na zimnych powierzchniach, takich jak kamień, beton, ziemia i pozwalać na to dzieciom? Wszystko z umiarem i rozsądkiem. Pamiętajmy, że wychłodzenie organizmu obniża odporność, a to może skończyć się dowolną dolegliwością.