"Luksusowe wczasy dla wybranych". Oto za co Polacy tak kochają all inclusive

Karolina Stępniewska
29 lipca 2024, 14:46 • 1 minuta czytania
Polacy kochają all inclusive, to nie ulega najmniejszej wątpliwości. 85 proc. wakacji wykupowanych w biurach podróży to właśnie all inclusive. A skoro tak, co sprawia, że taka forma wypoczynku wydaje nam się najatrakcyjniejsza? Odpowiedź może was zaskoczyć.
Bezpłatne korzystanie z basenu i leżaków to dla Polaków jeden z najważniejszych elementów pakietu all inclusive. fot. John McFetridge/Unsplash
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Gdybyśmy mieli zgadywać, obstawialibyśmy, że Polacy tak chętnie wybierają wczasy all inclusive, bo kusi ich cena i fakt, że wszystko jest już w nią wliczone, w tym atrakcje dla dzieci i alkohol bez limitu. Okazuje się jednak, że nie to decyduje o atrakcyjności tego typu wypoczynku. Jak wynika z badania społecznego przeprowadzonego dla Travelplanet.pl przez pracownię Research Partner, bardziej od nielimitowanego dostępu do alkoholu czy niezapomnianych wakacji dla dzieci liczy się coś innego, a all inclusive jest dla nas nadal synonimem luksusu.


Z czym kojarzy ci się all inclusive?

Bynajmniej nie z darmowym alkoholem – ta odpowiedź pojawia się dużo niżej. To może ze wspaniałymi wczasami dla rodziny? Też nie. Odpowiedzi "niezapomniane wakacje dla dzieci" udzieliło zaledwie 7 proc. respondentów. Niżej były już tylko odpowiedzi: inne i nie wiem, co to all inclusive. Trochę szok, prawda?

Najwięcej skojarzeń z terminem all inclusive to: "brak ograniczeń w konsumpcji jedzenia i napojów bezalkoholowych" – takiej odpowiedzi udzieliła niemal połowa ankietowanych. 32 proc. wiąże all inclusive z beztroskimi wakacjami, a 23 proc. – z wysoką ceną. Tyle samo osób uważa, że dzięki temu typowi wczasów ma się dostęp do lepszej infrastruktury hotelowej, a zaledwie jeden proc. mniej uważa, że all inclusive to "luksusowe wczasy dla wybranych".

Jak wybieramy all inclusive?

Czym kierujemy się, wykupując wczasy all inclusive? I znów – wcale nie atrakcjami i animacjami dla dzieci czy możliwością spożywania alkoholu bez ograniczeń. Takie odpowiedzi są nisko na liście, każda z nich zebrała po 19 proc. głosów. Najważniejsze jest to, żeby wyżywienie było w formie bufetu (69 proc.), parasole, leżaki i ręczniki były za darmo (48 proc.), a na trzecim miejscu jest nieograniczony dostęp do napojów BEZalkoholowych (44 proc.). Cenimy sobie też bezpłatne wi-fi i zabiegi w SPA.

Wszyscy Polacy jeżdżą na all inclusive?

Wydawać by się mogło, że all inclusive to niemal sport narodowy Polaków i wszyscy jeździmy na takie wczasy. Tymczasem, jak czytamy w komentarzu do badania Travelplanet.pl, "tylko 1/3 respondentów skorzystała kiedykolwiek z oferty wczasów all inclusive. Prawie 60 proc. nie zrobiło tego nigdy. Warto przy tym pamiętać o innym wyniku badania, który mówi, że na zorganizowanym wypoczynku nie było nigdy 38 proc. Polaków".

Jednocześnie aż 85 proc. klientów biur podróży, wykupując wczasy, najczęściej wybiera najwyższy standard wyżywienia, czyli właśnie all inclusive. A jakie powody wymieniają ci, którzy nie decydują się na takie zorganizowane wczasy? Przede wszystkim wolą sami organizować swoje wyjazdy (45 proc.), uważają, że all inclusive jest zbyt drogie (42 proc.) lub nie lubią spędzać wakacji w hotelu, wolą zwiedzać (23 proc.).

Dlaczego jeździmy na all inclusive?

Ciekawostka: o ile 42 proc. niekorzystających z all inclusive Polaków uważa, że cena takich wczasów jest zbyt wysoka, o tyle taki sam odsetek odpowiadających spośród tych, którzy jeżdżą na takie wakacje, określa cenę jako przystępną. Dlaczego wybierają taki rodzaj wypoczynku? Ze wspomnianego badania wynika, że najważniejsze powody to:

Jeździcie na all inclusive? Opowiedzcie nam o tym, czym kierujecie się przy wyborze oferty. All inclusive nie jest dla ciebie? Opowiedz nam, dlaczego nie jeździsz na takie wczasy. Piszcie na adres mamadu@natemat.pl lub bezpośrednio do mnie: karolina.stepniewska@mamadu.pl.

Czytaj także: https://mamadu.pl/187088,rezydentka-o-nagannych-zwyczajach-polakow-na-all-inclusive-nie-sa-najgorsi