Alfy to roszczeniowe pokolenie? Rozmowa o koloniach dowodem, że właśnie tak jest

Dominika Bielas
25 lipca 2024, 16:24 • 1 minuta czytania
Zauważyłaś, że coś, co kiedyś dla nas było totalnie oczywiste i naturalne, dziś często szokuje współczesne dzieci? Niedawno zwykła rozmowa ze znajomą i jej córką o koloniach wywołała u mnie sporą konsternację. To, co usłyszałam, zabrzmiało bardzo roszczeniowo. Ale czy to źle?
Dziś kolonie wyglądają zupełnie inaczej niż kiedyś. fot. Marek BAZAK/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Między dziewczynkami a nami nawiązała się rozmowa na temat kolonii. Nasze 10-latki chciały wiedzieć, jak wygląda harmonogram dnia. Zaczęłyśmy ze znajomą na zmianę wymieniać: pobudka, ubieranie się, śniadanie, jakieś zajęcia, obiad, odpoczynek... Dodałam też, że gdzieś w międzyczasie na pewno będzie jeszcze robienie porządku w pokoju, bo będzie konkurs czystości.


O porządek warto dbać

Wyjaśniłam, że na koloniach jest komisja, która ocenia ład i przyznaje punkty. Trzeba dbać o własne łóżko i stolik, ale i zespołowo o ogólny porządek. Jurorzy zazwyczaj robią inspekcję, gdy nikogo nie ma i nie można też mieć pewności, o której godzinie przyjdą. Prowadzony jest ranking, a na koniec obozu przyznawany jest tytuł. Nastolatki słuchały z zaciekawieniem, po czym zadały pytanie, które mnie zszokowało. 

– A jaka nagroda jest przewidziana w tym konkursie? Jeśli jakaś słaba to w sumie nie wiadomo, czy jest sens się wysilać – usłyszałam i zdębiałam. – Szczerze mówiąc, to wątpię, czy jest jakakolwiek nagroda – odparłam i zrobiło mi się bardzo przykro. 

Kiedyś nikt o to nie pytał

Pamiętam, gdy sama jeździłam na kolonie i obozy. Było mnóstwo konkurencji, nie tylko ranking czystości. Konkurs piosenki, tańca, humoru, wiedzy, czytelniczy… Wiele kreatywnych pomysłów i każdy mógł znaleźć coś, w czym był naprawdę dobry.

Nagroda? Papierowy medal, a może odręcznie wykonany dyplom. Najważniejsza była jednak zabawa i wyróżnienie. Upominków, książek i zabawek nie było i nikomu to nie przeszkadzało. Nikt niczego nawet nie oczekiwał

To pokolenie się ceni

To smutne, że dziś alfy szacują, czy w ogóle opłaca im się podjąć jakiś wysiłek. Na pierwszy rzut oka tracą ogrom dobrej zabawy i okazji do zdrowej rywalizacji. Nie doświadczają i nie potrafią też znaleźć przyjemności z brania udziału w czymś ciekawym. Liczy się tylko odpowiednia gratyfikacja. 

Z drugiej strony może to, co dziś postrzegamy jako roszczeniowość, w gruncie rzeczy w przyszłości okaże się całkiem pożądaną cechą… Czas pokaże, na ile sprawdzi się to, że to pokolenie aż tak bardzo się ceni.

Czytaj także: https://mamadu.pl/180263,tak-wychowujecie-roszczeniowe-pokolenie-widac-to-w-komunikacji-miejskiej