Wypruwałam żyły, by zorganizować dla córki chrzciny. Kuzynka zrobiła to w tajemnicy

Redakcja MamaDu
25 lipca 2024, 14:20 • 1 minuta czytania
W dzisiejszych czasach organizacja imprezy rodzinnej: wesela, chrzcin czy komunii, wiąże się z całkiem sporymi kosztami. Nawet osoby, które nie stronią od sakramentów, stają przed dylematem, czy w ogóle gościć rodzinę. Z drugiej strony to przecież ważne rodzinne wydarzenia. Różne podejścia do tematu mogą generować spore nieporozumienia.
Chrzciny to okazja do rodzinnego spotkania. Fot. 123rf.com
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

"Choć nie jesteśmy przesadnie 'kościelni', to jednak cała nasza rodzina jest wierząca. Wspólnie w cztery pokolenia świętujemy śluby, chrzty i komunie, a przynajmniej tak mi się wydawało… 


Postarałam się dla rodziny

W ubiegłym roku na świat przyszedł nasz synek i oczywiste było, że zorganizujemy imprezę z okazji chrztu. W naszym przypadku to około 30 gości, więc organizacja poczęstunku w mieszkaniu odpada. Redukcja liczby zaproszonych osób też nie wchodziła w grę, bo jesteśmy dość zżytą rodziną, a takich okazji jest naprawdę niewiele i warto je celebrować.

Ceny talerzyka dość mocno nas przeraziły, ale wszystko na spokojnie przekalkulowaliśmy. Trochę się naszukałam, ale znalazłam tańszy lokal i sposób, by obniżyć koszty, np. domowe ciasta, ubranko z Vinted itd. Dzięki temu wszystkiemu udało się nieco zredukować wydatki i zaprosić całą rodzinę na przyjęcie.

Było miło, szczególnie że od ostatniej takiej imprezy minęły 4 lata. W tym roku czekaliśmy na kolejną okazję do spotkania: chrzest synka mojej kuzynki.

Nie dla każdego liczy się rodzina

Właśnie się jednak dowiedziałam, że trzy tygodnie temu Kaśka ochrzciła swoje dziecko. Obecni byli tylko dziadkowie i chrzestni, a całość odbyła się w olbrzymiej tajemnicy i została zorganizowana w zaledwie kilka dni.

Owszem, każdy ma prawdo decydować, jak ma wyglądać chrzest jego dziecka, ale to był cios. Ciężko zrozumieć takie zachowanie, bo przecież to rodzinne wydarzenie. Sama wiem po sobie, że można się postarać i pokombinować, by jednak się udało zaprosić gości. Takich okazji do spotkań jest przecież tak niewiele.

Tak rodzina się rozpada

Nie było ich stać? Można było powiedzieć wprost i zaprosić tylko na mszę. Myślę, że każdy by to zrozumiał.

Na ten moment oficjalnie nikt nic nie wie. Mimo to cała rodzina wydzwania do siebie oburzona i omawia całą sytuację. Wszystkim jest przykro, że zostali pominięci, niektórzy są źli, jest dużo gdybania. Z takiego miłego święta kuzynka niepotrzebnie zrobiła sekret i zrobiło się naprawdę nieprzyjemnie.

Tak sobie myślę, że nawet nie chodzi o brak imprezy, ale o te wszystkie niedomówienia. Właśnie tak rozpadają się rodzinne więzi".

Czytaj także: https://mamadu.pl/186248,na-chrzest-wynajelismy-dj-a-byla-wodka-i-impreza-przeciez-nas-stac