Przyjrzyj się tym dwóm parom spodenek. Widzisz różnicę? Zgadnij, które są dla dziewczynki

Hanna Szczesiak
16 maja 2024, 12:21 • 1 minuta czytania
Nie trzeba mieć sokolego oka, by zauważyć różnice między tymi dwoma parami spodenek. Użytkowniczka X (dawnego Twittera) Jo Surma znalazła je w brytyjskiej sieciówce na dziale z piżamami dla dzieci. Kupiła oba komplety, jednak dopiero po rozpakowaniu ich zobaczyła, jak bardzo się różnią. Jej post błyskawicznie stał się viralem.
Które z tych spodenek są dla dziewczynek? fot. twitter.com/@surma_jo
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Przejrzałam pobieżnie profil autorki tego zdjęcia, większość jej postów tylko podniosła mi ciśnienie. W tej jednej kwestii jednak się zgadzamy: to "przerażające" (takiego określenia użyła Jo Surma w jednym z komentarzy pod postem), jak różnią się od siebie ubrania dla dzieci ze względu na płeć.


Chłopcy lecą w kosmos, dziewczynki do garów

Spodenki po lewej stronie to dół od "chłopięcej" piżamy. "Chłopięcej" w cudzysłowie, bo taki podział ubrań wydaje mi się absurdalny. Pierwsze co rzuca się w oczy, to wzór. Rakiety, planety, kosmos... Wiadomo przecież, że to chłopcy interesują się astronomią (nie słyszeliście nigdy, że Kopernik była kobietą?).

Drugie: długość. Niby zwykłe dziecięce szorty, ale dopiero porównując je do tych po prawej stronie zdjęcia, "dziewczęcych", w urocze (jak dziewczynki) truskawki, widać, że są dłuższe o kilka centymetrów. Przy spodenkach z kosmicznym wzorem te różowe wyglądają jak bielizna.

Surma napisała przy zdjęciu, że spodenki są w tym samym rozmiarze. W komentarzach wyjaśniła, że kupiła oba zestawy dla swojej 6-letniej córki i dopiero w domu zobaczyła, że różnią się długością.

Stereotypy płciowe od najmłodszych lat

Zdaję sobie sprawę, że w obliczu wojen, katastrofy klimatycznej czy kryzysu gospodarczego długość spodni od dziecięcej piżamy naprawdę nie jest ważna. Jednak z drugiej strony: właśnie ta długość spodenek (i te przeklęte truskawki!) jest doskonałym przykładem seksualizacji dziewczynek i wtłaczania je w stereotypowe i szkodliwe schematy. Od tego się zaczyna, od długości spodenek, a kończy na dyskryminacji kobiet w ogóle: w szkole, w miejscach pracy, w gabinetach lekarskich, we własnych domach.

Post Surmy w przeciągu 2 dni wyświetlono ponad 1,5 mln razy, pojawiło się pod nim ponad 45 tys. polubień i kilkaset komentarzy. Internauci zwracają też uwagę na inne kwestie, m.in. kostiumy kąpielowe dla dzieci (bikini dla niemowląt) czy odzież sportową (jedna z użytkowniczek X zamieściła w komentarzu zdjęcie dziewczynki, może 11-letniej, reklamującej sportowe szorty i top. Na zdjęciu producent zestawu umieścił podpis: "Sekret wyszczuplenia"). Błahostka, która rozgrzała internet do czerwoności.

Musimy znaleźć przestrzeń na dyskusję o rzeczach z pozoru błahych, które tak naprawdę błahe nie są, bo rzutują na przyszłość współczesnych dzieci i młodzieży. Statystyki przy poście Brytyjki jasno pokazują, że te przyziemne tematy poruszają, oburzają, że nie są tak nieważne, jak mogłoby się wydawać.

Słowo, które chyba najczęściej pojawia się w komentarzach, to "niedorzeczność". Jestem ciekawa waszego zdania: czy też zauważyłyście takie różnice w odzieży dla chłopców i dziewczynek? Myślicie, że to w porządku, że kilkuletnim dziewczynkom proponuje się szorty ledwie zasłaniające ciało? Napiszcie na adres hanna.szczesiak@mamadu.pl lub mamadu@natemat.pl.

Czytaj także: https://mamadu.pl/183428,ten-trend-oburza-matki-producenci-chyba-zapominaja-dla-kogo-sa-te-ubranka