Pytanie o komunię sprawiło, że zaniemówiłam. Spirala histerii to wina rodziców
Temat komunii w rozmowach mam
"Jestem mamą dwójki dzieci – zarówno syn, jak i córka są w wieku przedszkolnym, więc tematyka komunijna była mi do niedawna całkowicie daleka. Mój syn ma 5 lat, a córka 3, więc byłam pewna, że jeszcze mam przynajmniej 2-3 lata, zanim zacznę myśleć o Pierwszej Komunii Świętej moich dzieci. Ostatnio spotkałam się z koleżanką, której syn jest rok starszy od mojego i doznałam szoku" – zaczyna wypowiedź nasza czytelniczka.
"Rozmowa z nią uświadomiła mi, że chyba żyję w jakiejś bańce. Kiedy siadłyśmy z kawą na sali zabaw, gdzie nasze pociechy biegały w labiryntach i szalały w basenach z kulkami, od słowa do słowa doszłyśmy do tematu komunii. Wiem, że to temat typowo wiosenny, bo większość uroczystości odbywa się w maju. Uwierzcie mi, że też byłam zaskoczona pytaniem koleżanki. Mianowicie, zapytała mnie, czy mam już rezerwację na komunię Tymka".
To dopiero za 4 lata!
Kobieta opowiada, że nie zrozumiała pytania znajomej: "W pierwszej chwili zupełnie nie rozumiałam, o co jej chodzi. Dopiero kiedy dodała, że jest ciekawa organizacji komunii mojego syna, zrozumiałam, o co właściwie pyta. Nadal jednak nie widziałam kontekstu, bo ona doskonale wie, że mój synek jest jeszcze w przedszkolu. Jej dziecko jest tylko rok od mojego starsze, więc byłam ciekawa, na jakim etapie są ich przygotowania, skoro pyta mnie tak swobodnie o takie kwestie.
Okazało się, że jej syn, który chodzi do zerówki przy szkole podstawowej, żyje w jakiejś zupełnie innej rzeczywistości niż ta nasza, przedszkolna. Dopiero od niej dowiedziałam się, że to, że komunia jest w 3 klasie szkoły podstawowej, nie sprawia, że dopiero wtedy rodzice zaczynają wszystko planować. Już od początku 1 klasy dzieci, które uczęszczają na religię, mają przygotowania do komunii, specjalne msze dla dzieci i spotkania dla rodziców. Oprócz tego trzeba pamiętać właśnie o wcześniejszej rezerwacji restauracji lub sali, w której można zorganizować przyjęcie.
Rodzice, sami to nakręcacie
"Mieszkamy w małym powiatowym mieście, gdzie jest tylko kilka możliwości zorganizowania komunii. W związku z tym wszyscy działają według zasady 'kto pierwszy ten lepszy' i zapisują się na listy restauracjach, które mogą zorganizować przyjęcie komunijne. Od koleżanki dowiedziałam się, że z rocznika jej syna powoli kończą się rodzicom możliwości, a wtedy 'trzeba będzie organizować coś we własnym ogrodzie albo jechać na drugi koniec województwa'.
Kiedy to usłyszałam, dosłownie mnie zamurowało. Prawda jest taka, że tę presję i histerię związaną z organizacją imprezy 3, a nawet 4 lata do przodu, rodzice sami nakręcają. Przecież wiele innych matek, gdyby usłyszało od znajomej takie pytanie, zaraz pomyślałoby, że są fatalnymi rodzicielkami i czym prędzej zaczęłyby szukać miejsca, gdzie mogłyby zrobić komunijną rezerwację.
Mam wrażenie, że w swoich ambicjach rodzice już dawno stracili logikę, przecież komunia to nie jest wesele na 150 osób, które trzeba szykować z tak dużym wyprzedzeniem. Chciałam tylko zaapelować do rodziców, żeby ostudzili swoje zapędy, bo w ten sposób wciągają coraz więcej matek i ojców w taką spiralę histerii pierwszokomunijnej" – kończy list wzburzona mama 5-latka.
Czytaj także: https://mamadu.pl/177787,skladki-na-komunie-dziecka-sa-niebotycznie-wysokie-co-jesli-nie-zaplace