Tata warknął na córkę. Po wypowiedzianych przez nią słowach nie mógł dojść do siebie

Hanna Szczesiak
21 listopada 2023, 15:33 • 1 minuta czytania
"Czasem każdy z nas, rodziców, wybucha. Wybuchałem już wcześniej i zawsze czułem się później okropnie, ale tym razem mam w oczach łzy" – pisze tata 3-letniej dziewczynki. Stracił cierpliwość, bo nie posłuchała, gdy prosił, by nie rozrzucała po pokoju krakersów. Gdy później próbował ją przytulić przed snem, nie chciała. A potem powiedziała coś, co kompletnie go rozkleiło.
Wybuch złości wywołał u taty wyrzuty sumienia. Fot. Tatiana Syrikova/Pexels.com
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Prawdopodobnie znasz ten scenariusz. Prosisz o coś raz, drugi, trzeci, a dziecko nie słucha. Żyje w swoim świecie. Siedzi przed telewizorem, choć już dawno powinno być w łazience i myć zęby. Zamiast pozbierać z podłogi zabawki, roześmiane chowa się po kątach lub ucieka. Albo – jak tutaj – rozrzuca przekąski po całym pokoju, nawet gdy mówisz, że jeśli nie przestanie, nie będzie mogło oglądać ukochanej bajki.


Po pierwszym razie się nie poddajesz. Po drugim zaczynasz tracić cierpliwość. Przy trzecim czy kolejnym nie dajesz rady, wybuchasz. Od razu zalewają cię wyrzuty sumienia, a o swoim wybuchu myślisz jak o rodzicielskiej porażce, bo przecież w teorii jesteś tym rodzicem, który nigdy nie podnosi głosu.

Słowa córki go rozkleiły

"Oglądałem z 3-letnią córkę bajkę niedługo przed położeniem się spać. Siedziała na kanapie i jadła krakersy. Chciała odwrócić opakowanie, żeby je wysypać, próbowałem ją zatrzymać, zdecydowanie, ale niezbyt ostro. Wtedy zaczęła je rozrzucać. Powiedziałem, że zaraz wyłączę bajkę, jeśli się nie uspokoi. Położyła głowę na moim kolanie i powiedziała, że przeprasza.

Wybuchnąłem. Odpowiedziałem, że wcale nie jest jej przykro, po prostu nie chce, żebym wyłączył telewizor. Żona spojrzała na mnie z wściekłością i pokręciła głową, miała rację" – zaczyna swój wpis na Reddicie tata 3-latki.

Przez resztę wieczoru dziewczynka była smutna i rozzłoszczona. Podszczypywała tatę, tak jak to robi zawsze wtedy, kiedy jest zła albo coś jej się nie podoba. Choć zwykle nie może się doczekać wieczornych przytulanek, tym razem nie chciała, by tata ją tulił przed snem. Przeprosił ją za swoje zachowanie, na co odpowiedziała: "Już dobrze, tatusiu". Rozczuliły go jej słowa, a wyrzuty sumienia, zamiast zniknąć, uderzyły go jeszcze mocniej.

Lekcja cierpliwości

"Nienawidzę się za to, co jej powiedziałem. To było głupie, bezsensowne. Okrutne słowa, z których ona nie wyciągnie żadnej lekcji, a jedynie zraniłem jej uczucia i popsułem naszą relację. Warknąłem, bo przy kolacji rzucała jedzeniem, a potem płakała, kiedy zabraliśmy z żoną jej talerz. Obiecała, że nie będzie już rzucać. Byłem sfrustrowany, chciałem do niej dotrzeć, ale to żadna wymówka" – kontynuuje tata.

Wie, że ten jeden wybuch nie zrujnuje jego relacji z córką. A jednak nie może sobie wybaczyć, że zranił jej uczucia i gdyby tylko mógł – cofnąłby czas i zareagował inaczej. Choć zalewa go poczucie winy, wie, że musi potraktować tę sytuację jak lekcję i następnym razem postarać się nie wybuchnąć. Postarać się – tyle może zrobić. W końcu zdarzają się sytuacje, w których każdy rodzic wybucha. Nawet ten, który "nigdy nie podnosi głosu".

Czytaj także: https://mamadu.pl/179005,ok-to-cale-rodzicielstwo-bliskosci-nie-dziala-co-wiec-dziala