Nigdy nie udaje, ale swoje słowa waży. Wie, że niewłaściwie użyte, mogą krzywdzić. Jest niezwykle naturalna, autentyczna. Od kilku miesięcy rozmawia z rodzicami podczas sesji indywidualnych i pokazuje im, że rodzicielstwo z założenia nie jest trudne i nie miało takie być. Rola rodzica odziera nas po prostu ze wszystkich masek, każe stanąć przed sobą w prawdzie, skonfrontować się z tym, co również brzydkie, nieprzyjemne w dotyku.
Bliskość nie działa?
W ostatnim poście Anastazja stawia mocną tezę. W znanym sobie stylu zasiewa w nas niepokój, by sprowokować do myślenia i odpowiedzi na postawione pytania. Mówi: "Ok, jestem pewna, że większość z was, gdzieś w głębi duszy się ze mną zgodzi…".
I kontynuuje:
"Rodzicielstwo bliskości i Porozumienie Bez Przemocy nie działa. To znaczy, kiedy jest taka sytuacja, że dziecko jest sfrustrowane, bije, kopie, krzyczy i gryzie, i ja wtedy kucam i mówię: rozumiem, że jesteś zła, widzę, że jest ci trudno. I ono dalej robi to samo. Więc powtarzam swoje słowa, a ono robi dalej to samo.
W takim momencie zaczynam słyszeć coraz bardziej napierający z tyłu mojej głowy głos: 'Po prostu się zamknij i przestań histeryzować'. I albo to w sobie duszę i moje ciało jest coraz bardziej napięte, albo zaczynam wrzeszczeć…
To nigdy nie miało działać w ten sposób.
To zawsze chodziło o to, żeby dziecko miało poczucie, że jego emocje są ok i są ważne. A będzie ono miało takie poczucie dopiero wtedy, kiedy pomimo tych fal, które te emocje porywają, ja będę miała w sobie spokój niezmącony tymi wybuchami. A taki rodzaj spokoju, nieuwarunkowany tym, co się dzieje z moim dzieckiem, jest możliwy do osiągnięcia tylko wtedy, kiedy znam swoje emocje, akceptuje je i wiem, jak nimi zarządzać".
Zacznij od siebie, zawsze
To wszystko, co Anastazja próbuje nam przekazać. Pełna akceptacja dziecka, a także wszystkie metody wychowawcze zaczynają się od poukładania siebie, jako dorosłego. Dopiero tak złożeni i świadomi możemy próbować każdego dnia nie rozczarować naszych dzieci.