Nie pozwolę córce na nocowanie u koleżanek. Stawka jest zbyt wysoka
Dlatego dużo myślę o przyszłości swojej córki. I o odpowiedziach na pytania, które mogą paść z jej ust.
Moja córka jest jeszcze mała, wiele przed nią, a tym samym przede mną. Widzę, jak ważną częścią jej osobowości jest budowanie relacji z innymi. Czuję, że niedługo usłyszę pierwsze: "Mamo, mogę iść na noc do Ani?".
I zupełnie nie wiem, jak odpowiedzieć.
Jestem świadoma tego, jak wiele jako ludzie potrafimy ukryć przed innymi. Jestem świadoma tego, jak często dopuszczamy do głosu mroczne strony siebie. Jestem głęboko przekonana, że w każdym z nas jest trochę zła, tylko "normalni" ludzie są w stanie je uciszać.
Nie wiem, czy i do kogo moje dziecko będzie chciało iść na noc. Wiem jednak, że takie relacje najczęściej kształtują się w placówkach, w drodze edukacji. I myślę sobie: ok, ale co ja będę wiedziała o rodzicach innych dzieci? Mogę znać kolor ich samochodu, witać się z nimi przy szkolnej bramie. Dwa razy w roku wymieniać grzecznościowe uśmiechy na wywiadówkach. I tyle.
Kredyt zaufania
Czy naprawdę tak wielu rodziców sądzi, że to wystarczająca wiedza, by obdarzyć kogoś zaufaniem i pozwolić własnemu dziecku na spędzenie nocy w ich domu?
W domu obcych nam ludzi.
Wiem, że jako matka czuję więcej. Moja wysoka wrażliwość czasami rozpędza się i targa mną w nieokreślone kierunki. Nie chciałabym, by moje lęki ograniczały eksplorację życia mojej córce. A jednak są pewne mury, których nie przeskoczę.
Czytam o kolejnym pobitym dziecku i czuję, jak tracę oddech.
Czytam o kolejnym zabitym 6-latku i czuję, że tracę grunt pod nogami.
Czytam o kolejnej molestowanej dziewczynce i mam ochotę wyć.
Nie pielęgnuję swoich lęków i nie zamknę mojej córki w klatce własnych ograniczeń. Jednak zanim odpowiem jej na to pytanie, które pewnie mi zada, postaram się poznać ludzi, u których miałaby spędzić noc.
Inaczej nie mogę ryzykować. Stawka jest zbyt wysoka.
Czytaj także: https://mamadu.pl/131075,dziecko-molestowanie-nocowanie-u-kolezanki