Rozpoczęcie roku szkolnego przełożone. "Przez takie cyrki muszę kombinować w pracy"
Rozpoczęcie szkoły przesunięte
"Moja 7-letnia córka od września zaczyna pierwszą klasę, czym cała rodzina jest bardzo podekscytowana. Maja jest najstarsza z rodzeństwa, to też pierwsza wnuczka moich rodziców, więc od ponad tygodnia w naszym domu atmosfera oczekiwania i ekscytacji jest mocno wyczuwalna. Ja, myśląc o rozpoczęciu roku szkolnego, zamiast radości, czuję złość" – rozpoczyna swój list Marzena, mama pierwszoklasistki.
"Jestem zła, bo jedna niewielka zmiana sprawiła, że muszę bardzo mocno zmieniać wszystkie plany rodzinne na najbliższy tydzień. Chodzi o to, że w przedszkolach rok szkolny zaczyna się już w piątek 1 września, a w szkołach wszystko zostało przełożone na 4 września".
Rodzice źli na zmiany w kalendarzu
Kobieta jest zdenerwowana, bo musi z powodu przesunięcia rozpoczęcia roku szkolnego zmieniać wiele planów: "Nie rozumiem, z jakiego powodu rozpoczęcie roku zostało przesunięte. Tylko dlatego, że pierwszy dzień miesiąca wypada w piątek? Czy chodzi o to, że pan minister i nauczyciele chcą mieć może dłuższy weekend? Nie wszyscy rodzice jednak mają możliwość, by na każde święto i dzień wolny w placówkach edukacyjnych brać urlopy.
Już w wakacje dogadałam się z szefową, że wezmę urlop wypoczynkowy 1 września, żeby móc pójść z córką na uroczyste rozpoczęcie nowego roku szkolnego. Kiedy okazało się jednak, że wszystko przesunięte jest na poniedziałek, byłam zirytowana zmianami, ale poprosiłam przełożoną o zmianę dnia wolnego. Udało mi się zamienić dzień wolny, problemem jednak i tak okazał się piątek".
Skąd wziąć opiekę dla dziecka?
Mama pierwszoklasistki ma jednak problem z opieką nad dziećmi w piątek, 1 września: "Tego dnia młodszy syn idzie już do przedszkola, natomiast córka niby nie ma szkoły, ale formalnie to dzień, kiedy zaczyna się rok szkolny. Dyrekcja szkoły nie zakłada jednak, że tego dnia będzie czynna świetlica, choć od koleżanki nauczycielki wiem, że wymaga się od pedagogów, żeby tego dnia byli w placówce.
Nie mogą być prowadzone zajęcia w placówkach (według przepisów mogą się odbywać dopiero po uroczystym rozpoczęciu roku), więc nikt nie zakłada też, że tego dnia będzie jakaś inna forma opieki dla dzieci. Jestem już w totalnej kropce i nie wiem, co zrobić, jak zorganizować opiekę dla córki.
W ostateczności będę musiała wziąć kolejny dzień urlopu od pracy, żeby poświęcić czas na opiekę nad przyszłą pierwszoklasistką. Dla mnie to przekładanie rozpoczęcia roku, to jakaś totalna bzdura. Przecież gdyby odbyło się w piątek (tego dnia i tak nie ma żadnych zajęć, tylko spotkanie organizacyjne), to dzieci normalnie mogłyby od poniedziałku zacząć lekcje według planu" – kończy swój list nasza czytelniczka.
Czytaj także: https://mamadu.pl/174503,dluzsze-wakacje-ekstra-znowu-nikt-nie-pomyslal-o-rodzicach