"Matka to nie zawsze ta, która rodzi dziecko". Ten wpis wywołał poruszenie kobiet
Jeden z niedawnych postów na Facebooku na profilu magazynu "Pismo", który dotyczył Dnia Matki, wywołał dyskusję o tym, czy matką jest zarówno kobieta, która urodziła dziecko, jak i ta adopcyjna (we wpisie żartobliwie ujęta jako "psychiczna").
Kobieta, kiedy rodzi dziecko, staje się matką?
Wśród komentarzy i reakcji internautów pojawił się wpis jednej z użytkowniczek mediów społecznościowych: Izy Palińskiej, publicystki, polityczki i członkini partii Razem. Palińska we wpisie podkreśliła, że uważa, że jedyną osobą, którą można nazwać matką, jest ta, która dziecko urodziła. Że kobiety, które adoptują dzieci albo wynajmują do urodzenia surogatki, ulegają modzie i "głupiemu gadaniu o 'rodzicielstwie psychicznym'", które tak naprawdę jest "współczesną wersją handlu ludźmi, dziećmi i kobietami".
Wpis Palińskiej wywołał w mediach społecznościowych sporo oburzenia. Szczególnie że Palińska, pochodząca z lewicowej partii Razem, jest raczej osobą znaną z haseł m.in. o równości, feminizmie. Naprawdę dużo ludzi nie zgodziło się z opinią, że matką jest tylko ta kobieta, która dziecko fizycznie urodziła.
Bo często te kobiety, które rodzą, nie mają z dzieckiem żadnej więzi: decydują się na oddanie ich, poddają przemocy psychicznej, fizycznej i emocjonalnej, zabijają. Jednym z głosów niezgody na takie stanowisko jest facebookowy wpis Rienki Kasperowicz, aktywistki i feministki, która zdecydowała się odpowiedzieć wprost na stanowisko Palińskiej.
"Mama to ta, która mnie zaadoptowała"
Kasperowicz w poruszającym wpisie, do którego dodała screeny wspomnianej wyżej wypowiedzi Palińskiej, wypunktowała, dlaczego nie zgadza się z jej opinią, że matką jest ta kobieta, która rodzi dziecko. Kasperowicz sama została adoptowana i wychowana w rodzinie adopcyjnej, w której spędziła, jak sama pisze: "ponad dwadzieścia osiem lat". Jej zdaniem kobieta, która ją urodziła i nigdy nie otoczyła opieką należną dziecku, nie jest dla niej w żadnym aspekcie matką:
"Nigdy w życiu nie nazwałbym ich swoimi opiekunami czy nie nazwałbym mojej mamy (z którą może i nie łączy nas to samo DNA) macochą czy innym aprobowanym przez Ciebie określeniem. Wiesz, czego w życiu również nie zrobię? Nie nazwę osoby – czy, idąc zgodnie z przyjętą przez ciebie nomenklaturą, 'kobiety' – która mnie urodziła, swoją matką. Mam też dość tych ciągłych pytań o to, czy kiedykolwiek chciałabym zacząć jej szukać. Odpowiedź od lat jest niezmienna i brzmi 'nie'. Pewnie miała swoje powody, nie oceniam jej za to, ale moją prawdziwą rodziną jest ta, która się mną zajęła" – pisze w poruszającym wpisie Kasperowicz.
Kobieta przyznaje, że dla niej "mama" to zdecydowanie ta kobieta, która ją otoczyła opieką, była przy niej w dobrych i złych chwilach, wspierała i dawała poczucie bezpieczeństwa. Na pewno nie jest "matką" ta, która tylko fizycznie była w ciąży i przeszła poród, jeśli tuż po nim zrezygnowała z opieki nad dzieckiem. "To moja mama, nie osoba, która mnie urodziła, była przy mnie, gdy płakałam po zakończonych związkach. To ona ocierała mi łzy czy zapewniała, że kiedyś w końcu będzie dobrze. To ona zrobiła wszystko, abym w dorosłe życie weszła w jak najlepszej formie" – pisze w dalszej części aktywistka i kończy swój wpis poruszającym podsumowaniem:
"Osoba, która mnie urodziła, jest tylko osobą, która mnie urodziła. Matką natomiast jest moja mama. Ta, z którą mieszkam. Ta, która mnie zaadoptowała. I ta, która od 29 lat kocha mnie najczystszą, macierzyńską miłością. Więc nie, możesz być w ciąży, możesz urodzić dziecko, ale to nie wystarczy, by nazwać cię matką".
"Matka" to nie osoba, która rodzi
Wpis Kasperowicz otrzymał wiele głosów poparcia, szczególnie od osób, które doświadczyły ze strony biologicznych matek ogromu zła i cierpienia. Wiele osób zaznaczało, że wyidealizowany obraz matki, która walczy o dzieci, poświęca się, cierpi w milczeniu, nadal funkcjonuje w naszym społeczeństwie, a przecież nie wszystko jest takie czarno-białe w życiu.
Bo matką nie można nazwać z emocjonalnego punktu widzenia osoby, która tylko fizycznie była w ciąży i urodziła dziecko. Matką jest ta osoba, która angażuje się emocjonalnie, psychicznie i fizycznie w wychowanie i opiekę nad dzieckiem, za które jest odpowiedzialna.
Wiele dzieci doznało ze strony biologicznych matek bólu, cierpienia, przemocy i różnego rodzaju zła, które odbiera im prawo do nazywania ich "mamami". Wiele kobiet jest po prostu "osobami, które urodziły" i które zrezygnowały z dalszej opieki i odpowiedzialności za nowo narodzone dziecko. Są różne sytuacje, które sprawiają, że ta, która urodziła, nie powinna nazywać się matką, bo nią jest ta, która kocha, dba o rozwój i bezpieczeństwo, martwi się i opiekuje dzieckiem.