Po każdym posiłku deser? Dietetyczka przekonuje, że to dobry pomysł

Dominika Bielas
23 maja 2023, 13:07 • 1 minuta czytania
Niektóre dzieci niezwykle trudno przekonać do zjedzenia całego dania, a posiłek to walka o każdą łyżeczkę. Jak to zmienić? Dietetyczka tłumaczy, że wybredne dzieci mogą zmienić swoje nawyki żywieniowe, gdy jedzenie zacznie sprawiać im przyjemność.
Dietetyczka radzi, by deser przestał być nagrodą, a stał się stałym elementem posiłku. fot. Juan Domenech/unsplash
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Kiedyś mówiło się o nich niejadki. Sama byłam jednym z nich, pamiętam te godziny spędzone nad pełnym talerzem, z którego absolutnie nic nie ubywało. Dziś rodzice mają świadomość, że nie wszystko może dziecku smakować, a i talerz za każdym razem nie musi być pusty. Nie zmienia to faktu, że wybredny smakosz w domu często martwi rodziców. Czy mogą coś na to poradzić?


"Dzieci zmieniają swoje nawyki żywieniowe, gdy jedzenie jest przyjemnym doświadczeniem, dlatego niezwykle ważne jest, by pomóc im korzystać ze wszystkich zmysłów" – wyjaśnia Sarah Almond Bushell, dietetyczka dziecięca.

Dostaniesz batonika, jak zjesz cały obiad

Jak przekonuje ekspertka od żywienia, jedzenie nigdy nie powinno być obowiązkiem. Dobrym pomysłem będzie zachęcanie do eksperymentowania, odkrywanie nowych smaków przez zabawę oraz angażowanie dzieci w ich wybory żywieniowe. I dodaje, że jednym ze skutecznych sposobów walki z brakiem apetytu, jest... deser do każdego posiłku.

Większość rodziców używa słodkich smakołyków, aby zachęcić dziecko do jedzenia. Zdaniem dietetyczki lepiej jednak, by deser był normalną częścią każdego posiłku, a nie nagrodą.

Daj dziecku próbować

Sarah Almond Bushel przekonuje również, że dzieci z natury są chętne do próbowania, ale nie chcą tego robić same. Nałożenie czegoś nowego na talerz raczej nie zadziała. Co w zamian? Wspólne przygotowywanie posiłków w miłej atmosferze sprzyja kosztowaniu poszczególnych składników czy próbowania potrawy podczas gotowania. Innym pomysłem jest serwowanie dań na półmiskach i pozwalanie dziecku na samodzielne wybieranie tego, co ma ochotę spróbować. Z punktu widzenia rodziców może wydawać się to pracochłonne i nieco nieekonomiczne, ale tak być nie musi! Dodam od siebie, że świetnie u nas sprawdza się miks trzech różnych warzyw przygotowywanych na parze (np. marchewka, kalafior i brokuł, innym razem burak, dynia i batat). Jest kolorowo, a dzieciaki mają wybór. Eksperta przekonuje także, że wielu rodziców zauważa większe zainteresowanie jedzeniem podczas wakacji, gdzie jedzenie serwowane jest w formie szwedzkiego stołu. Zachęca więc, by wykorzystać wakacyjny wyjazd do zmiany żywieniowych nawyków u wybrednych maluchów.

Czytaj także: https://mamadu.pl/160690,czy-2-letni-niejadek-bedzie-juz-wybrzydzal-do-konca-zycia