"Zdecydowałam się na drugie dziecko, co mi strzeliło do głowy?! Żałuję tej decyzji"

Martyna Pstrąg-Jaworska
18 stycznia 2023, 12:13 • 1 minuta czytania
Często tak bywa, że to nie pierwsze, a drugie dziecko wywraca nasz świat do góry nogami. Bo zanim się urodzi, wydaje nam się, że już wiemy, o co chodzi w rodzicielstwie, że już mamy jakieś doświadczenie. Tymczasem często drugi maluch zaskakuje nas na każdej możliwej płaszczyźnie. Przeczytajcie list Marysi, mamy dwóch maluchów.
Rodzice, którzy decydują się na drugie dziecko, czasem przezywają szok. fot. Gustavo Fring/Pexels
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Pierwsza ciąża i dziecko były idealne jak z obrazka

"Pierwszy raz na zostanie rodzicami zdecydowaliśmy się z mężem, kiedy byliśmy młodzi, zaraz po studiach i ślubie, każde z nas pracowało już jakiś czas i czuliśmy się stabilni, by podjąć się tego wyzwania. No i zawsze z partnerem marzyliśmy o tym, żeby mieć kiedyś dzieci. Nawet nie jedno, a kilkoro" - przyznaje na początku listu Marysia, mama dwójki dzieci.

"Gdy zaczęliśmy się starać o pierwsze dziecko, szybko udało mi się zajść w ciążę i cały ten okres aż do porodu wspominam świetnie. Ja byłam bardzo aktywna, dobrze się czułam, dziecko prawidłowo się rozwijało i wszystko było jak na idealnym obrazku. Później poród, pierwsze chwile z noworodkiem i właściwie cały pierwszy rok jego życia były naprawdę udane. Ja spełniałam się w roli matki, mąż wspierał mnie na każdym kroku, a córeczka rozwijała się wręcz 'książkowo'".

Druga ciąża mniej kolorowa

Marysia z partnerem zdecydowała się na drugie dziecko niedługo po urodzeniu pierwszego. Między dziećmi miały być ok. 2 lata różnicy: "Po tym, jak mała skoczyła 1,5 roku, zaczęliśmy myśleć o tym, aby znowu powiększyć rodzinę. Sama mam rodzeństwo i zawsze byłam zdania, że dzieci lepiej rozwijają się w towarzystwie, dlatego chcieliśmy rodzeństwa dla córki. Kiedy zaszłam w drugą ciążę, okazało się, że życie przestaje być kolorowe.

Źle ją znosiłam, mąż musiał więcej pracować, więc też więcej domowych obowiązków i opieki nad córką spadało na mnie. Już na etapie drugiej ciąży miałam momenty załamania. Najgorzej było, gdy dopadła mnie rwa kulszowa i byłam zmuszona ostatnie dwa miesiące ciąży przeleżeć w łóżku. Wyobraźcie sobie, co robić w takim stanie z rozbrykaną 2-latką w domu".

Początki depresji mamy

Kobieta przyznaje, że już sama ciąża była trudniejsza niż ta pierwsza: "Wtedy zaczęłam gdzieś w środku żałować tej decyzji, ale wciąż tłumaczyłam sobie, że to przejściowe, że jak urodzę, to będzie łatwiej. A właściwie jak urodziłam, to tak naprawdę zaczął się rollercoaster. Młodszy synek wiecznie miał kolki, był typem dziecka wiecznie wymagającego uwagi i ciągłego bycia przy nim. W desperacji kupiłam chustę i zaczęłam nosić go w niej, bo nie byłam w stanie nic zrobić, skoro całe dnie musiał być na moich rękach".

"A miałam jeszcze pod opieką dom i córkę, która na dodatek nie została przyjęta do przedszkola. Mąż dostał w pracy awans, więc się cieszyliśmy, że finansowo jakoś damy radę. Ale co z tego, skoro całe dnie go nie było i ten natłok obowiązków sprawił, że zaczęłam walczyć z depresją. Już nawet nie wiem, czy była to depresja poporodowa, czy po prostu problemy natury psychicznej, wynikające z przeciążenia wszystkim" - opowiada zmęczona mama.

Decyzja o drugim dziecku? Chyba upadłyście na głowę!

Marysia przyznaje szczerze, że ponownie nie zdecydowałaby się na drugie dziecko: "Wtedy pomyślałam, że decyzja o drugim dziecku to była najgorsza decyzja świata. Nie oceniajcie mnie, kocham nad życie swoje drugie dziecko, ale po drugiej ciąży mam wrażenie, że moje życie całkowicie wypadło z torów i nie podlega już żadnej kontroli i równowadze.

Syn ma już 8 miesięcy, ja jestem w terapii, ale nadal uważam, że to było jakieś wariactwo. Teraz z perspektywy czasu myślę, że wolałabym bardziej skupić się na sobie i swoim zdrowiu psychicznym, a nie decydować się na kolejne dziecko z tak małą różnicą wieku. Dzieci, między którymi są 2 lata różnicy, są wymagające.

Wciąż potrzebują uwagi, opieki, pomocy w wielu czynnościach, noszenia, wożenia wózkiem, zmieniania pieluch. Podejrzewam, że będę wykończona, dopóki młodsze nie skończ jakichś 3 lat, a ja wreszcie będę trochę mogła odetchnąć, gdy synek pójdzie do przedszkola. Teraz jestem zdania, że każdy, kto decyduje się na drugie dziecko, upadł na głowę" - szczerze kończy swój list młoda mama.

Każda decyzja matki jest słuszna dla niej

Wiele doświadczonych rodziców jest zdania, że to nie pierwsze dziecko, a właśnie drugie wywróciło ich świat do góry nogami. Być może to dlatego, że już w tym rodzicielstwie trochę się wtedy okrzepło, a tu wszystko zaczyna się od nowa? A być może z powodu tego, że nagle trzeba zacząć uwagę dzielić między więcej niż jedno dziecko? Przy drugim maluchu już nikt nie myśli o tym, że zmieniają się priorytety w życiu, bo te najczęściej się przewartościowują już po pierwszym porodzie.

Z dwójką maluchów jest trudniej na zupełnie innych poziomach i często z tego powodu rodzice bywają wyczerpani rodzicielstwem. Wtedy matki, tak jak nasza bohaterka, zaczynają odczuwać objawy depresji i innych dolegliwości psychicznych lub fizycznych, a także są po prostu przemęczone codziennością. To są jednak sprawy wyjątkowo delikatne i indywidualne dla każdego rodzica.

Jedna mama będzie czuła się cudownie, wychowując dwoje, troje czy czworo dzieci, a inna poczuje, że jedno to granica, na którą ją stać i świadomie nie zdecyduje się na kolejne. Warto pamiętać, że każda z nas jest inna i inaczej swoje macierzyństwo odczuwa i przeżywa, tak samo, jak każdej dzieci są inne. Nie oceniajmy się nawzajem, jeśli słyszymy od innej matki, że drugie dziecko to wariactwo. Pamiętajmy w takich chwilach, by ją wspierać, niezależnie od tego, w jakim momencie swojego życia jest.

Czytaj także: https://mamadu.pl/157263,czy-pokocham-drugie-dziecko-rownie-mocno-jak-pierwsze-druga-ciaza