"Wybrał piwko z kolegami zamiast Sylwestra z nami. Ja mam dziecko, on - stare życie"
To ja mam w domu niemowlę
"8 grudnia urodziłam wymarzoną córeczkę, Marysia to owoc 3 lat starań, badań, leków... Pragnęliśmy jej obydwoje. Jednak rodzicielstwem wyraźnie cieszę się sama, bo mąż niczego w swoim życiu zmieniać nie chce" - pisze Agnieszka. Kobieta czuje zawód, bo tata jej córki nie planuje spędzić z nimi Sylwestra. Wybrał domówkę u znajomych.
"To nie było pytanie ani propozycja wspólnego wyjścia. On oświadczył, że na Sylwestra wybiera się do naszych bezdzietnych przyjaciół. Argumentacja: ja i tak pójdę spać o 21:00, więc nie będzie siedział sam. Zapytałam, czy nie uważa, że skoro ma rodzinę, to z nami powinien spędzać czas. Odparł, że chyba nie cały, przecież do pracy i na siłownię też wychodzi..." - dodaje kobieta.
Agnieszka przyznaje, że czuje się zawiedziona, nie tego się spodziewała. "Wychodzi na to, że ja mam w domu niemowlę, to ja jestem rodzicem, a on nie musi w swoim życiu nic zmieniać. Przykro mi, że nie tylko z córką nie chce spędzić tej nocy, ale nawet ze mną. Po urodzeniu dziecka stałam się dla niego przezroczysta. Nie tak to miało wyglądać..." - kończy smutno.
Dziecko wszystko zmienia
Można oczywiście karmić się banałami, że dziecko w naszym życiu nie zmienia nic. Ale dziecko zmienia wszystko. Życie, gdy zostajemy rodzicami, staje się zupełnie inne. Już nie możemy pozwolić sobie na spontaniczne wyjazdy, imprezy do rana. Ale czy to czyni naszą rzeczywistość gorszą? Nie. Wynosi ją na inny poziom.
Agnieszka oczywiście może tupnąć nogą i powiedzieć, że mąż musi zostać w domu, postawić mu ultimatum. Jednak wtedy raczej nie spędzi z nim wieczoru tak, jakby tego chciała. Nie ma sensu kopać się z koniem, jednak rozmowa na ten temat jest nieunikniona. Warto wprost powiedzieć mężowi, że jego zachowanie znacząco odbiega od tego, czego młoda mama oczekiwała.
To nie jest kwestia wyboru partnera. Dziecko jest wspólną odpowiedzialnością i razem za nie odpowiadacie. Owszem, tata dziecka piersią nie nakarmi, ale może przewinąć, wykąpać, zabrać na spacer. To nie pomoc żonie - to jego rodzicielstwo.
Nie róbmy sobie wyrzutów, ale rozmawiajmy, mówmy, czego oczekujemy, jak się czujemy, a jeśli to wyjście na imprezę jest problemem tylko z powodu żalu, że partner nie położy się obok wieczorem i nie pójdzie z nami spać, może warto się zastanowić, czy naprawdę problem istnieje?
Czytaj także: https://mamadu.pl/154555,kiedy-jest-najlepszy-czas-na-dziecko-wiek-nie-ma-tu-zadnego-znaczenia