Zapłaciły za zajęcia, które się nie odbyły. Szkoła rodzenia oszukała nie tylko ciężarne

Redakcja MamaDu
23 grudnia 2022, 13:07 • 1 minuta czytania
Szkoły rodzenia już wiele lat temu na dobre zakorzeniły się w głowach ciężarnych, jako punkt obowiązkowy przygotowań do porodu. Zwłaszcza czekając na pierwsze dziecko, chcemy dowiedzieć się jak najwięcej o porodzie, opiece nad noworodkiem. W czasie radosnego oczekiwania, gdy kobieta potrzebuje spokoju i wsparcia - oszuści nie mają skrupułów.
Ciężarne wpłacały 200 zł za zajęcia, które nigdy się nie odbyło. Na liście poszkodowanych także NFZ. Fot. freestocks.org z Pexels
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Zajęcia się nie odbyły

Do redakcji jednego z tabloidów zgłosili się przyszli rodzice Agata i Bartosz Adamscy, poprosili Super Express o nagłośnienie ich sprawy. Para padła ofiarą oszustów wyłudzających pieniądze od ciężarnych i NFZ-tu. Kwoty pozornie są niewielkie, jednak skala oszustwa może zaważyć na losie śledztwa, bo sprawą zainteresowała się już prokuratura.


Adamscy, podobnie jak inne rodziny z całej Polski zostały poproszone przez organizatora zajęć dla ciężarnych o wpłacenie 200 zł na poczet przyszłych zajęć w szkole rodzenia. Pieniądze miały zostać zwrócone, gdy szkoła otrzyma dofinansowanie od Narodowego Funduszu Zdrowia. Ludzie wpłacali pieniądze, ale zajęcia nigdy się nie odbyły.

Sprawdzali opinie

"Przedstawiona oferta była profesjonalna, a do tego szkoła miała niezłą renomę. Sporo jest opinii zadowolonych z usług mam" - mówiła w rozmowie z wrocławskim oddziałem se.pl pani Monika z Wrocławia. Kobieta także wpłaciła 200 zł na wskazane konto.

Poszkodowane rodziny próbowały wyegzekwować zajęcia i odzyskać pieniądze. Jednak najpierw ich zwodzono, a w końcu szkoła rodzenia, o której mowa przestałą kontaktować się z poszkodowanymi. 

Prekręt na wielką skalę

Przedstawiciele szkoły oszukali nie tylko ciężarne, ale także NFZ. Ten informowano bowiem, że zajęcia się odbywały. Fundusz przelewał więc refundacje organizatorowi zajęć. W efekcie mowa nie tylko o oszustwie na prywatnych osobach, ale też na państwowej instytucji. A tu nie mówimy o 200 zł, a kwotach znacznie większych.

Z informacji, na które powołuje się dziennik, wynika, że sprawą zainteresowała się prokuratura. 

Czytaj także: https://mamadu.pl/153681,goscie-halas-niewybredne-komentarze-odwiedziny-po-porodzie-to-koszmar