"Wigilia zawsze była u teściowej. W tym roku postawiłam się i wprowadzam nową tradycję"
- Organizacja świąt, gdy ma się dużą rodzinę, zawsze wymaga odpowiedniej logistyki. Czasem trzeba znaleźć złoty środek, by nikt nie czuł się pokrzywdzony.
- Napisała do nas Joanna, która jest już zmęczona tym, że teściowa co roku wymaga od niej, by zostawiła swoich rodziców i spędziła Wigilię z teściami.
- Kobieta zdecydowała postawić się teściowej, ale też poszukać złotego środka - wymyśliła, że zorganizuje wigilię u siebie, a ten pomysł pokochały jej dzieci.
Wigilia zawsze u teściowej, bo mąż jest jedynakiem
"Jesteśmy z moim mężem 10 lat po ślubie, a organizacja świąt z naszymi rodzicami nadal przebiega burzliwie i nigdy nie możemy znaleźć złotego środka. Wszystko dlatego, że moja teściowa jest kobietą, której ciężko pójść na kompromisy. Uwielbia rządzić i stawiać na swoim, nawet w kwestiach takich wyjątkowych dni jak Wigilia. Odkąd jesteśmy z mężem razem i spędzamy Wigilię i całe święta wspólnie, problemem jest pogodzenie tego, jak wyglądają spotkania wigilijne naszych rodzin" - rozpoczyna swój list Joanna, mama trójki małych dzieci.
Kobieta przyznaje, że jest zmęczona corocznym wywieraniem presji przez teściową, aby Wigilię spędzić u niej: "Obydwoje jesteśmy jedynakami, więc, co naturalne, zarówno moi rodzice, jak i teściowie, chcieliby ten czas spędzić ze swoim dzieckiem i jego rodziną. Teściowa nie rozumie jednak, że ja chciałabym spędzić Wigilię także ze swoimi rodzicami i wymaga od nas, abyśmy cały wieczór spędzali w ich domu. Zawsze tłumaczy się tym, że nie ma innej najbliższej rodziny, a moi rodzice mogą się z nami zobaczyć dopiero następnego dnia, bo w Wigilię jeżdżą zawsze także do mojej babci, czyli mamy mojej mamy".
Moi rodzice zawsze ustępują
Kobieta czuje się urażona, że jej rodziców teściowa nie traktuje jako kogoś bliskiego: "Teściowa nigdy nie wpadła na pomysł, że moi rodzice mogą czuć się samotnie, że ich jedyna córka odwiedza ich dopiero w święta, a Wigilię spędza z rodziną męża. Kiedyś, gdy podsunęliśmy jej pomysł, żeby spotkać się wszyscy razem, uznała, że nie do końca podoba jej się ten pomysł, bo właściwie moi rodzice nie są dla niej nikim bliskim, dlaczego więc miałaby z nimi spędzać Wigilię" - opowiada smutno Joanna.
"Zrobiło mi się przykro, ale nie naciskałam. Z drugiej strony moi rodzice też nigdy nie narzekali, że spotykamy się dopiero następnego dnia, choć wiem, że co roku jest im przykro. Niedawno zmarła moja babcia, z którą dotychczas rodzice spędzali Wigilię, więc postanowiłam, że w tym roku nie odpuszczę tak łatwo i zorganizuję kolację wigilijną u siebie".
W tym roku Wigilia u dzieci i wnuków
Kobieta uważa, że warto zawsze szukać złotego środka, a takim według niej jest zrobienie wigilii "w połowie drogi", czyli u niej w domu. Zdecydowała się zrobić kolację wigilijną w swoim domu i zaprosić obie babcie, co bardzo ucieszyło jej dzieci: "Zaprosiłam rodziców i teściów do swojego domu – tłumacząc się tym, że moi rodzice w tym, roku nie mają innej rodziny, z którą mogliby spędzić wigilię. Pomyślałam, że to argument teściowej, którego zawsze używa w rozmowie ze mną, więc teraz ja użyję go także wobec niej. Najbardziej z tej organizacji świąt w naszym domu ucieszyły się dzieci – wreszcie nie będą musiały jeździć między domami dziadków, spędzą je zarówno z jednymi, jak i drugimi we własnym domu.
Oczywiście teściowa nie była zadowolona, ale postawiłam się jej i powiedziałam, że jeśli ona nie chce przyjechać na wigilię do nas, to niech ją spędza sama w swoim domu. Bo w innym wypadku moi rodzice także musieliby ją spędzać samotnie, a tego dnia nikt nie powinien być sam. Jestem szczęśliwa, że postawiłam na swoim – mam nadzieję, że ta decyzja będzie dobra dla wszystkich, a moje dzieci będą miały niezapomniane święta" - kończy list Joanna.
Warto szukać złotego środka
Podczas organizacji świąt każdy ma dużo na głowie i naprawdę niewiele potrzeba, by doszło do spięć i kłótni. A najważniejszą radą na ten czas jest to, że warto rozmawiać, być empatycznym i czasem spróbować się postawić na miejscu tej drugiej strony. Jeśli zawsze jeździliście na wigilię do jednych rodziców, a drudzy zawsze spędzali z wami dopiero dalsze dni świąt, nic dziwnego, że ktoś zawsze będzie czuł się poszkodowany. Warto spróbować pójść na kompromisy, żeby każdy czuł się dobrze w święta.
Można się umówić tak, że jeśli co roku spędzacie Wigilię u jednych rodziców, a pierwszy dzień świąt u drugich, to co roku są to inni rodzice (i tak na zmianę). A można, jak nasza czytelniczka, zaprosić wszystkich do siebie i zorganizować dużą wigilię dla całej rodziny, aby nikt nie czuł się poszkodowany. Warto prosić rodziców i teściów o wyrozumiałość, szczególnie jeśli mamy małe dzieci i nie chcemy ich męczyć podróżowaniem między kilkoma domami w krótkim czasie świąt. Jeśli ktoś nie szanuje naszego zdania i nie chce być wyrozumiały, czasem warto niestety odpuścić i oszczędzić sobie niemiłych spotkań w Wigilię.