"Wszyscy w tym smrodzie". Afera o przewijanie dziecka w pociągu

Marta Lewandowska
17 listopada 2022, 11:01 • 1 minuta czytania
Podróż z dzieckiem jest wyzwaniem. Nie tylko droga na wakacje nad morzem, kiedy przy wjeździe do miejscowości trzeba "odstać swoje", ale także, kiedy musimy przemieścić się gdzieś transportem publicznym. Jedna z podróżnych pożaliła się na mamę, która przewijała dziecko w pociągu. Czytając tę historię, nie można oprzeć się wrażeniu, że zabrakło tu empatii. Z obydwu stron.
Zdjęcie ilustracyjne. Podróż z dzieckiem nie jest łatwa ani dla rodziców, ani dla innych pasażerów. Fot. 123RF
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Podróżowanie to wyzwanie

Opisywana przez serwis popularne.pl historia miała rozegrać się w pociągu relacji Wrocław-Warszawa. Jedna z podróżujących kobiet pożaliła się, że w tym samym wagonie co ona, siedziała także rodzina: mama, babcia i trójka małych dzieci.

Zajęli "czwórkę" ze stolikiem. W pewnym momencie mama miała położyć najmłodsze z dzieci na stoliku i zacząć je przewijać, głośno komentując zawartość pieluchy.

Współpasażerka była oburzona zarówno słowami mamy, jak i faktem, że dziecko trzeba w czasie kilkugodzinnej podróży przewinąć. "Wrzuciła pieluchę do ogólnodostępnego kosza i całą drogę jechaliśmy z pieluchą" - przytacza słowa kobiety serwis. Pytanie brzmi, a co z nią miała zrobić? Cisnąć przez okno?

Pani Natalia, która opisała zdarzenie, przyznała, że często podróżuje pociągiem i niejedno już widziała. Wspomina mamę, która miała pozwolić kilkuletniemu synowi wysikać się do butelki, choć chłopiec zdaniem podróżnej mógł swobodnie skorzystać z toalety w pociągu.

Niemowlę w pociągu

Jeżdżę pociągami dość często. Również na wspomnianej trasie. Nie w każdej pociągowej toalecie jest przewijak. Trudno umówić się z niemowlakiem, żeby wypróżnił się przed podróżą i nie potrzebował zmiany pieluchy przez 3,5 czy 4,5 godziny. Każdy rodzic, który wychodził zimą z dzieckiem na spacer, wie, że niemowlęta wymagają zmiany pieluchy w najmniej wygodnym dla dorosłego momencie i to nie może czekać.

Oczywiście, że stół nie jest do tego najlepszym z miejsc, ale bardzo chcemy wierzyć, że mama odpowiednio go zabezpieczyła, a po wszystkim zdezynfekowała. Komentowanie tego na głos było niepotrzebne i niekulturalne - bez dwóch zdań.

Podróżna etykieta

Podróżując z dzieckiem, trzeba pamiętać nie tylko o zapewnieniu komfortu jemu i sobie, ale też o tym, że nie jesteśmy sami. Warto zatroszczyć się o rozrywki dla malucha, przy przewijaniu upewnić się, czy w pociągu jest przewijak, jeśli tak - korzystać z niego.

Jeśli nie - przewinąć dziecko sprawnie na siedzeniu i nie komentować na głos zawartości pieluchy. Warto pamiętać o tym, żeby zabrać ze sobą worki na brudne pieluchy, które nieco neutralizują zapach i wynieść je do kosza w toalecie. Dla starszych dzieci przyda się jednorazowy nocnik.

Jeśli jesteś podróżnym, który jest świadkiem podobnej sytuacji, pamiętaj, że ta matka najpewniej nie ma wyjścia. Czasem te komentarze to nie brak kultury, a stres, na który przecież każdy z nas reaguje inaczej. Bądźmy dla siebie wyrozumiali, bądźmy empatyczni. Niezależnie od tego, po której stronie barykady się znajdujemy.

Czytaj także: https://mamadu.pl/162826,placzace-dziecko-w-miejscu-publicznym-bezradnosc-mamy-reakcja-innych