Po co uczniom są sprawdziany? Takiej odpowiedzi na pewno się nie spodziewałaś
- Sprawdzian goni sprawdzian - to rzeczywistość większości uczniów.
- Wiele osób się zastanawia, jaki jest w ogóle sens pisemnego sprawdzania wiedzy i czy to w ogóle sprzyja przyswajaniu wiedzy.
- Skupiając się na ocenach, nauczyciele zapominają, jak wiele uczeń może się nauczyć na własnych błędach.
Bez względu na to, czy pisemne formy sprawdzania wiedzy są zapowiedziane, czy też nie, łączy je jedno - przerobiony materiał trzeba znać. Niestety z rozmów z rodzicami wynika, że mało którego nauczyciela interesuje, czy dziecko to zapamięta na lata, czy wkuje i zaraz zapomni. Koniec końców liczy się ocena i lecimy dalej. Widząc sfrustrowane i przemęczone dzieci, coraz częściej pada pytanie, czy nie da się bez sprawdzianów? Z drugiej strony, jak inaczej sprawdzić nabytą wiedzę i zmotywować uczniów do nauki? W sieci właśnie pojawił się wpis Borysa Bińkowskiego, autora książki "Szkoła od Nowa", który postanowił odpowiedzieć na to pytanie. Autor wpisu przekonuje, że nawet w nowoczesnej szkole powinno znaleźć się miejsce na sprawdziany. Dlaczego? Gdyż "ciągłe sprawdziany sprawiają, że uczymy się szybciej".
Sprawdziany są dobre i potrzebne
Jak pisze Bińkowski, sprawdziany pomagają się uczyć i potwierdzają to liczne eksperymenty. By ta metoda korzystnie wpłynęła na proces szybkiego ucznia się, powinny one jednak odbywać się na określonych zasadach i wymienia 3 bardzo istotne punkty:
"1. Po pierwsze sprawdzian powinien sprawdzać: świeżo nabytą wiedzę bądź umiejętności.
2. Po drugie powinien przynosić natychmiastowy feedback - czyli informację, co się zrobiło dobrze, co źle i jak powinno być.
3. Po trzecie - powinien być przeprowadzony w atmosferze rozwoju (czyli bez przykrych konsekwencji dla ucznia)" - tłumaczy na Facebooku nauczyciel i ubolewa nad tym, że zazwyczaj dla dzieci sprawdzian równa się ocena i olbrzymi stres, a te niestety utrudniają proces się uczenia.
Zamiast skupiać się na łapaniu uczniów na popełnionych błędach, zdecydowanie lepiej byłoby dać im przestrzeń do samodzielnego wyciągania wniosków. Bo nie od dziś wiadomo, że nauka na własnych błędach najlepiej zapada w pamięć i jest idealną okazją do samorozwoju.