Karmienie piersią w miejscu publicznym? Słowa 4-latka zawstydzają

Martyna Pstrąg-Jaworska
14 listopada 2022, 11:07 • 1 minuta czytania
Mimo coraz większej świadomości społecznej i zwracania uwagi na to, by mieć odrobinę empatii, karmienie piersią w miejscach publicznych nadal wzbudza skrajne emocje. Co właściwie jest dosyć paradoksalne, bo przecież to najbardziej naturalny sposób karmienia dzieci. Opowiem wam, co ostatnio usłyszałam na temat karmienia piersią od 4-latka, dziecko zawstydziłoby niejednego dorosłego.
Karmienie piersią niemowlaka w miejscu publicznym nadal dla wielu osób jest obrzydliwe. fot. loganban/123rf.com
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Karmienie piersią w restauracji

Kobiety karmiące w naszym społeczeństwie wciąż muszą walczyć o szacunek i choć trochę empatii ze strony otoczenia. Ostatnio byłam świadkiem pewnej sceny w restauracji, która naprawdę mnie poruszyła. Sama mam dzieci, które są ruchliwe, aczkolwiek są już w takim wieku, że można już z nimi spokojnie usiąść przy stoliku w kawiarni czy restauracji i coś zjeść.

Inaczej sprawa ma się z malutkim niemowlakiem, który jeszcze nie ma rozszerzonej diety (więc nie posadzimy go w krzesełku, by mógł samodzielnie jeść np. warzywa) i jego jedynym posiłkiem jest mleko z piersi mamy. Nie dalej jak kilka dni temu siedząc ze swoimi dziećmi na obiedzie w ulubionej restauracji, zobaczyłam 2 stoliki dalej młodą mamę. Kobieta była sama z niemowlakiem, który miał ok. 3 miesięcy i kilkulatkiem – myślę, że około 4-letnim, bo przypominał mi mojego synka.

"Przecież ono je jak wszyscy tutaj..."

Chłopiec siedział spokojnie przy stole, najpierw rysował kredkami, czekając na posiłek. Potem skupił się na jedzeniu i rozmowie ze swoją mamą. Młodsze dziecko natomiast widać było, że nie jest fanem wizyt w restauracji. Maluch wiercił się w wózku, jęczał, aż w końcu zaczął głośno płakać, domagając się uwagi swojej mamy. Kobieta wzięła go na ręce i zaczęła bujać, ale na niewiele się to zdało. Mama przystawiła więc dziecko do piersi – to jeden z najlepszych uspokajaczy, prawda? Odetchnęła z ulgą, że młodsze dziecko przestało płakać i mogła w końcu skupić się na starszym.

Usłyszałam między mamą i 4-latkiem uroczą i bardzo pouczającą wymianę zdań. Kobieta spytała synka: "Czy myślisz, że karmienie Jasia tutaj w restauracji jest ok?". "Tak, przecież płakał, a teraz już nie płacze" – odpowiedział chłopczyk.

Mama spytała go: "A nie uważasz, że to obrzydliwe, skoro ty przy tym stole jesz? Niektórzy uważają, że karmienie dziecka mlekiem w takim miejscu jest obrzydliwe". Dziecko odpowiedziało: "Mamo, przecież ono je tak jak wszyscy tutaj. Obrzydliwi są ci, którzy się patrzą pod twoją bluzkę".

Mądrość życiowa 4-latka

Czy wy też uważacie, że to rozumowanie 4-latka jest niezwykle proste, ale przy tym prawdziwe i pełne empatii? Przecież dziecko miało całkowitą rację - niemowlakowi, który płacze, daje się pierś, by nie było głodne i się uspokoiło. Miało też rację, że przecież są w miejscu, które przeznaczone jest do tego, by w nim jeść.

Chłopiec w dwóch zdaniach wyraził to, co jest istotą karmienia piersią w miejscu publicznym i okazał empatię dla mamy i swojego małego brata, który też przecież zjeść musi. Myślę, że każdy powinien o tym pomyśleć, zanim zwróci młodej matce uwagę, że karmi piersią w miejscu publicznym lub z niesmakiem popatrzy na niemowlę, które płacze w restauracji lub innym publicznym miejscu.

Czytaj także: https://mamadu.pl/145693,karmienie-piersia-w-miejscu-publicznym-nie-oceniaj