Uwaga na letnie promocje! Obnażyła jedno z większych oszustw sklepów
- W sierpniu w centach handlowych królują promocje, z których rodzice chętnie korzystają.
- Cena na naklejce nie oznacza, że produkt jest na promocji, a nowa cena niższa od poprzedniej.
- Warto sprawdzić, ile dany produkt kosztowa wcześniej.
Promocje na ubranka
Lada moment dzieci wrócą do szkół i przedszkoli, a mamy polują na wyprzedaże, by skompletować nie tylko wyprawkę, ale i uzupełnić szafę dziecka. Wiadomo, nasze pociechy latem szybko rosną, a na wrzesień muszą mieć ubranka w dobrym rozmiarze. Wydatków jest niemało, więc promocje to świetna okazja, by zaoszczędzić na zakupach, które i tak zrobić trzeba. Warto jednak poświecić chwilę i sprawdzić, czy oby na pewno coś, co wydaje się nam promocją, faktycznie nią jest.
Na profilu Katarzyny Bosackiej pojawiła się historia pewnej mamy, która chciała właśnie skorzystać z wyprzedaży i kupić taniej dziecięce ubranka. W domu z ciekawości odkleiła nalepki naklejone na metkach i doznała szoku. Odkryła, że w rzeczywistości zapłaciła więcej niż przed "promocją". "Człowiek się cieszy, że z sieciówki trochę taniej udało się kupić, a tu masz po powrocie do domu niespodzianka" - napisała pani Justyna. 25,99 zł kontra 22,99 zł oraz 15,99 zł kontra 12,99 zł? To zdecydowanie nie jest oszczędność.
Nie ufaj nalepkom
Na profilu Bosackiej możemy przeczytać uzasadnienie sklepu: „Metki są drukowane długo przed wprowadzeniem produktu do sklepu. Powodem dwóch różnych cen na metce jest ponowna wycena modelu przed wprowadzeniem do sprzedaży. (…) Przyczyny zmiany ceny mogą być różne, od czynników ekonomicznych np. zmiana kursu walut, czy kosztu transportu po typowe błędy ludzkie. W takiej sytuacji na błędną cenę naklejana jest nowa prawidłowa cena."
Jak tłumaczy Bosacka, naklejenie jednocześnie wyższej ceny i ceny promocyjnej jest niezgodne z prawem, jest jednak małe "ale". Sklepy wyjaśniają, że to jest inna, nowa cena, ale nikt nie mówi, że to promocja czy wyprzedaż, więc nie ma mowy o wprowadzaniu klienta w błąd.
Choć to nieciekawa praktyka wiele sklepów ją stosuje, dlatego pozostaje nam być czujnym i sprawdzać dokładnie, co rzeczywiście znalazło się na promocji. Niestety mi samej już kilkukrotnie zdarzyło się naciąć na podobną "promocję". A wy spotkałyście się z taką praktyką?