"Zmroziło mnie". Makabryczne zabawy dzieci w zabijanie wprawiają rodziców w osłupienie

Marta Lewandowska
02 sierpnia 2022, 10:48 • 1 minuta czytania
Kiedy czterolatek zaczyna uśmiercać misie albo bawić się w wojnę i używać wszystkich zabawek jak pistoletów, rodzice nierzadko wpadają w panikę. No bo skąd to zamiłowanie do śmierci u dziecka. Przecież nawet o śmierci psa staramy się nie mówić maluchowi, nie zabieramy go na pogrzeby...
Dzieci około 4 roku życia zaczynają interesować się śmiercią. Zabawy w pogrzeb budzą niepokój rodziców. Fot. Pixabay
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Chronić ponad wszystko?

Chcemy dzieci chronić przed smutkiem, rozpaczą, unikamy słowa śmierć i uczestnictwa maluchów w ceremoniach pogrzebowych bliskich. A to czasem może okazać się... błędem. Nie da się dziecka ochronić przed wszystkim.


W końcu dziecko dowie się, że zwierzęta i ludzie umierają. Będzie chciało wiedzieć, czy je też to czeka, czy jest bezpieczne. Dorosłych kusi wtedy, żeby powiedzieć: "Ty nie umrzesz". Ale dziecko już wie, że to nieprawda.

Przeżywa więc to po swojemu, stara się to przemijanie oswoić i nie jest to raczej niezdrowa fascynacja, tylko normalny etap rozwoju. Wymaga od nas mądrości i spokoju. Odpowiadajmy na pytania dzieci rozsądnie i adekwatnie do wieku. Starając się ich nie straszyć, ale jednocześnie nie podpierając się kłamstwami.

Kiedy przyjdzie się żegnać

W liceum miałam koleżankę, której mama założyła, że 16-letnia dziewczyna jest za mała, by poradzić sobie ze śmiercią pupila. Choć trudno w to uwierzyć, kiedy jej chomik przekroczył tęczowy most, mama zabrała go "do weterynarza", żeby przywrócił mu życie i... kupiła prawie takiego samego. Dodatkowa łatka miała być konsekwencją skomplikowanego leczenia. 

Sami nie do końca radzimy sobie z ostatecznymi pożegnaniami. Dawniej w naszej kulturze normalne było czuwanie przy zwłokach. W dużym pokoju, na katafalku stała trumna, przy której bliscy i znajomi omawiali modlitwy przed pogrzebem. Dziś chcemy zapamiętać tych, którzy odeszli, takimi, jakimi byli za życia. 

Dzieciom niechętnie mówimy, że jedziemy na pogrzeb. Psa, kota, chomika dyskretnie usuwamy, żeby dziecko nie widziało. Odwracamy ich uwagę, kiedy na drodze zobaczymy rozjechane zwierzę, bo po co, bo traumę będzie miało. Jednak naiwnie jest sądzić, że dziecko nie zauważy, że pies zniknął. 

Już przedszkolaki, niezależnie od naszej woli i gotowości wiedzą, że śmierć się zdarza. Zaklinanie rzeczywistości, że nas to nie dotyczy, budzi w dziecku przekonanie, że dorośli go oszukują. Nie musimy wzbijać się na wyżyny makabrycznych opowieści, żeby uświadomić dziecku przemijanie. Wystarczy śmierci nie negować.

Dziecko w zabawie przepracowuje na swój sposób to, że kiedyś przyjdzie kogoś pożegnać. Około 5-6 urodzin pojawia się u dzieci lęk o utratę bliskich. Muszą go oswoić. 

Makabry z pistoletem

Zabawa w policjantów i strzelanie to często próba rozładowania stresu. Kortyzol musi ulecieć, jeśli nie pozwolimy dziecku na swobodną zabawę w strzelanki, może wybuchnąć w prawdziwym życiu i przerodzić się w agresję. Czasem więc warto przymknąć oko, albo inaczej - wyostrzyć wzrok i zobaczyć, w jakich sytuacjach dziecko się tak bawi. Bo zabawa bardzo dużo nam o dziecku i jego stanie psychicznym mówi.

Przyjrzyj się czy nie ma w zabawie dziecka krzyczących dorosłych, niemiłych koleżanek, odrzucania jednej lalki jako mniej fajnej. Nie koryguj zachowania dziecka, ale postaraj się dowiedzieć, skąd taka postać. Może dziecko chce ci coś powiedzieć, tylko nie wie jak?

Nie bez znaczenia są też treści, które oglądamy przy dziecku. Czasem wydaje nam się, że maluch bawi się plecami do telewizora, kiedy oglądamy wiadomości. Jednak do dziecka dociera całkiem sporo informacji. Jeśli niepokoi cię natężenie tych militarnych zabaw - wyłącz telewizor. Polecamy też przeczytać poradę Doroty Zawadzkiej, jak rozmawiać z dzieckiem o wojnie.

Bywa, że militarna fascynacja ma podłoże z otoczenia. Mój najmłodszy syn pewnego dnia oświadczył, że chce mieć czołg i strzelać do ciężarówek. Zmroziło mnie. Zaczęliśmy rozmawiać i okazało się, że tata kolegi z przedszkola jest wojskowym i opowiadał synowi o ćwiczeniach. 

Zabawy w strzelanki nie traktujmy jak zapędów sadystycznych. Dziecko w zabawie odtwarza zebrane informacje i próbuje je uporządkować. Zamiast zabraniać, pobaw się z dzieckiem i spróbuj dowiedzieć się, skąd ten pomysł się wziął.

Daj się zaprosić do zabawy

Zabawa z dzieckiem daje bardzo dużo odpowiedzi, np. uporczywe powtarzanie pewnych sekwencji w określonych okolicznościach, może być sposobem na schowanie się. Dziecko czuje się bezpieczniej, kiedy bawi się właśnie tym autkiem, w taki, a nie inny spokój.

Dlaczego zawsze upiera się, żeby zabierać je na spotkania z dzieckiem twojego brata? Może kuzyn mu dokucza, więc zbudowało sobie bezpieczną enklawę?

Nigdy nie szkoda czasu na zabawę. Nie poświęcasz go dziecku. Zabawa to najlepszy sposób, żeby dowiedzieć się, co w dziecięcej duszy gra. Dzięki wspólnej zabawie poznajemy punkt widzenia dziecka, dowiadujemy się, z jakimi trudnościami się mierzy i budujemy relację, która oparta jest na zaufaniu i poczuciu bezpieczeństwa. Warto się bawić. 

Czytaj także: https://mamadu.pl/164929,kiedy-dziecko-zacznie-bawic-sie-samo-oby-jak-najpozniej