W parku słyszałam tylko wrzeszczące dzieci. Ludzie, weekend nie zwalnia od ich wychowywania

List do redakcji
08 czerwca 2022, 14:43 • 1 minuta czytania
Czy dzieci mają prawo zachowywać się swobodnie w miejscach publicznych – śmiać się, krzyczeć, piszczeć i hałasować, czy jednak obowiązują je, jak dorosłych, normy społeczne? "W weekend było gorąco, a że mieszkamy w bloku, postanowiliśmy część dnia spędzić w parku. Niestety nie wypoczęliśmy, bo wszędzie dookoła były wrzeszczące dzieci” – pisze Magdalena.
Czy dzieci w parku mają prawo zachowywać się hałaśliwie? Fot. Warszawa MaBa / East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

"Mam już odchowane dzieci: syn ma 15 lat, córka 11. W weekend było naprawdę ciepło, więc zaproponowałam młodszej latorośli spędzenie czasu w parku. Wzięłyśmy koc, jedzenie, picie, książki, badmintona, naprawdę ten dzień zapowiadał się wspaniale.

Marzyłam o tym, by posiedzieć na łonie natury, w ciszy posłuchać śpiewu ptaków i po prostu odpocząć po całym ciężkim tygodniu. Niestety nie było nam to dane” – opisuje Magdalena.

Dzieci wydzierały się, rodzice nie reagowali

Specjalnie wybrały z córką dość ustronne miejsce w parku, by nie natknąć się na innych ludzi, też szukających tu wytchnienia od upałów.

"Nie usiadłyśmy przy samym placu zabaw, tylko na trawie wśród drzew, przy małym jeziorku. Co z tego, skoro miałam wrażenie, że cały park opanowały rodziny z dziećmi. Oczywiście nie mam nic przeciwko nim, przecież też mam dzieci i pamiętam, jak były małe, ale jednak wychowywałam je trochę inaczej.

Trzy rodziny piknikowały nieopodal nas, a miałam wrażenie, że przyszło całe przedszkole. Dzieci wydzierały się niemiłosiernie, piszczały, krzyczały, co rusz któreś płakało, a reakcji ze strony rodziców praktycznie żadnej.

Nie uspokajali dzieci, nie mówili im, żeby zachowywały się trochę ciszej, bo przecież wokół nich są inni ludzie. Nie, oni uważali, że park jest ich i mogą się zachowywać jak u siebie w domu” – pisze Magdalena.

Nie kryje tego, że oburzyła ją ta sytuacja. Nie uważa, że jest przewrażliwiona, bo jej córka raptem kilka lat wstecz była w wieku tych dzieci.

Mogą przeszkadzać innym?

"Zawsze jednak, gdy byliśmy w miejscach publicznych, czy to w parku, czy w kawiarni, mówiłam jej, jak powinna się zachowywać. Nie można hałasować, bo przeszkadza się w ten sposób innym, którzy przyszli się tutaj zrelaksować czy odpocząć.

Ja nie mówię, że dzieci mają siedzieć cicho jak myszki pod miotłą i nic się nie odzywać, bo dzieci są tylko dziećmi. Ale ze strony dorosłych oczekuję, że będą korygować zachowanie swojego dziecka. Chyba można zwrócić mu uwagę, że wrzask na całe gardło może denerwować innych” – pisze Magdalena.

Dodaje, że nie podoba jej się fakt, który coraz częściej obserwuje, że rodzice nie reagują na niewłaściwe zachowanie dziecka.

Uczmy dziecko kultury od najmłodszych lat

"Jak ono ma się nauczyć kultury, skoro nikt mu nie mówi, co jest dozwolone, a co nie. Myśli więc, że może wszystko. Być może ci rodzice wychodzą z założenia, że jest wolny dzień i dzieci też mają prawo do swobodnej, beztroskiej zabawy. Jednak uważam, że weekend nie zwalnia rodzica od wychowywania dziecka. Przykro mi, ale nie ma urlopu od uczenia dziecka właściwego zachowania” – dodaje Magdalena.

Eksperci twierdzą, że zasad dobrego zachowania powinniśmy uczyć dzieci od najmłodszych lat. Obejmują one nie tylko zawracanie uwagi na innych w miejscach publicznych, ale też używanie słów: "proszę”, "dziękuję”, "przepraszam”, mówienie sąsiadom "dzień dobry”, pukanie do mieszkania lub domu koleżanki, kolegi czy nawet dziadków.

Już 2-3-latkowi można tłumaczyć, jakie jego zachowania nie będą tolerowane. Jeśli zabiera zabawki, bije się z rówieśnikami, trzeba zwracać uwagę i egzekwować odpowiednie zachowanie, w przeciwnym razie dziecko będzie myślało, że w ten sposób może postępować i nie ma w tym nic złego.

Psychologowie twierdzą, że najlepiej reagować od razu, zwracanie uwagi 4-latkowi powoduje jego dezorientację. Jako to, najpierw mógł zabierać zabawki, a teraz już nie może? To samo jest z głośnym zachowywaniem się w miejscach publicznych – pozwalamy na to 5-6-latkom, a później dziwimy się, że równie hałaśliwa i niezwracająca uwagi na innych jest młodzież.

Czytaj także: https://mamadu.pl/160639,10-zasad-dobrego-rodzicielstwa-co-jest-najwazniejsze-wedlug-psychologa