Maluch odmawia drzemki? Sprawdź, jak bezboleśnie wprowadzić leżakowanie bez snu

Dominika Bielas
30 maja 2022, 09:52 • 1 minuta czytania
Drzemki to zbawienie. To nie tylko czas, gdy dziecko regeneruje siły i może odpocząć (a dzięki temu jest mniej marudne), to także często czas dla mamy. Chwila wytchnienia, moment na spokojniejszą pracę, zrobienie tego, czego nie da się zrobić przy dziecku, a także często czas na jedną ciepłą kawę w ciągu dnia. Umówmy się, każda z nas kocha dziecięce drzemki.
Nakaz leżenia w ciszy jest potwornie nudny i możesz być pewna, że nie zachwyci malucha. fot. unsplash
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Byłam totalnie rozczarowana, gdy moja młodsza córka szybciutko weszła w tryb jednej maksymalnie 1,5-godzinnej drzemki. Starsza córka mnie rozpieściła. Bardzo długo miała 2-3 drzemki w ciągu dnia i potrafiła spać nawet po 3 godziny (bez większego wpływu na nocne spodnie. Tak wiem, miałam farta!). Jak w zegarku odpadała o 21.30 i wstawała o 7 rano. Zarówno przy jednej, jak i przy drugiej córce pracowałam, więc drzemki były i są dosłownie na wagę złota. Rozumie to chyba każda z nas.

Mamo, ja nie będę spać!

Jednak zawsze przychodzi ten (paskudny) dzień, że dziecko odmawia drzemki, a potem kolejny raz i następny. Jest to trudne dla mam,szczególnie jeśli maluch nie chodzi ani do żłobka, ani do przedszkola. Oznaką, że dziecko powinno zrezygnować z drzemek, jest także moment, w którym wieczorne usypianie staje się katorgą. Zbyt wyspany w ciągu dnia maluch po prostu nie jest zmęczony. Jednak spokojnie, nad maluchem można popracować, by jednak przekonać go do leżakowania.

Wprowadź czas na wyciszenie

Choć na początku zastąpienie drzemki spokojnym leżeniem lub zabawą wydawać się może niewykonalne, to jest to potrzebne. Nie chodzi tylko o chwilę oddechu dla ciebie, ale i o dziecko, które w ciągu dnia jest bardzo aktywne. Choć już nie potrzebuje drzemki, nadal potrzebuje regeneracji.

Ważne, by dziecko rozumiało, że ten czas jest mu potrzebny. Wielu rodziców umieszcza dziecko przed telewizorem, by je "usadzić". Warto jednak uczyć od małego, że są inne formy wyciszania (tym bardziej że przed ekranem może uspokaja się ciało, ale zdecydowanie nie mózg).

Leżakowanie nie oznacza wcale, że dziecko nie musi leżeć w łóżku. Ja do dziś pamiętam to straszne przedszkolne leżenie na leżaku w ciszy - śmiertlana nuda! Jeśli łóżko kojarzy się dziecku ze spaniem, na które nie ma ochoty, wprowadźcie leżenie na dywanie.

Taki czas wyciszenia nie oznacza, że dziecko ma absolutnie nic nie robić. Postawcie na słuchanie spokojnej muzyki lub słuchowiska, oglądanie książeczek, układanie puzzli. Chodzi o znalezienie spokojnego i wyciszającego zajęcia, któremu twoje dziecko będzie mogło się oddawać samo.

Nadal lubi rytm

Warto ustalić stałą porę (najlepiej tę samą, o której zazwyczaj szło na drzemkę, np. u nas to zawsze koło południa był czas na zupę, a potem na drzemkę lub odpoczynek). Wyjaśnij maluchowi, że teraz czas na odpoczynek, może leżeć, może się bawi w ciszy i nie musi spać. Zacznijcie od 15 minut samodzielnie spędzonych w pokoju. Jeśli to długo, możecie wykorzystać timer do gotowania jajek. Umówcie się, że dopóki nie zadzwoni dziecko, samo się po cichutku bawi. Każdego dnia powoli wydłużajcie ten czas.

Pamiętaj, że nadal istotna jest konsekwencja. Dziecko, choć rośnie, wciąż lubi porządek i schematy. Może na początku będzie trudno, ale nie poddawaj się! W końcu zrozumie nową rutynę.

Zadbaj o bezpieczeństwo i samodzielność

Podsuń maluchowi zabawki, które faktycznie będą wyciszały, ale dziecko może się nimi samodzielnie bawić (tak, by zredukować nawoływanie mamy). Zadbaj także o to, by pokój był bezpieczny, jeśli maluch zazwyczaj sam w nim nie przebywa. Jeśli masz obawy, na początek może przydać się kamerka.

Uczyń ten czas wyjątkowym

Warto pokazać dziecku ten moment wyciszenia jako coś nowego, fajnego i innego. Mogą to być "specjalne" zabawki na ten czas, może to być leżenie w namiocie. Warto wymyślić coś, co wyróżni tę zabawę i sprawi, że będzie dla dziecka wyjątkowa i wyczekiwana. U nas absolutnym strzałem w dziesiątkę były krótkie słuchowiska, z czasem wybierałam coraz dłuższe bajki, a dziecko samo zaciekawione chciało doczekać do ich końca.

Czytaj także: https://mamadu.pl/136455,czytanie-tych-samych-ksiazek-dziecku-w-kolko-czyni-je-madrzejszymi