"Mamusia już biegnie!". 5 codziennych zadań, w których nie powinnaś wyręczać dziecka
Chcemy, aby nasze dzieci były samodzielne, sprytne i potrafiły radzić sobie z przeciwnościami losu. Co z tego, skoro to tylko teoria. Na co dzień biegniemy i wyręczamy nasze dzieci we wszystkich małych problemach, które stoją na ich drodze.
I niezależnie od tego, jaką wymówkę sobie znajdujesz: zakładasz dziecku kapcie w przedszkolu, bo spieszysz się do pracy, wkładasz mu czystą koszulkę, bo sam na pewno sięgnie po brudną, zatrzymaj się.
Robienie czegoś lepiej i szybciej przez dorosłego niczego nie nauczy twojego dziecka. Ono musi samo spróbować. W tych 5 sprawach nie powinnaś wyręczać swojego dziecka:
1. "Mamo, załóż mi koszulkę..."
Moja córka dość długo wkręcała nas, że nie potrafi włożyć kurtki. Zawsze my musieliśmy jej ją podawać, do czasu, aż okazało się, że w szkole radzi sobie z tym świetnie. Nasz syn, zostawiony sam sobie w pokoju z wybranym przez siebie ubraniem, wskakuje w nie samodzielnie. Choć zdarza mu sie wołać, że potrzebuje pomocy.
Już niemowlęta potrafią pomagać rodzicom w czasie ubierania. Wystawiają rączki i nóżki do obleczenia w bodziaka czy pajaca. Starsze dzieci w wieku ok. 3 lat potrafią już całkiem sprawnie rozebrać się i ubrać. Proszenie o pomoc w wielu wypadkach nie jest związane z niemożnością założenia ubrania, a potrzebą przytulenia lub zobaczenia rodzica.
2. "Zapomniałaś mojej zabawki..."
Każda mama zna ten dramat, gdy minutę po wyjściu z domu, dziecko przypomina sobie, że zapomniało wziąć ze sobą swojej ukochanej, najlepszej, jedynej zabawki, której teraz potrzebuje. Często zrzuca winę na rodzica, który mu nie przypomniał albo nie zapakował gadżetu.
Zamiast rzucać się w drogę powrotną, powiedz dziecku, że pluszak odpoczywa lub zabierzecie go następnym razem. Jeśli dziecko nie wspominało o ulubionej zabawce przez cały dzień, ale przypomniało sobie teraz, może to oznaczać, że odczuwa lęk przed spracerem i chciałoby mieć w swoim otoczeniu znajomą rzecz. Spokojnie, przytul malucha i powiedz, że będziecie się świetnie bawić, bo jesteście razem.
3. "Jestem głodny..."
Twoje dziecko spokojnie może samo sięgnąć po niewielką przekąskę w ciągu dnia pomiędzy posiłkami. Wiem, że korci cię, aby kontrolować cały proces żywienia dziecka, ale jeśli masz w domu wystarczająco dużo owoców i musów owocowych położonych w zasięgu ich wzroku, sięgną właśnie po nie.
W innym przypadku, gdy podejrzewasz, że "głód" wynika z nudy, zaproponuj wspólną zabawę i przypomnij, że za godzinę będzie obiad, który zjecie wspólnie.
4. "Zgubiła mi się zabawka..."
Dziecięce zabawki pojawiają się tak często, jak znikają. Ale jeśli dziecko co i rusz powtarza: "Znajdź mi", to oznacza, że z premedytacją o nie nie dba. Zawsze, gdy maluch przyjdzie z komunikatem, że zgubił zabawkę, powinnaś zachęcić go najpierw do samodzielnych poszukiwań, podpowiadając, gdzie może ją znaleźć, a dopiero potem w przypadku fiaska, podjąć się współpracy w działaniu detektywistycznym.
Matki bywają dumne z tego, że wiedzą, gdzie w domu znajduje się każda najmniejsza szpileczka, jednak w ten sposób biorą na siebie odpowiedzialność za porządek w mieszkaniu, nie cedując jej zupełnie na barki innych domowników. A skoro mieszkacie wspólnie, to wspólnie dbacie o przestrzeń, w tym także swoje zabawki.
5. "On mi zabrał..."
Kłótnie pomiędzy rodzeństwem i rówieśnikami odbywaja sie codziennie. Ingerując w nie i dając dzieciom rozwiązanie problemu na tacy: "Oddaj mu zabawkę i przeproś", nie traktujesz uczestników sporu sprawiedliwie oraz nie uczysz ich dyskusji i dochodzenia do zgody.
Czasami chcemy coś zrobić szybciej i lepiej niż dziecko. Niestety w ten sposób pozbawiamy go szansy na naukę codziennych zachowań. Przekonaj sama siebie, że 5 minut dłużej w przedpokoju w czasie zakładania butów to wartościowy czas, w którym dziecko szlifuje swoje umiejętności, a nie chwile stracone na twoją frustrację.
Czytaj także: https://mamadu.pl/121845,dziecko-i-domowe-obowiazki-nie-narzekaj-tylko-zachecaj-do-pomocy-od-wczesnego-dziecinstwa