"365 dni" i straszenie prokuratorem. Rozmowa nastolatek w kolejce w sklepie mnie zawstydziła

Marta Lewandowska
29 kwietnia 2022, 14:34 • 1 minuta czytania
Czasy na wychowywanie dziewczynek są trudne. Powiecie, że wszystkich dzieci, ja powiem, jako mama chłopców, że jakoś z moimi chłopakami nie ma tyle zamieszania, co z ich koleżankami. Ostatnio jednak zdałam sobie sprawę z tego, że mogło być gorzej. Stałam w kolejce w dyskoncie, za mną dwie, na oko 13-letnie, dziewczyny. Kolejka była długa, a ich rozmowa... zawstydzająca.
W kolejce można usłyszeć naprawdę niesamowite historie! Fot. Bartlomiej Magierowski/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Idziesz w sobotę?

Dziewczynki, bo jak inaczej je nazwać, skoro były nie więcej niż rok starsze od mojego dziecka, dość szybko zwracają na siebie uwagę. Ich rozmowa jest głośna, pełna wyuczonego śmiechu, kiedy się odwracam, wlepiają się we mnie dwie pary oczu z wytuszowanymi rzęsami, a usta ściśnięte w "dziubek" i wysoko podniesione podbródki sugerują, że mam do czynienia z "dorosłymi".

Lekko zawstydzona odwróciłam wzrok, ale uszu nie dało się zamknąć. - Idziesz w sobotę na ognisko? - zapytała niższa. - Idę, ale matka mówi, że nie da mi kasy, bo znów się naj***ę - odpowiedziała druga.

Mój mózg przystanął na słowie "znów". Zastanawiam się, ile wcześniejszych razy musiało być.

- Wcale się jej nie dziwię, ostatnio przesadziłaś - zagadnęła ją koleżanka. - Nie wiem, nie pamiętam - obydwie parskają śmiechem. Zatyka mnie, bo co powiedzieć, rozglądam się trochę wokół, dziewczyny mają spore zakupy, może nie są same, ale nikt dorosły się nie pojawia.

Choć głośna i jakby nie do końca pasująca do ich wieku rozmowa zwraca uwagę wszystkich, dziewczyny nie wydają się być skrępowane. Co innego ja, ale co zrobić? Nie kupują alkoholu, przeciw czemu protestować?

Nim wyłożę swoje zakupy na taśmę, słyszę, że na szczęście przyjaciele zatroszczą się o tę, której mama pieniędzy dać nie chce, obiecali, że podzielą się swoimi zapasami. Młoda dama pręży pierś. - Matka straszy, że naśle na mnie prokuratora, że niby problemy wychowawcze stwarzam. Jakie, się pytam? Wracam z imprezy, to idę spać, wychowywać mnie to mogła 10 lat temu - kwituje nastolatka.

Dziewczyny zanoszą się ze śmiechu. Kiedy ten milknie, na tapetę wjeżdża kinematografia, jednak raczej niskich lotów.

365 dni to chała

Gwiazda nieuchronnie zbliżającego się sobotniego wieczoru pyta koleżankę, czy widziała nowe "365 dni", ta zaprzecza. - Nie żałuj, to chała - mówi. - Po jedynce i trailerze spodziewałam się czegoś lepszego, a tu zero podniety - kończy. Pospiesznie pakuję zakupy i rzucam na nie jeszcze okiem. Myślę, że może jak zobaczą, że "stara baba" to wszystko słyszy, to da im to do myślenia.

Znów dziubki, wysoko uniesione podbródki, a spojrzenia karcące. Żegnam się z kasjerką i wychodzę - lekko zawstydzona rozmową, której byłam mimowolnym świadkiem. "Co się właśnie wydarzyło? Jak powinnam była zareagować?" - tłucze mi się po głowie, jednak nie zareagowałam wcale, bo łudzę się, że to tylko takie gadanie.

Nastolatki zawstydzają

Kiedy miałam 13 lat, nadal bawiłam się lalkami, pamiętam to. Bawiły się też moje koleżanki, choć oczywiście nikt się do tego nie przyznawał. To nie był łatwy wiek, taki przełom. Jesteś jeszcze dzieckiem, ale już chcesz malować rzęsy i chodzić z chłopcem za rękę. Ale czy na pewno pić alkohol i imprezować do rana?

Nie wiem, skąd to się bierze, może to objaw buntu, może w domu nie dzieje się dobrze, a może to taki temperament, hormony. Patrzę na mojego syna i naprawdę cieszę się, że umówił się z kolegą na rower, że potem pograją na komputerze. Wiem, że przyjdą i szczerze ucieszą się z gofrów i soku jabłkowego. Mają 12 lat, imprezy ich jeszcze nie interesują.

A ja chyba mam więcej czasu na przygotowanie się do nich, może nawet na włożenie chłopakom do głowy pewnych wartości. Tak się łudzę. Dziewczynki dojrzewają szybciej i bardziej gwałtownie, a świat, w którym żyjemy, nie ułatwia ich wychowywania.

Dziewczynki nie dość, że mają wierzyć, że mogą wszystko, to jeszcze mają być naraz silne i delikatne, skromne i pewne siebie. W przyszłości mają być perfekcyjnymi paniami domu, idealnymi matkami i nieustraszonymi bizneswoman. Dużo tego jak na jednego człowieka. A wzorce w Ekipie, na Instagramie czy na "Wyspach miłości" są raczej nędzne.

Rozmawiajcie z dziećmi, szczerze i często, nie tylko, kiedy wrócą pod wpływem, ale też, zanim pójdą na imprezę. Bo to, że nie dostaną od was pieniędzy, nie znaczy, że nie poradzą sobie z robieniem nieodpowiednich rzeczy. Nastolatek, to nadal dziecko, przytul, stwórz przyjazną atmosferę, a przede wszystkim bądź obok. Może, jak nie będzie miał się przed czym buntować, uniknie głupich błędów?

Czytaj także: https://mamadu.pl/160918,7-rzeczy-ktorych-nikt-nie-mowi-o-byciu-rodzicem-nastolatka