"Tego, mamo, nigdy Ci nie powiem, więc przeczytaj". Nastolatek potrzebuje cię bardziej, niż myślisz
Redakcja MamaDu
24 marca 2022, 14:03·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 24 marca 2022, 14:03
Myślisz, że nie widzę tego, co dla mnie robisz, że nie doceniam. Czasem, choć wcale nie chcę, podnoszę głos lub przewracam oczyma. Chciałbym Ci tyle powiedzieć, chciałbym się do ciebie przytulić. Mamo, bycie nastolatkiem jest cholernie trudne i choć chciałbym Ci o tym powiedzieć, nie zawsze umiem. Chcę, żebyś to przeczytała, bo nigdy Ci tego nie powiem głośno.
Reklama.
Reklama.
Nastolatek to nadal twój malutki kochany synuś lub córeczka, tylko większy i bardziej zagubiony.
On widzi twoje starania, pamięta twoją czułość, tylko nie zawsze wie, jak się z tobą porozumieć.
Przytul, bądź, daj poczuć, że jesteś dla niego tą samą mamą. On wie, że jak nikt inny potrafisz mu wybaczyć.
Nie umiem powiedzieć
Zaczynałem mówić to tyle razy, ale nie umiem znaleźć słów, a te, które przychodzą same, są takie niezgrabne. Wypadają ze mnie jak pociski, które Cię ranią. Tyle razy widziałem, jak przeze mnie płakałaś, ale nie umiem pokonać wstydu, żeby wtedy do ciebie podejść i przeprosić.
Wściekam się wtedy na siebie, ale jakoś ta złość celuje w Ciebie. Wiem, że to złe, ale wiem też, że Ty, jak nikt inny, umiesz mi wybaczyć.
Pamiętam, jak chodziłaś ze mną na plac zabaw, choć tego nie znosiłaś, jak wpadłem w histerię w restauracji, bo nie było naleśników, musiałaś się wtedy wstydzić, ale nie dałaś mi tego poczuć.
Kiedy po raz kolejny z rozciętą wargą wróciłem do domu, jechałaś ze mną na SOR, zabawiając żartami, trzymałaś za rękę u dentysty i zawsze powtarzałaś, że jesteś ze mnie dumna.
Pamiętam, jak siedziałaś przy mnie, aż zasnę i wyganiałaś potwory spod łóżka, a kiedy miałem gorączkę, spałaś tuż obok, żeby nic złego mi się nie stało. Pamiętam, jak oblałem sokiem porzeczkowym Twoją ulubioną sukienkę i choć było ci przykro, powiedziałaś "to nic, dopierze się". Nie doprało.
Jak po urodzeniu mojej młodszej siostry zawsze miałaś czas, żeby mi poczytać, choć byłaś zmęczona. Mamo, ja to wszystko pamiętam. Jestem za to wdzięczny, tylko nie umiem tego powiedzieć.
Wiem, że cię rozczarowuję
Dałaś mi tyle miłości, opieki, wielki kredyt zaufania, a ja się ciągle potykam, ciągle zawodzę. Nie wiem czemu nie pamiętałem o tym sprawdzianie i dlaczego spóźniłem się do domu. Nie umiem odpowiedzieć na te pytania. A kiedy podnosisz głos, od razu staję do walki, zamiast spokojnie z tobą porozmawiać.
Wiem, jak jestem spokojny, to wiem, że się martwisz, ale kiedy emocje biorą górę, nie umiem nabrać dystansu. Wtedy padają z moich ust słowa, których nigdy nie powinnaś usłyszeć. Wtedy trzaskam drzwiami, wychodzę, a głos w środku zabrania mi odbierać, kiedy dzwonisz. I choć wiem, że umierasz z niepokoju, nie umiem nad nim zapanować.
Mamo, trudne to dorastanie. Ciężko przejść przez to wszystko samemu, a często wydaje mi się, że nikt nie jest w stanie mnie zrozumieć, a już na pewno nie ty. Tyle masz spraw, tyle oczekiwań, skąd miałabyś wiedzieć, jak się czuję.
Tyle razu mówiłaś "po prostu przestań". Kiedy jestem spokojny, wiem, że doprowadzam Cię czasem do granicy i chcesz dać nam obojgu czas, żeby ochłonąć, ale nie zawsze jestem taki opanowany, a już na pewno nie w chwili, kiedy wypowiadasz te słowa.
Czuję wtedy, jak wielkim jestem dla ciebie rozczarowaniem. Czuję, że nie jestem dość dobry. To mnie naprawdę boli. Jestem w stanie pokazać miejsca na moim ciele, gdzie to czuję, ale ten ból wypełnia mnie całego. Ból, smutek, frustracja - to są takie uczucie, z którymi sobie nie radzę. I mówić też o nich nie umiem.
Zaczynam od nowa
Bywa, że zbieram się na odwagę, przychodzę, kiedy gotujesz obiad, albo wycierasz kurze, bo łatwiej mi mówić, kiedy nie patrzysz na mnie. Ale nie umiem przyciągnąć twojej uwagi. Kiedy przeganiasz mnie, mówiąc "zaraz", wiem, że nie chcesz źle. Ty też nie zawsze wiesz, że przychodzę z czymś ważnym, a te pierdoły, od których zaczynam, mówię, żeby Cię wyczuć.
Jaki masz nastrój, ile masz czasu, czy jesteś gotowa mnie słuchać. Mamo, nie jestem w tym najlepszy, nie umiem poprosić wprost, żebyś mnie wysłuchała, albo przytuliła. Ale bardzo, naprawdę bardzo tego potrzebuję. Jak miałem 8-9 lat ciągle brałaś mnie w ramiona, od dawna tego nie robisz. A ja nadal tego potrzebuję, choć wiem, ze moje zachowanie potrafi być naprawdę odpychające.
Ale tak bardzo potrzebuję Twojego dotyku, Twojej bliskości, poczuć, że nadal jestem Twoim kochanym dzieckiem. Bycie nastolatkiem, Mamo, nie jest łatwe. W mojej głowie wciąż coś się dzieje, zmienia się moje ciało, relacje z kolegami stają się coraz bardziej zagmatwane. Pierwsza miłość nie zawsze jest szczęśliwa, a w szkole, oczekują coraz więcej. Tyle presji. Ciężko to samemu udźwignąć.
Marzę czasem, żeby znów być tym maluszkiem, któremu otrzesz łzy, zrobisz kakao i zaprosisz na wspólne oglądanie bajki. Tak na chwilę. Zamiast ciągle walczyć, potrzebuję położyć głowę na twoich kolanach i naładować baterię. Wiem, że też masz uczucia, które często ranię, ale jesteś dorosła, lepiej niż ja panujesz nad emocjami. Odpuść mi czasem trochę.
Jesteś najlepsza
Zawsze. Dla mnie jesteś najlepsza, najważniejsza, jedyna. Choć nie zawsze umiem to okazać, to w Twoich oczach się przeglądam, w nich szukam dowodu, że jesteś ze mnie dumna, że we mnie wierzysz. Wiem, że mnie kochasz, ale proszę, daj mi to poczuć, jak kiedyś, kiedy byłem dzieckiem. Zabierz mnie do kina, cukierni, daj mi namiastkę rutyny, normalności.
Potrzebuję poczuć, że mnie akceptujesz i rozumiesz. Jeśli będę mógł rozmawiać z Tobą swobodnie o drobiazgach, łatwiej będzie mi przyjść, kiedy mój świat po raz kolejny się zawali. Wiem, że wymagam wiele Mamo. Ale wiem, że w głębi serca czujesz, że tylko Ty możesz mi pomóc przejść przez to dorastanie.