Kiedy dziecko mówi, że nie masz dla niego czasu, nie udowadniaj, że jest inaczej. Lepiej się przyłóż
- Jeśli dziecko mówi, że poświęcasz mu za mało czasu, to tak właśnie jest.
- Momenty z dziećmi mierzy się nie zegarkiem, ale zabezpieczaniem ich potrzeb.
- Warto włączyć dziecko do codziennych czynności domowych, to też czas razem.
Bardzo niesprawiedliwe słowa, poczułam się naprawdę zraniona. Niewiele brakowało, a dokładnie to usłyszałoby moje dziecko. Jednak zacisnęłam zęby i... przyznałam mu rację. Jeśli dziecko mówi, że poświęcasz mu za mało czasu, to chcesz czy nie - właśnie tak jest, bo ono tak czuje.
Uwaga potrzebna od zaraz
W podobnej sytuacji nie ma mowy o kwestionowaniu tego, co mówi dziecko. Nawet jeśli wykrzykuje ci to w złości, bo dokładnie w tym momencie czuje się przez ciebie zranione i chce, żebyś poczuła się jak on, to najpewniej mówi z serca. Odwołuje się do faktycznych odczuć. A ta niewystarczająca na jego potrzeby ilość czasu to ważny sygnał.
Zastanów się, czy w waszym życiu coś się zmieniło, może pojawiło się młodsze rodzeństwo, a może więcej pracujesz? Pochłonięta codziennymi obowiązkami gubisz te momenty, które wcześniej mogłaś poświęcić dziecku.
Prawda jest taka, że mój syn nie zasygnalizował tego braku czasu po raz pierwszy. Już wcześniej kilka razy słyszałam, jak mówił, że ciągle pracuję, że kiedy odchodzę od komputera, brakuje nam czasu na zabawę jak kiedyś.
I rzeczywiście, kiedy on wraca ze szkoły, ja mam jeszcze kilka godzin pracy, potem odbieram najmłodszego z przedszkola, gotuję obiad albo sprzątam, czasem mam jeszcze coś do zrobienia przy komputerze i nagle robi się wieczór. Tak, uczciwie mówiąc, moje dziecko ma prawo uważać, że mam dla niego za mało czasu, zwłaszcza że to, co zostaje, musimy podzielić na trójkę dzieci.
Trzeba więc znaleźć rozwiązanie tu i teraz, bo uczucia dziecka są prawdziwe. Jego żal i smutek, poczucie straty są autentyczne. A my jako rodzice powinniśmy zatroszczyć się o komfort psychiczny dzieci. Muszą czuć się rozumiane, zauważane i dopieszczone.
Jak wygospodarować więcej czasu
Najwięcej czasu mają ci, którzy go planują. No niestety, tu bez dobrej organizacji nic się nie uda. Choć z natury jestem spontaniczna, biorę kalendarz i razem z dziećmi nanosimy na niego to, czego uniknąć się nie da: szkoła, przedszkole, treningi, praca, pory chodzenia spać i patrzymy, co nam zostało. Część czasu, jak codzienny spacer, możemy odbyć w pełnym składzie, jednak musi się znaleźć też przestrzeń na "zajęcia w podgrupach".
Wpisujemy, więc kiedy kto jedzie na zakupy - zespoły dwuosobowe, kto na basen. W kalendarzu lądują wspólne czytanie, przygotowywanie posiłków, itd. Wszystko to, co normalnie trzeba zrobić, tyle że wyznaczamy dyżury.
Nie tylko po to, żeby nie zdawać się na spontaniczną chęć niesienia pomocy przez dzieci przy obowiązkach domowych. Ale też po to, żeby każdy wiedział, kiedy lepiej nie wkraczać do kuchni czy pokoju dziecięcego, bo to jest wspólny czas jednego rodzica z jednym dzieckiem.
Nasz grafik jest dość napięty także w weekendy. Z dziećmi staramy się spędzać je intensywnie, a w takich momentach jak teraz, często za cenę wspólnego czasu z mężem. Za to dzieci, które mogą liczyć na atrakcje w ciągu dnia, wieczorem chętniej wymieniają się doświadczeniami między sobą, co dla nas oznacza wieczór we dwoje.
Gotujemy, ile się da. Dosłownie, jak zupa, to w największym garnku, to samo z wszelkimi gulaszami i całą resztą. Robimy dużo i mrozimy, żeby w tygodniu możliwie najmniej czasu poświęcać na takie czynności. Dzięki temu jesteśmy w stanie siedzieć "bezczynnie" z dziećmi, kiedy tego potrzebują.
Warto odpuszczać
W dzisiejszym świecie żyjemy w myśl zasady, że wszystko musi być perfekcyjne. Dom, fryzura, ogród... To widać, a tego, że z dzieckiem spędziłaś za mało czasu, już niekoniecznie. Ciągle łapiemy się na tym, że w jakiejś dziedzinie nie daliśmy z siebie sto procent. A tymczasem to niemożliwe. Serio.
Zawsze w życiu mamy wybór. Wybieramy między prasowaniem a zabawą z dziećmi. Tylko pytanie, czy chodzenie w niewyprasowanych jeansach jest śmiertelnie niebezpieczne?
No właśnie, więc po co tracić czas? Nikogo nie zabije też od czasu do czasu sięgnięcie po gotowy obiad. Wyjście do restauracji z dziećmi powinno być wręcz obowiązkowe, bo skąd dzieci będą wiedziały, jak się zachować w takim miejscu, jeśli nie pozwolimy im zebrać doświadczenia.
Wychowując dziecko, bierzemy na siebie ogromną odpowiedzialność. Rzadko jesteśmy w tak komfortowej sytuacji, że możemy sobie pozwolić, żeby pracować mniej. Ale zawsze możemy uznać, że codzienne odkurzanie nie jest nam niezbędne do życia. A dziecku czas z rodzicami i ich uwaga - owszem.
Warto odpuszczać sobie, dzieciom i reagować na ich potrzeby. Dziecko jest na nas zdane, jest od nas zależne i tylko od nas zależy, jak to wykorzystamy. Można oczywiście uznać, że skoro ma gdzie mieszkać, co jeść i w co się ubrać, jego potrzeby zostają zabezpieczone, ale pytanie brzmi, czy wszystkie i czy najważniejsze.
Dzieci wiedzą, czego potrzebują i chętnie nam o tym mówią, a to, czy to dostaną, zależy tylko od tego, czy będziemy chcieli ich słuchać.
Czytaj także: https://mamadu.pl/154645,nastolatek-sie-oddala-jest-sposob-zeby-naprawic-wasze-relacje