"Drogie mamy, oceniałam was za to, jak rodziłyście czy karmiłyście. Powiem wam, co zrozumiałam"

Martyna Pstrąg-Jaworska
25 lutego 2022, 14:41 • 1 minuta czytania
Każda mama, która przeżyła ciążę, poród i połóg, jest w stanie zrozumieć kobiety, które mają wyrzuty sumienia, że nie urodziły naturalnie lub karmią mlekiem modyfikowanym zamiast piersią. To temat, który nas już nie opuszcza od dekad. Matki zarzucają sobie wszystko, co nie wyszło im w macierzyństwie tak, jak planowały. O swoich przemyśleniach na temat oceniania młodych mam napisała nam w liście nasza czytelniczka Kamila.
Każde macierzyństwo jest wyjątkowe i najlepsze - żadna mama nie potrzebuje oceniania przez pryzmat porodu czy karmienia niemowlaka. Unsplash
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Każda historia ciąży i porodu jest inna

Kamila napisała do nas list, w którym opowiedziała o swoich przemyśleniach, które rozpoczęły się od niewinnej rozmowy z koleżanką o ciążach i porodach: "Jestem mamą dwóch cudownych dziewczynek, które rodziłam już kilka lat temu.

Teraz moja koleżanka spodziewa się drugiego dziecka i podczas niedawnego spotkania jak zwykle temat rozmowy zszedł na dzieci, ciąże i porody. Natalia pierwszego synka bardzo chciała rodzić siłami natury, ale nie udało się z wielu niezależnych od niej powodów.

Potem pragnęła karmić piersią, ale na początku miała tak mało pokarmu, że musiała zacząć dziecko dokarmiać butelką, by nie zaczęło zbytnio spadać na wadze. Teraz gdy ją zapytałam, czy ma jakieś plany i oczekiwania co do porodu i opieki nad noworodkiem, śmiało przyznała, że chciałaby znowu spróbować rodzić naturalnie, jeśli nie będzie ku temu przeciwwskazań.

Co do karmienia piersią, powiedziała mi, że poprzednia laktacja nauczyła ją tego, że nie wszystko jest od nas zależne i jeśli się uda tylko karmić piersią, to będzie super. Ale jak nie, to mleko modyfikowane też będzie w porządku".

Kobiety i matki oceniające

"I wtedy złapałam się na myśli, której wstydzę się do tej pory. Pomyślałam o tym, że ja dwie córeczki urodziłam siłami natury, porody były dosyć szybkie i łatwe, bez komplikacji. Po każdym bardzo szybko odzyskałam siły, nie musiałam walczyć np. z depresją poporodową, a dzieci były całe i zdrowe.

Faktycznie, jeśli natomiast chodzi o karmienie, miałam podobne podejście, co Natalia – dziecko ma być najedzone, by mogło zdrowo rosnąć.

W związku z moimi własnymi doświadczeniami i przemyśleniami mojej koleżanki zauważyłam pewne mechanizmy, na których złapałam się podczas rozmyślań o ciąży, porodzie i macierzyństwie. I obserwuje to też w rozmowach z moimi innymi koleżankami, że wiele z nas tak robi, często być może nawet nieświadomie" - przyznaje mama dwójki dzieci.

Sama wiem, ale jednak to robię

W dalszej części listu Kamila opowiedziała nam, na jakich schematycznych myślach złapała samą siebie: "Chodzi o to, że – być może przez to, że sama przeżyłam tylko porody naturalne – gdzieś z tyłu głowy zatliła mi się taka myśl, że poród siłami natury jest lepszy. I że karmienie piersią jest lepsze.

Łapiąc tę myśl u samej siebie, zmroziło mnie. Przecież jestem świadomą kobietą i matką, wydaje mi się, ze dobrze wyedukowaną. Mam dookoła siebie mądrych, oczytanych i świadomych ludzi.

I wiem, jaką krzywdę kobietom robią takie oceniające komentarze. Moja siostra przeżyła długą i trudną depresję poporodową, bo zarzucała sobie, że nie dała rady urodzić naturalnie i musieli wykonać jej cesarkę. I ona na serio uważała, że przez to jest gorszą matką, a jej dziecko się nie urodziło, tylko lekarz je "wydobył".

Sama tez miałam nieco problemów z karmieniem, więc wiem, jaki mętlik robi się w głowie, gdy usłyszysz czy sama sobie zarzucisz, że nie możesz wykarmić swojego własnego dziecka…".

Kobiety, wspierajmy się, zamiast oceniać

"A mimo tego wszystkiego i tego, że wiem, że to jest złe myślenie i może komuś zaszkodzić, taka myśl się pojawiła. Czy to jest problem mentalności, naszego społeczeństwa, gdzie konserwatywne babcie nadal potrafią powiedzieć młodej mamie, że dziecko ma kolkę, bo ona ma za tłusty pokarm?

Dziewczyny, ja chcę tylko powiedzieć, że jeśli wam również pojawiają się czasem takie myśli, zduście je w zarodku. A już, nie daj Boże, nie wygłaszajcie ich przy innych mamach – możecie tym zaszkodzić, sprawić przykrość, a czasem nawet doprowadzić do gorszych zarzutów młodych mam wobec samych siebie.

Zamiast tego każda z nas bardziej potrzebuje wsparcia i zrozumienia. Koleżanka zarzuca sobie, że nie dała rady urodzić naturalnie? Powiedz jej o tym, że to, że lekarze zdecydowali o cesarce, nie jest bezpodstawne. Że to nie ona nie dała rady, tylko to działanie, które miało ochronić ją i jej dziecko.

I że karmienie piersią nie jest oczywistością i nie zawsze się udaje – nawet jeśli np. pierwsze dziecko karmiłaś, a drugiego już nie. To wszystko jest zależne od wielu czynników, na które my nie mamy wpływu. Zamiast tego warto skupić się na budowaniu relacji z dzieckiem, noszeniu i przytulaniu go.

I mówieniu sobie nawzajem głośno, że jesteśmy dzielne, ważne i że jesteśmy najlepszymi matkami dla swoich dzieci" - apeluje Kamila. A my, jako redakcja serwisu parentingowego, dołączamy się do tej prośby. Drogie mamy, każda z nas jest inna i inaczej przechodzimy każdą z ciąż i porodów. To zazwyczaj sprawa złożona i bardzo indywidualna.

Zamiast oceniać i pozwalać sobie na uszczypliwe komentarze w stosunku do innych mam, wesprzyjcie je. Kiedy widzą problem w tym, że coś wyszło inaczej, niż zakładały, powiedzcie im o tym, jak dobrymi matkami są. Tego potrzebuje każda z nas.

Czytaj także: https://mamadu.pl/156223,jak-naprawde-wyglada-karmienie-piersia-te-historie-otwieraja-oczy