Kariera, rodzicielstwo i brak wyrzutów sumienia? Organizacje już potrafią zapewnić takie warunki

Redakcja MamaDu
Praca w tym samym miejscu, co nasz partner nie jest dla wszystkich. Nie da się jednak ukryć, że ma też swoje plusy. Nasi rozmówcy najdobitniej przekonali się o nich w jednym z najbardziej wymagających momentów życia: zaraz po urodzeniu się ich dzieci.
Fot. Unsplash.com / Kelly Sikkema
Monika i Staszek Kurkowie oraz Łukasz Zielenin i Daria Szumiło łączą pracę zawodową z wychowaniem odpowiednio trójki i czwórki dzieci. Jeśli więc rozmawiać o wyzwaniach rodzicielstwa, to tylko z nimi.

— Łączenie pracy zawodowej z byciem rodzicem czworga maluchów to naprawdę spore wyzwanie. Również logistyczne. Staramy się podchodzić do niego na spokojnie, pomaga nam planowanie — stwierdza Daria.

Zdolności logistyczne to jedno. Jak podkreślają młodzi rodzice, istotnym ułatwieniem jest również fakt, że wszyscy pracują w jednej, nastawionej pro rodzicielsko firmie. Philip Morris Polska, bo o tej organizacji mowa, posiada bardzo rozbudowany program wsparcia dla osób, które decydują się na dziecko.


— Kiedy zdecydowaliśmy się na kolejne dziecko, od razu wiedzieliśmy, że podzielimy się urlopem — wspominają Staszek i Monika. — Program Happy Parents pozwolił nam łatwiej i szybciej zaplanować, jak to wszystko będzie wyglądać. To naprawdę wygodne rozwiązanie. I duża pomoc — potwierdzają.
Monika i Staszek Kurkowie z dziećmiFot. archiwum własne
Bo rzeczywiście, nie da się ukryć, że możliwość pracy na pół etatu z zachowaniem pełnego wynagrodzenia przez pierwszy miesiąc po powrocie, to spory przywilej. Podobnie jak elastyczne podejście do czasu pracy spędzonego fizycznie, za biurkiem w siedzibie firmy, a tym przepracowanym zdalnie.

— Program pozwala też po równo rozłożyć obowiązki i przywileje, ale i łatwiej wrócić do pracy. Kariera nie ucieknie. Cenne jest również przyznawanie podwyżek rocznych rodzicom na urlopie rodzicielskim — punktują Staszek i Monika.

— Sama niedługo będę chciała skorzystać z miesiąca pracy na pół etatu przy pełnym wynagrodzeniu. Taka możliwość mocno mnie uspokaja i sprawia, że nie martwię się tym, jak uda mi się połączyć obowiązki rodzicielskie z pracowniczymi. Wiem, że otrzymam w tym zakresie wsparcie i zrozumienie — twierdzi Daria.

Nie da się ukryć: firma, która zdaje sobie sprawę, że dla rodziców jest poniekąd drugim etatem, to na polskim rynku rzadkość. A jak podkreśla Łukasz, sporą różnicę robią już małe rzeczy, takie jak praca zdalna, które, de facto, mogłoby wdrożyć wielu pracodawców:

— Rano ja zajmuję się dzieciakami, a Daria może w tym czasie jeszcze trochę pospać i włącza się do opieki nad dziećmi około 9, kiedy ja siadam do komputera i zaczynam pracę. Możliwość pracy zdalnej bardzo ułatwia sprawę. Nie tracimy czasu na dojazdy, tylko płynnie dzielimy się obowiązkami w ciągu dnia. Z mojej perspektywy taki podział jest bardzo ważny. Każde z nas ma chwilę na to, żeby odpocząć, zająć się dziećmi czy domem itd. Wszystko po to, aby ten ciężar nie spoczywał na barkach jednej osoby — wyjaśnia Łukasz.
Łukasz Zielenin i Daria Szumiło z dziećmiFot. archiwum własne
Co do tego, że o podziałach na obowiązki “matczyne” i “ojcowskie” wypada już zapomnieć, zgadzają się wszyscy nasi rozmówcy. Co ważne, nie jest to jedynie przejaw myślenia życzeniowego: program Happy Parents zakłada, że na urlop rodzicielski mogą udać się zarówno kobiety, jak i mężczyźni, z czego to właśnie ci ostatni są do skorzystania z tego świadczenia aktywnie zachęcani.

Zarówno Staszek, jak i Łukasz spędzili kilka tygodni w domu opiekując się dziećmi, podczas gdy ich partnerki pracowały. Żaden z nich nie miał wątpliwości, że to właściwe rozwiązanie:

— Dla mnie priorytetem jest dobro moich dzieci, a nie to, co sobie ktoś o mnie pomyśli. Chwile spędzone z dziećmi są bezcenne. I jeśli tylko ojcowie mają taką możliwość, to powinni korzystać z urlopu. Na pewno dobrze, gdy dodatkowo zachęca ich do tego firma, w której pracują. U nas ten ośmiotygodniowy urlop ojcowski z wynagrodzeniem płatnym do 100 proc. to świetne rozwiązanie dla tych Panów, którzy może właśnie z powodów finansowych obawiali się przejęcia opieki nad dzieckiem — zapewnia Łukasz.

Staszek zapewnia, że mężczyzna na urlopie rodzicielskim nie budzi już “sensacji”: — Mi nikt nigdy nie dał odczuć, że robię coś dziwnego. Wiedziałem, że zespół sobie poradzi podczas mojej nieobecności, bo nie byłem pierwszą osobą idącą na urlop rodzicielski. Ojcowie są w takim samym stopniu rodzicami jak matki, więc mają współdzielić obowiązki — twierdzi.

Daria dodaje, że mężczyźni, którzy pewnie czują się w roli ojców to nieocenione wsparcie dla ambitnych kobiet:

— Jestem pewna, że presję w związku z przejściem na macierzyński może odczuwać wiele kobiet. I wtedy często zadają sobie pytanie: kariera czy dzieci? Dlatego tak ważne jest budowanie w organizacjach atmosfery zrozumienia i dialogu po to, aby łączyć karierę i bycie rodzicem. Bez żadnych wyrzutów sumienia — podsumowuje szczęśliwa mama.