Pan wychowawca w przedszkolu to szok? Moja teściowa uważa, że to zawód tylko dla kobiet
"To nie jest zawód dla faceta, on nie ma pojęcia o wychowywaniu dzieci" - powiedziała teściowa naszej czytelniczce. Sylwia napisała do nas po tym, jak jej teściowa skrytykowała obecność pana wychowawcy w grupie przedszkolnej swojej córki. Kobieta uważa, że to szufladkowanie i uczenie dzieci braku tolerancji.
- Feminatywy budzą wiele kontrowersji - szczególnie w starszym pokoleniu, które nie wie jak i nie zawsze chce ich używać.
- Nazwy w języku to jedno, ale wykonywanie "kobiecych" zawodów przez mężczyzn także jest postrzegane w naszym społeczeństwie jako dziwne. Potwierdza to nasza czytelniczka w liście, w którym opowiada o przedszkolu córki, gdzie wychowawcami są panowie.
- Kobieta przyznaje, że dla niej i dziecka to świetne rozwiązanie, ale decyzję o uczęszczaniu dziecka do takiej placówki neguje teściowa, twierdząc, że "przedszkolanka to nie zawód dla faceta".
Każda dziewczyna i chłopak powinni móc być tym, kim chcą
W dalszej części listu kobieta przedstawia swoje zdanie na temat m.in. stereotypów: "Niby żyjemy w XXI wieku w cywilizowanym i wyedukowanym kraju, a proste stereotypy dotyczące wykonywania zawodów wciąż w nas żyją i świetnie sobie radzą.Staram się wychowywać córkę tak, by wiedziała, czym jest równość płci, że może lubić kolor różowy, ale jak będzie chciała, to może też zostać strażaczką albo mechaniczką samochodową.
Wydawało mi się, że takie szufladkowanie kobiet i mężczyzn do pewnych ról społecznych już powoli odchodzi. Nie dotyczy to chyba niestety jeszcze starszego pokolenia. I nie mówię tu o samym nazewnictwie i żeńskich formach, czyli feminatywach".
Integracyjne przedszkole z panami wychowawcami
"Moja córka chodzi do integracyjnego przedszkola, świetnej placówki, która dba o rozwój dzieci i stawia na pracę z najlepszymi specjalistami. Gdy ją zapisywaliśmy z mężem, byliśmy zachwyceni ideą tego, że w każdej grupie dzieci jest dwoje wychowawców – pani wychowawczyni i pan wychowawca.To dzieciom pokazuje równość i to, że w przedszkolu nie muszą pracować tylko kobiety zajmujące się dziećmi, bo mężczyźni – jeśli czują, że to praca dla nich i ich powołanie – przecież równie dobrze będą sprawdzać się w tym zawodzie.
Marysia, nasza córeczka, jest teraz w grupie 4-latków i otwarcie mówi, że pan Paweł, jej wychowawca, to najlepszy pan w przedszkolu.
Gdy rozpoczynała przygodę z publiczną placówką rok temu, pan Paweł był jedynym wychowawcą grupy (przepisy na to pozwalały, aby był sam, bo była w grupie tylko garstka dzieci)" - Sylwia opisuje swoje i córki odczucia względem integracyjnego przedszkola z panami wychowawcami w każdej z grup.
Teściowa uważa, że pan w przedszkolu to zły pomysł
Nasza czytelniczka przyznaje, że wszyscy są zadowolenia z takiego rozwiązania oprócz jej teściowej, która uważa, że mężczyzna nie ma predyspozycji do bycia wychowawcą przedszkolnym:"W tym roku doszła do niego jako druga wychowawczyni pani Bożenka i też jest świetnie – obydwoje wychowawców świetnie spełnia się w swojej nauczycielskiej roli, dzieci są zachwycone, a my jako rodzice również dobrze oceniamy współpracę z placówką przedszkolną i wychowawcami.
Jedyne "ale" to moja teściowa – za każdym razem, gdy się widzimy czy rozmawiamy o przedszkolu Marysi, jej babcia zaczyna narzekanie. Uważa, że to nie dobrze, że mężczyzna jest wychowawcą takich maluchów, że kobieta ma do tego lepszą rękę i cieplejsze podejście do dzieci.
Teściowa nie rozumie, że wychowawca córki wykonuje swój zawód z pasją, a dzieci go kochają. "Nie, bo nie. Jak to facet jako przedszkolanka?!" zawsze kończy rozmowę i nie trafiają do niej logiczne argumenty.
A taka równość w zawodzie i oglądanie na co dzień mężczyzny, który wykonuje zawód stereotypowo uznawany z kobiecy, uczy dzieci tak wielu rzeczy. Otwiera umysł, sprawia, że jesteśmy bardziej tolerancyjni, uczy dziecko, że nie warto patrzeć na ograniczenia i ramy społeczne…
Uważam, że moja teściowa przesadza i brak jej właśnie tolerancji i szacunku dla drugiego człowieka, których moja córeczka codziennie uczy się w przedszkolu, także w praktyce właśnie".