Dopada cię prokrastynacja? Zasada pustego krzesła da ci kopa do pracy

Agnieszka Miastowska
Masz coś do zrobienia, a nawet kilka "cosiów", ale myślisz sobie, że teraz nie masz czasu, siły, ochoty. Weźmiesz się za to później, po kawie, gdy będzie ładniejsza pogoda, najpierw posprzątasz mieszkanie, obejrzysz serial. Masz jeszcze czas, ale nie masz motywacji. Zdążysz. A chwilę przed terminem budzisz się z ręką w nocniku. Znasz ten scenariusz? Tak działa prokrastynacja, ale naukowcy odkryli sposób, by jej zapobiec. Wystarczy usiąść na krześle... Sprawdzamy?
Wszystko ciągle cię rozprasza? Na prokrastynacje pomoże zasada krzesła Pexels

Prokrastynacja - odkładanie wszystkiego na kiedyś

Prokrastynacja to najprościej mówiąc odkładanie wszystkiego na wieczne później. I budzenie się noc przed oddaniem ważnego projektu z myślą, że teraz na pewno nie zdążycie. I święta obietnica, że już nigdy nie będzie odkładać ważnych spraw na ostatnią chwilę. Nigdy! Ale oczywiście – robicie to znowu przy pierwszej nadążającej się okazji.
Na prokrastynację cierpią uczniowie przed sprawdzaniem, studenci przed sesją, pracownicy przed przygotowaniem i oddaniem ważnego projektu. Prokrastynować możemy nawet przed umyciem naczyń. Na tą przypadłość "cierpią" miliony ludzi na całym świecie.


I co ciekawe, ta przypadłość ma być domeną ludzi o wysokim ilorazie inteligencji, dobrze radzących sobie z zadaniami i perfekcjonistów. Często przeciąganie wykonania jakiegoś zadania kończy się dla nich świetnym końcowym efektem. Jednak okupionym wielkim stresem i chaosem.

Dlatego z prokrastynacją powinniśmy walczyć. Nie "później", tylko teraz. Jak? Jednym ze sposobów ma być zasada samotnego krzesła. Krzesło powinniśmy postawić na środku pokoju, tak by siedząc na nim, nie widzieć nic zajmującego. Z dala od telewizora czy okna.

Jak zmotywować się do pracy?

Gdy zaczynamy rozpraszać się od pracy i zaplanowanych obowiązków, sięgamy po telefon czy postanawiamy posprzątać całe mieszkanie, zamiast skończyć prezentację, powinniśmy usiąść na krześle i popatrzeć w ścianę. Tyle.

No może nie tylko tyle, bo podczas siedzenia na krześle nie możemy z nikim rozmawiać, używać telefonu, komputera, zerkać za okno. Konieczność gapienia się w ścianie ma znudzić nas do tego stopnia, że zaczniemy myśleć racjonalnie o obowiązkach, które nam zostały i mając do wyboru siedzenie na samotnym krześle albo aktywność przy obowiązkach, z pewnością wybierzemy to drugie.

Po drugie, zasada ta ma nam uświadomić, że czas na wykonanie danego projektu czy aktywności tylko się kurczy. A bezmyślne gapienie się w ekran telefonu da nam właściwie tyle, co siedzenie na samotnym krześle. Stracimy czas, by kilka godzin przed terminem stresować się pracą pod presją.

Po trzecie, siedzenie na samotnym krześle może być świetnym momentem na medytację. Nie na znudzenie się brakiem obowiązków, ale kilka spokojnych oddechów, przemyślenie, co naprawdę musimy zrobić, w jakiej kolejności, a co możemy odłożyć na potem.

Warto pamiętać, że prokrastynacja często związana jest ze stresem, który powstrzymuje nas przed zrobieniem czegoś, co budzi nasze obawy. Medytacja i racjonalizacja mogą być skutecznymi sposobami na walkę z prokrastynacją. To co, wypróbujecie zasadę samotnego krzesła? Czy odłożycie to na potem...