Od lat fundujemy dzieciom "cukrowy haj". Skończcie z tym świątecznym zwyczajem
Wielkie narodowe uzależnianie dzieci za trzy, dwa, jeden… Czyli rzecz o cukrze i słodyczach pod choinką.
Reklama.
Wielkie narodowe uzależnianie dzieci za trzy, dwa, jeden… Czyli rzecz o cukrze i słodyczach pod choinką.
Jest wiedzą już (mam nadzieję) powszechną i ogólnodostępną, że spożywanie cukrów wiąże się ściśle z wydzielaniem przez nasz mózg tzw. hormonu szczęścia, czyli dopaminy. Nadmiar cukru, jak wszystkiego, wiąże się jednak z uwrażliwieniem na poczucie spełnienia i satysfakcji, więc potrzebujemy więcej cukru, by czuć się tak samo.
Całkowicie rozumiem potrzebę poczucia się dobrze, dopamina jest super. Jeżeli chodzi o dietę, stąpamy jednak wszyscy po cienkim lodzie. Jeżeli chodzi o dietę dzieci, ten lód jest jeszcze cieńszy.
Nawyki żywieniowe, jakie wprowadzimy w życie dziecka na etapie pierwszych lat jego życia, ukształtują jego zdrowotną przyszłość. "Jesteś tym, co jesz" nie jest wytartym ze znaczenia frazesem. Kolejne badania tylko potwierdzają jego zasadność. Tu nie ma miejsca na żarty, jeżeli będziemy traktować swoje organizmy jak śmietniki, one się nam "odwdzięczą". Przegrani w tej rozgrywce pozostaniemy tylko my.
Myślę, że czas najwyższy, byśmy przestali wiązać dzieciom przyjemność doświadczenia świąt z cukrowym hajem. Myślę sobie, że święta to coś więcej, a my jako świadomi dorośli nie powinniśmy wkładać do tych paczek dziesiątek przetworzonych słodyczy.
Upieczcie ciasto, zjedzcie owoce. Tam też jest cukier, wiecie o tym, prawda? Dodatkowe porcje w fikuśnych plastikowych opakowaniach nie są potrzebne ani wam, ani waszemu dziecku. Niech święta nie będą czasem, w którym zapanuje chaos. W ogóle dążmy raczej do równowagi żywieniowej. Nie opresji, nie chodzi o to, żeby odmawiać dziecku każdego cukierka. Zupełnie nie.
A jednak mam poczucie, że stać nas już na więcej niż kolekcjonowanie czekolad wszystkich smaków i słodkości ze sklepowych półek w żołądkach naszych dzieci w święta. Długofalowo takie wybory mają niewiele wspólnego z miłością i troską. Ten, kto kocha, dba o zdrowie. Bo bez zdrowia, nie będzie niczego. Nie będzie przyszłości.
Czy te momenty na cukrowym haju są tego warte? Nie sądzę.