Kłócicie się przy dziecku? To wcale nie jest złe, ale pamiętajcie o tych 4 żelaznych zasadach

Marta Lewandowska
Chcesz dziecku dać spokojny, pełen bliskości dom. Ale w życiu bywa różnie, czasem dochodzi do konfliktów między rodzicami. Prędzej czy później do sprzeczki dojdzie przy dzieciach. Jak wybrnąć z takiej sytuacji, aby najmłodsi nie ucierpieli?
Dziecko, które jest świadkiem konfliktu rodziców, powinno widzieć, że dorośli dochodzą do porozumienia Fot. 123RF

Unikamy sprzeczek

W wielu współczesnych domach konflikty rozwiązuje się poza dziecięcą świadomością. Chcemy uchronić potomstwo przed oglądaniem rozzłoszczonych rodziców. Kilkulatkowi trudno realnie ocenić, jak poważna jest sytuacja i to, co my traktujemy jak niewinną różnicę zdań, w oczach dziecka wygląda na awanturę.


Podejście na pierwszy rzut oka logiczne i rozsądne, bo jeśli sporów jest dużo, to w oczach dziecka związek (każdy) jawi się jako ciągła walka. To w przyszłości może skutkować unikaniem głębszych relacji, właśnie w obawie przed życiem w ciągłej kłótni. Jednak ukrywanie wszelkich różnic zdań przed dzieckiem wcale nie jest najlepszym rozwiązaniem.

Dzieci, których rodzice sprzeczają się wyłącznie na boku, mają wyidealizowany obraz relacji partnerskich. Często odrealniony. W przyszłości każdą różnicę zdań będą odbierać jak atak na siebie, bo w domu przecież tak nie było. Ba nawet sprzeczka między rodzicami, która w końcu trafi się, może jawić się jako prawdziwy, niespotykany dotąd koszmar. Więc jeśli zdarzy wam się pokłócić przy dzieciach, warto pamiętać o kilku rzeczach.

1. Pokażcie zakończenie

Jeśli dzieci są świadkami ostrej wymiany zdań między rodzicami, pokażcie im też, że dochodzicie w końcu do porozumienia. Warto ustalić zasadę, że nie kładziecie się do łóżka skonfliktowani. Umówmy się, większość naszych sporów w związku dotyczy drobiazgów. Zwróćcie uwagę dzieci, że każde z was musiało trochę odpuścić, żeby zakończyć spór.

Dorosłe życie to często sztuka kompromisu, a na pewno nie może zabraknąć go w związku partnerskim. Wytłumaczcie dziecku, że nawet ludzie, którzy się kochają, nie zawsze muszą się zgadzać. Sztuką jest nie ranić drugiej strony i nawet w złości zachować szacunek do rozmówcy. A potem znaleźć porozumienie i nie chować urazy. Dla dzieci to cenna lekcja.

2. Dziecko w epicentrum

Choć wydaje ci się, że kłótnia zupełnie nie dotyczy dziecka i jest ono tylko obserwatorem, to pamiętaj, że maluchy są z natury bardzo egocentryczne. To zupełnie naturalne, że dziecko, które na co dzień jest traktowane, jako priorytet, w każdej chwili czuje, że jest w centrum wydarzeń. Także tych nieprzyjemnych.

Dlatego nawet jeśli spieracie się o to, co kupić szwagrowi w prezencie ślubnym, dziecko zamiast słów odbiera emocje. Nie zdziw się, jeśli się rozpłacze. Wiele dzieci szuka winy za kłótnie rodziców w sobie. Zapewnijcie malucha, że nie jest winne waszemu nieporozumieniu. Dajcie mu przestrzeń, aby opowiedziało, co czuło. Pokażcie, że niezależnie od wszystkiego obydwoje je mocno kochacie.

3. Unikaj chwytów poniżej pasa

W złości mamy tendencje do wypominania sobie zamierzchłych dziejów i generalizowania. Absolutnie musisz się tego wyzbyć. Zatrzymaj się i ustal sama ze sobą, co tak naprawdę cię zdenerwowało i nie zbaczaj z tematu. Co innego jest przedyskutować z szacunkiem do rozmówcy bieżący problem, a co innego wbijać sobie szpile.

Absolutnie nie angażuj dzieci w kłótnie. Tu nie powinny być ani argumentem, ani sędzią. "No powiedz Marcinku, ile razy czekałeś na tatę w tym tygodniu w świetlicy? Tatuś wiecznie spóźniony prawda?". Dziecko nie może być odpowiedzialne ani za wasz związek, ani za relacje z żadnym z rodziców. A tu szukamy w Marcinku świadka w sprawie. Tyle że cokolwiek Marcinek nie powie, to będzie źle.

Dzieci nie powinny się wychowywać w odrealnionym, perfekcyjnym środowisku. Ale zdecydowanie nie powinny też być zmuszane do obierania strony, któregoś z rodziców, czy zmuszane do wysłuchiwania żali, które nagromadziły się między wami przez kilkanaście lat związku.

4. Oczyszczaj atmosferę

Gromadzenie w sobie złości, bo nie chce ci się mówić o tych skarpetkach zostawionych na kanapie, sprawi, że w końcu wybuchniesz. Drobne niesnaski najlepiej omawiać od razu, szukać rozwiązań. Miarka zwykle przebiera się, kiedy mamy kiepski dzień, a wtedy łatwo się zapętlić i kąsać na oślep (patrz punkt 3).

Umówcie się z partnerem, że nim pójdziecie spać, przedyskutujecie, co dobrego, a co złego było w ciągu tego dnia. Unikniecie narastających złości. Warto też zachęcić dziecko do takich dyskusji. One nie tylko pomagają zmniejszyć napięcia, ale też lepiej poznać swoich bliskich.

To właśnie w takich rozmowach dowiadujemy się, że odkładana przez nas po lewej stronie umywalki szczoteczka jest dla innych domowników nie do zaakceptowania. Lepiej ją przełożyć, niż pozwolić jej urosnąć do rangi wojny domowej.