Bije, krzyczy i rzuca się na podłogę. Najczęstsze przyczyny dziecięcej agresji

Marta Lewandowska
Kiedy dziecko nie zachowuje się tak, jakbyśmy sobie tego życzyli, przez głowę przebiega milion myśli. Pojawiają się takie, w których winimy siebie za błędy wychowawcze i takie, które każą nam myśleć, że dziecko robi nam na złość. A tymczasem za wszelkie przejawy agresji dziecka odpowiada nie co innego, jak jego układ nerwowy. Co go pobudza do niepożądanych zachowań i jak je wyeliminować?
Agresja to nie tylko bicie, ale też krzyk i pozornie złośliwe zachowania. Fot. SnapWire z Pexels

Niepożądane zachowania to nie tylko bicie

Agresja, którą obserwujemy u dzieci, to nie tylko bicie rówieśników i opiekunów, to też krzyk, rzucanie się na podłogę, rzucanie w złości zabawkami. Później także przykre, niemające pokrycia w rzeczywistości, słowa, zapewnienia o nienawiści, trzaskanie drzwiami. Wachlarz zachowań, których nie chcielibyśmy doświadczać, a jednak są wpisane w rodzicielstwo, jest szeroki.


Twórca Porozumienia bez Przemocy Marshall Rosenberg zwraca uwagę na to, że każde zachowanie podyktowane jest emocjami i potrzebami. To, że dziecko daje im wyraz inaczej niż dorośli nie wynika z jego złośliwości, czy błędów wychowawczych, a raczej ze strategii obronnej. Dziecko, jak każdy inny żywy organizm, próbuje ochronić siebie.

Ludzki układ nerwowy dojrzewa do około 25 roku życia, dopiero wtedy jesteśmy w stanie ograniczyć dopływ bodźców i poradzić sobie z własnymi odczuciami. W praktyce oznacza to, że jeśli Franek zabrał Jasiowi łopatkę w piaskownicy i nie zareagował na "oddaj", to Jaś najpewniej wyrwie mu tę łopatkę, albo uderzy Franka, bo "należało mu się". Dziecko nie ma narzędzi, aby zareagować inaczej.

Nie powie, bo samo nie wie

Kiedy zapytasz dziecko, dlaczego właśnie tak się zachowuje, najpewniej nie będzie umiało tego wytłumaczyć, bo samo tego nie rozumie. Jako dorosły musisz odrzucić myśl, że dziecko robi to "na złość". Tak się nie dzieje. Każdy z nas chce być dobry, dziecko też.

Ono, nie rozumiejąc, co się z nim dzieje, nie znajdując innego skutecznego wyjścia z sytuacji, w której się znalazło, a która nie jest dla niego komfortowa, robi, co w jego mocy, aby zapewnić sobie dobrostan. Zanim zaczniesz szukać winnych, zastanów się, co tak naprawdę czuł maluch, co było punktem zapalnym jego agresji. W wieku kilku lat ciężko doszukać się przyczyn typu przebodźcowanie, a często to właśnie ono jest "winne".

Mamo, za dużo się działo

To, na co my zupełnie nie zwracamy uwagi: światła, zapachy w centrum handlowym, intensywne zapachy w parku, głośna muzyka, kolorowa bajka, urodziny w przedszkolu... Każda z tych rzeczy intensywnie działa na dziecięcy układ nerwowy, który nie radząc sobie z przetwarzaniem bodźców zewnętrznych, próbuje dać im ujście w inny sposób.

Pojawiają się trudności z zasypianiem, skupieniem, drażliwość. A często także przejawy agresji, zarówno werbalnej, jak i fizycznej. Dziecko próbuje rozładować stres w najprostszy i często jedyny znany sobie sposób. Rodzice szybko są w stanie wyłapać, co działa na malca drażniąco. Określić i wyeliminować bodźce. Czasem niezbędna może się okazać konsultacja z terapeutą integracji sensorycznej.

Nie wiem, jak radzić sobie z frustracją

Są dzieci, które tak źle znoszą nawet najdrobniejsze niepowodzenia, że reagują agresją. Niszczą nieudane prace, biją na oślep, kiedy próbujesz je powstrzymać przed jakimś działaniem lub każesz dokończyć czynność. Kilkulatek nie rozumie co się z nim dzieje, a mówienie mu, że nie wolno bić, bo to nieładnie, w niczym nie pomoże.

Dla przedszkolaka nie jest to żaden komunikat. Zamiast tego warto uświadomić sobie, że dziecko znalazło się w trudnej sytuacji i potrzebuje wsparcia. Przytulenie, propozycja, by dokończyć zaczętą aktywność razem, na spokojnie, przyniesie znacznie więcej pożytku.

Zauważ mnie

Często agresją reagują dzieci, które nie potrafią w inny sposób dotrzeć do grupy rówieśniczej. Takie zachowania obserwuje się np. u przedszkolnych debiutantów, którzy nie porozumiewają się jeszcze w sposób płynny, ale też u dzieci, które np. wchodzą do już zintegrowanej grupy.

Kiedy wszyscy się bawią, a dziecko próbuje się do tych aktywności bezskutecznie włączyć, na ignorowanie ze strony rówieśników może zareagować agresją. Zabiera zabawki, kopie, bije, rozwala układanki. Wszystko po to, aby zwrócić na siebie uwagę. Dodatkowo w dziecku jest strach przed odrzuceniem. Podobne sytuacje mogą mieć miejsce w domu, kiedy starsze rodzeństwo lub zapracowani rodzice ignorują malucha.

Mam granice

Agresja u dzieci szkolnych i nastolatków często wynika z próby ochronienia własnych granic. Jeśli dziecko czuje, że naruszana jest jego prywatność lub inne granice, za wszelką cenę będzie próbowało ich bronić. Zaglądanie do plecaka, żeby sprawdzić, czy na dnie nie rozkłada się zapomniane drugie śniadanie z zeszłego tygodnia, nie jest więc najlepszym pomysłem na tym etapie.

Dziecko jasno zaznacza, co jest dla jego komfortu niezbędne, a my do pewnego stopnia musimy to zaakceptować. Choć nadal musimy być czujnym wsparciem, bo nastolatek nie zawsze wie, co się z nim dzieje. I nawet jeśli próbuje cię odepchnąć, to często jest to wołanie o pomoc.

Każde zachowanie agresywne ma jakieś podłoże. Zawsze stoją za nim nienazwane emocje, z którymi dziecko nie może się samo uporać. Tu właśnie ważna jest rola opiekuna, który pomoże dziecku znaleźć przyczynę i uporać się z nią. Czasem jesteśmy w stanie odpowiedzieć na dziecięce potrzeby, innym razem nie możemy lub nie chcemy tego zrobić, jednak zawsze starajmy się nazwać uczucia i dać wsparcie.