Są oślizgłe – Francuzi je jedzą, ogrodnicy przeklinają, dzieci lubią. Teraz pokochały je kobiety

Martyna Pstrąg-Jaworska
Ślimaki i ich śluz w kosmetologii stały się najbardziej pożądanymi składnikami. Śluz ślimaka ma bogate właściwości i mnóstwo zastosowań, a zabiegi z jego zastosowaniem kosztują krocie. Teraz na dodatek… będzie leczył raka.
Kobiety pokochały ślimaki, ich śluz jest na wagę złota w kosmetologii i medycynie estetycznej. Unsplash
Wiele osób się ich brzydzi, dzieci się nimi fascynują, a miłośnicy kuchni francuskiej uwielbiają "escargot” w towarzystwie natki pietruszki i masła. Od dłuższego czasu ślimaki są również źródłem ogromnego dochodu – ich śluz wykorzystywany jest w przemyśle kosmetycznym. Nowy przełom dotyczy też badań, które mówią, że bezmuszlowe ślimaki mogą… leczyć!

Magiczne właściwości śluzu ślimaka


Śluz ślimaka znany jest już w kosmetologii i przemyśle kosmetycznym od jakiegoś czasu. Dlaczego ten składnik sprawia, że kobiety na całym świecie pragną nakładać sobie na twarz coś, co kojarzy się niezbyt przyjemnie? Ślimaki są przecież oślizgłe, niektórych obrzydzają i po prostu nie są zbyt estetyczne.


Cóż, jak się okazuje, ich śluz jest tak bogatym źródłem witamin i protein, że jest wręcz pożądany w składzie kosmetyków, szczególnie kosmetyków nawilżających i przeciwzmarszczkowych. Żeby dowiedzieć się, dlaczego śluz ślimaka ma tak bogate właściwości, należy zacząć od tego, jak i dlaczego jest produkowany. Ciało ślimaka produkuje śluz, by zabezpieczyć jego delikatne tkanki przed podłożem, po którym się porusza i pomóc mu w przemieszczaniu się.

Działa to tak, że jeśli tkanki uszkodzą się, ślimak produkuje więcej śluzu, żeby zabezpieczyć uszkodzone miejsce i doprowadzić do szybszego zagojenia się go. I w skrócie mówiąc – śluz ślimaka ma podobne działanie na skórze ludzkiej: chroni i odbudowuje, a także przyspiesza gojenie się skóry.

Dodatkowo ma składniki przeciwutleniające i przeciwzapalne, wspomaga regenerację skóry i wytwarzanie się w niej kwasu hialuronowego i kolagenu, który odpowiedzialny jest za sprężystość skóry i zdrowe stawy. Wpływa pozytywnie na gojenie ran i oparzeń, rozjaśnianie blizn czy kojenie podrażnień. Same pozytywy, więc nic dziwnego, że obecnie śluz ślimaka w kosmetologii odnosi tak ogromny sukces. To przecież najlepszy kosmetyk nawilżający i przeciwzmarszczkowy, jaki naturalnie występuje w przyrodzie.

Śluz ślimaka zawiera także naturalne antybiotyki, które zwalczają stany chorobowe skóry, oraz witaminy A, C i E, które odpowiedzialne są za odżywienie, przeciwdziałanie przebarwieniom i rozjaśnienie tych, które już powstały.

Zabiegi kosmetyczne ze śluzem ślimaka

W medycynie estetycznej i kosmetologii zabiegi ze śluzem ślimaka porównywane są do bardziej naturalnej wersji botoksu. Koszty takich zabiegów są znacznie niższe niż botoks, ale efekty ujędrnienia mogą być naprawdę spektakularne, stąd takie zainteresowanie tą metodą odmłodzenia skóry. Efektem zabiegów kosmetycznych w salonie, jak również po użyciu kremu z tym składnikiem, jest: W wielu gabinetach można skorzystać z zabiegów na twarz, do których wykorzystywane są żywe ślimaki. Taki zabieg wzbogaca skórę o witaminy A, C i E, które są silnymi antyoksydantami – działają odżywczo, ujędrniają, rozjaśniają przebarwienia, prowadząc do jednolitego koloru skóry. Jeśli tylko ktoś nie brzydzi się lub nie boi ślimaków, które będą pełzać po twarzy, zabieg jest chwalony za swoje spektakularne efekty, szczególnie, jeśli są wykonywane w serii.

Czy teraz śluz ślimaka będzie też leczył raka?


Najnowsze badania na temat właściwości leczniczych ślimaków skupiają się na gatunkach bezmuszlowych, których śluz może być jeszcze bardziej cenny. Niestety ich liczba w Polsce od kilku lat spada, przez co mogą stać się zagrożonym gatunkiem. Wrocławscy naukowcy odkryli, że śluz bezmuszlowych ślimaków ma silne pozytywne działanie w gojeniu się ran, a także leczeniu chorób skórnych.

Badacze uważają, że można by pójść jeszcze o krok dalej – bowiem śluz jednego z konkretnych gatunków, tzn. pomrowa wielkiego, znieczula oraz hamuje rozwój bakterii Salmonelli. Dzięki tym właściwościom mógłby on być stosowany przy produkcji leków znieczulających czy produktów dezynfekujących. Budzącym wiele emocji stwierdzeniem jest teza wrocławskich badaczy, że śluz ślimaka może potencjalnie leczyć nowotworowe choroby skórne.

Mianowicie, naukowcy chcą udowodnić, że śluz zmniejszy przeżywalność komórek czerniaka złośliwego. Oznacza to, że jeśli badania się powiodą, to lekarstwem na raka skóry będzie śluz ślimaka. Byłoby to naprawdę rewolucyjne odkrycie.

- Na razie mamy materiał wyjściowy do dalszych badań. (…) planujemy już kolejne doświadczenia, które, mamy nadzieję, przyniosą nam kolejną pulę wartościowych danych. Będzie trzeba jednak na nie trochę poczekać, bo w związku z pandemią i zamknięciem wielu jednostek, w tym laboratoriów, ze względów bezpieczeństwa naukowców, wszelkie prace mocno się opóźniły – powiedziała dr Anna Leśków, biotechnolog z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu w rozmowie z gazeta.pl.