Od drżącej dziewczyny do dojrzałej matki. To matczyna droga, tak wyglądają jej etapy
Mówi się, że kiedy rodzi się twoje pierwsze dziecko, razem z nim rodzisz się jako matka. Jednak nie do końca jest to prawda, bo matka rodzi się znacznie wcześniej, a jej rozwój postępuje przez lata. Tak jak dziecko w początkowym okresie życia przechodzi skoki rozwojowe, tak i matki tego doświadczają.
Zanim pojawi się dziecko
Pierwszy skok rozwojowi pojawia się na początku, kiedy widząc dwie kreski na teście ciążowym, uświadamiasz sobie, że nosisz w sobie życie. Uczysz się dbać nie tylko o siebie. I tak jak niemowlę przy kamieniach milowych jesteś niespokojna, to presja, którą odczuwasz, żeby wszystko zrobić jak najlepiej.Zmiany w ciele - czasem trudno je zaakceptować, ale zaczynamy je dostrzegać bardzo szybko, zmieniają się piersi, brzuch, powoli poszerzają się biodra. Te zmiany to proces, ale za skok rozwojowy można uznać moment, kiedy akceptujemy to, co się stało z ciałem. Oddajemy ciało, które często traktujemy jak świątynię, dziecku, kiedy godzimy się z tymi zmianami, następuje przełom.
Poród- wielki kamień milowy. Do niego przygotowujemy się całą ciążę, czytamy, słuchamy opowieści, ale czym innym jest czytać o wyprawie na Mont Everest, a co inne zobaczyć panoramę okolicy z jego szczytu. Gratulację, jesteś na szczycie. Przed tobą kolejne.
Pierwsze tygodnie
Normalizacja karmienia piersią - początkowo zastanawiamy się, jak to możliwe, czasem pojawia się ból, nawał, uczucie cięcia ciała żyletkami od środka, kiedy dziecko zaczyna ssać. Szukasz najwygodniejszej pozycji do karmienia, zmieniasz wkładki laktacyjne co chwila, aż nadchodzi moment, kiedy łapiecie wspólny rytm, a karmienie staje się prawdziwie naturalne. Za tobą kolejny krok.Odnaleźć rutynę - patrzenie na koleżanki z kilkumiesięcznymi dziećmi i porównywanie ich życia do swojego kilka dni po porodzie, jest, jak startowanie na trzykołowym rowerze w wyścigach F1. Każde dziecko jest inne i każdy moment w życiu jest inny. Pierwsze dwa-trzy miesiące spędzacie na karmieniu i przewijaniu, w domu nie zawsze jest porządek, a obiad gotujesz, kiedy masz czas.
Tak to bywa. Ale nadchodzi dzień, kiedy patrzysz spod umalowanych rzęs na niemowlaka śpiącego w łóżeczku, z kuchni czujesz zapach domowego rosołu, a w domu jest porządek i masz chwilę, żeby usiąść. Brawo, właśnie osiągnęłaś krok rozwojowy - rytm dnia.
Uśmiech tylko dla ciebie, ten wyczekiwany i pierwsze "mama", choć nie zawsze świadome, ale tak bardzo ci potrzebne, wyzwalające dumę i uświadamiające, że jesteś dla kogoś całym światem. Ten moment, który jest tylko dla was.
Pierwsze siniaki i łzy
Świadomość, że nie da się uchronić dziecka przed wszystkim, jest z nami od początku, ale kiedy maluch zaczyna się przemieszczać, w końcu widzimy to na własne oczy. Pierwsze łzy, siniak po zderzeniu z meblem, którego nie zdążyłaś osłonić, pierwsza gorączka. Kiedy całujesz i dmuchasz na paluszek przyciśnięty szufladą, zyskujesz supermoc radzenia sobie z dziecięcym bólem, jesteś znów o krok dalej.Rozstanie z dzieckiem, nie zawsze łatwe na progu żłobka czy przedszkola, kiedy zaczynasz wątpić, czy dobrze zrobiłaś, zapisując go do placówki, kiedy po raz pierwszy musisz wyzwolić się z uścisku małych rączek i mimo łez cisnących się do oczu jesteś dzielna i wychodzisz, bo wiesz, że tak trzeba.
Pierwszy występ - który ledwo oglądasz przez łzy wzruszenia i pękasz z dumy, słuchając wierszyka, który kilkulatek wypowiada nieco za głośno do mikrofonu, patrząc tylko na ciebie. Ten moment uświadamia ci, że wychowujesz mądrego i odważnego człowieka, który potrafi tak wiele osiągnąć, mimo stresu.
Dawanie wolności
Każdy kolejny występ, pierwszy dzień w szkole, pierwsze przyjaźnie, które wymagają od ciebie, abyś nieco rozluźniła emocjonalny uścisk, w którym trzymasz dziecko, to wszystko są kamienie milowe, normalne etapy rozwoju matki. Wymagają od nas nowych, nieznanych dotąd umiejętności. Zaufania temu maleństwu, które jeszcze niedawno kwiliło w twoich ramionach.Potem przychodzą kolejne, bardziej śmiałe kroki. Wyjazd na obóz, pierwsze miłości dziecka, wycieczka z przyjaciółmi, kiedy musisz przełknąć, że już nie jesteś najważniejsza w tym momencie. A jednocześnie uczysz się cierpliwie czekać z szerokootwartymi ramionami, bo znowu wiesz, że tak, jak nie uchronisz uczącego się chodzić dziecka przed upadkiem, ta i tu nie uchronisz go przed rozczarowaniem.
Tym razem, zamiast dmuchać na paluszek, musisz nauczyć się koić ból w duszy. Znów stałaś się inną matką, mądrzejszą o kolejne doświadczenia swoje i dziecka, zdobyłaś umiejętność pocieszania nastolatka. A kiedy przejdą już wszystkie te burze, puścisz go wolno, bo taki jest ostatni kamień milowy w Twoim rozwoju jako matki.
Pogodzisz się z tym, że pewien etap się zakończył i choć na zawsze pozostaniesz mamą, to przeszłaś ewolucję od drżącej o wszystko dziewczyny patrzącej na dwie kreski na teście do matki dorosłego człowieka.