Minął miesiąc, mąż ani razu nie przewinął córeczki, nie chce też brać jej na ręce... [List]

Iza Orlicz
Po narodzinach dziecka większości kobiet z łatwością i w sposób naturalny przychodzi opieka nad noworodkiem. Mężczyźni zwykle w tej kwestii potrzebują zachęty lub wsparcia ze strony żony czy partnerki. Co jednak, gdy nie wykazują żadnej inicjatywy, by zajmować się noworodkiem?
Mąż zachowuje się tak, jakby bał się noworodka unsplash.com


"Miesiąc temu urodziłam córeczkę. Wszystko przebiegło bez komplikacji, po trzech dniach pobytu w szpitalu zostałyśmy wypuszczone do domu. Początkowo mąż tylko przyglądał się jak opiekuję się małą – jak ją podnoszę, odkładam, karmię, kąpię.

Uważałam, że to naturalne, że chce się stopniowo nauczyć pewnych czynności przy noworodku. Minął już miesiąc, a on ani razu nie przewinął córeczki, ani samodzielnie nie wziął jej na ręce” – pisze pani Magdalena.


Mówi, że nie umie


Dodaje, że różnymi sposobami próbowała zachęcić go do opieki nad dzieckiem. Gdy siedział na kanapie, podawała mu delikatnie córkę na ręce, ale potrzymał ją chwilę i prosił, by ją zabrała. W kąpieli tylko asystuje, a na słowa, by przewinął dziecko, odpowiada, że nie umie i się do tego nie nadaje.

"Z jednej strony wygląda to tak, jakby bał się noworodka, tego, że jest zbyt delikatny i może mu coś nieświadomie zrobić. Gdy go o to zapytałam wprost, powiedział, że poczeka aż dziecko 'usztywni się' i przynajmniej samo będzie trzymało główkę.

Z drugiej strony mam wrażenie, że mówi to wszystko, by po prostu nie mieć żadnych obowiązków związanych z dzieckiem” – pisze pani Magdalena. Zdaje sobie sprawę, że w tym pierwszym okresie po narodzinach dziecka mama może pełnić dominującą rolę, zwłaszcza gdy np. karmi piersią.

Nie mogę liczyć na jego wsparcie


"Uwielbiam zajmować się córeczką i nie przeszkadzają mi związane z tym obowiązki: karmienie, przewijanie, usypianie. Na razie nie odczuwam jeszcze zmęczenia, ale co będzie po kolejnych miesiącach wstawania do dziecka w nocy? Czy zawsze będę miała cierpliwość? Nie poczuję się przytłoczona?

Boję się, że przyjdzie taki krytyczny moment, a wtedy nie będą mogła liczyć na wsparcie mojego męża” – twierdzi pani Magdalena. Uważa, że po tych kilku tygodniach po narodzinach dziecka powinien chcieć i potrafić przewinąć, wykąpać, nasmarować dziecko oliwką.

"Na razie udało mi się jedynie przekonać go do spacerów z córką, ale też bardzo krótkich, bo boi się, że jak mała zacznie płakać, to sobie z nią nie poradzi. Martwię się, że to jego izolowanie się od dziecka i związanych z nim obowiązków będzie miało wpływ na ich relacje. Mam obawy, czy mąż nawiąże więź z naszą córeczką” – dodaje pani Magdalena.