"Spróbujmy raz jeszcze. Nie podoba mi się to, jak do ciebie mówię".
"Spróbujmy raz jeszcze. Nie podoba mi się to, jak do ciebie mówię". Fot. Pexels.com
Reklama.

Znaczenie słów

Siggie Cohen jest nauczycielką z ponad 30-letnim stażem, obecnie trenerką rodzicielstwa. Wspiera w piękny, czuły i bardzo dojrzały sposób. Jej oficjalne konto na Instagramie obserwuje 1,6 mln osób.

W jednym z ostatnich postów pisze o zdaniu, które zawsze jest ok i które możemy wypowiedzieć w wielu sytuacjach:

"Spróbujmy jeszcze raz.

To proste. To potężne. I działa zarówno dla ciebie, jak i twojego dziecka.

Niezależnie od tego, czy twoje dziecko krzyczy, czy straciłeś spokój, to zdanie zachęca do resetu bez wstydu i obwiniania. Modeluje regulację emocjonalną i daje każdemu drugą szansę.

Ponieważ nie chodzi o bycie idealnym – chodzi o naprawę i ponowne połączenie".

Uwolnienie

Piękne to zdanie. Tak sobie myślę, że dużo w nim wolności. Takiego odpuszczenia sobie i dziecku. Zgody na to, że jesteśmy tylko ludźmi, którzy znają gniew, unoszą się, podnoszą głos, pozwalają targać się różnymi emocjami. I jednocześnie zgody na to, że tak jest, ale mamy możliwość, by dostać i dać drugą szansę.

Siggie proponuje w poście przykłady: "Spróbujmy jeszcze raz. Nie możesz mówić do mnie w ten sposób, mimo złości. Daj sobie moment, a kiedy będziesz gotów, powiedz mi to raz jeszcze. Chcę cię usłyszeć".

Również: "Spróbujmy raz jeszcze. Nie podoba mi się to, jak do ciebie mówię. Czuję złość, ale to nie jest powód, by zwracać się do ciebie w taki sposób".

W jej słowach i w tych przykładach widzę dużo dojrzałości i świadomości. To jest jedna z tych rad, którą przyjmuję z wdzięcznością, ponieważ jest inna. Nie narzuca nam określonych sztywnych ram, nie wzbudza w nas poczucia winy, jest o tym, że mamy prawo spróbować jeszcze raz, po prostu.

Bardzo chcę wypróbować to jedno zdanie w mojej relacji z córką. Bardzo czekam na to, by jej to przekazać.

Czytaj także: