Często córka popłakuje w szatni, stała się nerwowa. Opiekunka z przedszkola "tresuje" moje dziecko

Iza Orlicz
Zwykle oczekujemy, że przedszkole stanie się dla naszych dzieci drugim domem. Mają się tam nauczyć zasad społecznych, ale chcemy jednocześnie, by w przedszkolu czuły się dobrze, bawiły się beztrosko, mogły być sobą. "Moja córka ma bardzo surową panią. To starsza, wymagająca kobieta. Nie przytula dzieci, mówi autorytarnym tonem, wszystko ma być jak "pod linijkę”. Widzę, że Zosia stara się przy niej zachowywać jak najlepiej, ale chyba tylko dlatego, że się jej boi” – pisze pani Weronika.
Dzieci boją się surowej i wymagającej pani z przedszkola Adrianna Bochenek/Agencja Gazeta


Dzieci bardzo różnie reagują, gdy zaczynają swoją przygodę z przedszkolem. Jedne są śmiałe, odważne i szybko nawiązują kontakt z rówieśnikami, inne są nieco bardziej wycofane, przez co potrzebują więcej czasu, by odnaleźć się w tej dla siebie nowej sytuacji.


Pani krzyczy i nie przytula


Chyba jednak każdemu rodzicowi zależy, by dziecko w przedszkolu czuło się jak najlepiej, w końcu spędza tam większość swojego czasu w ciągu dnia.

"Na początku córka chętnie chodziła do przedszkola, była zaciekawiona, co ją tam czeka. Po kilku tygodniach zauważyłam, że entuzjazm opadł, często przed samym wejściem do sali popłakuje w szatni lub ma łzy w oczach. Potem z uśmiechem opowiada o zabawach z koleżankami, ale gdy wspomina o pani, to robi się jakaś spięta.

Próbowałam coś z niej wyciągnąć w trakcie jakiś niezobowiązujących rozmów i z czasem okazało się, że np. pani stanowczo odsuwa od siebie dzieci, gdy te chcą się przytulić, krzyczy na nie, gdy hałasują, nie mogą podnosić się z leżakowania, gdy już się przebudzą, bo muszą czekać na znak pani. Coraz bardziej odnoszę wrażenie, że córka się jej boi” – opisuje pani Weronika.

Przyznaje, że szokuje ją takie surowe i nieczułe zachowanie opiekunki, bo przecież to pierwsza grupa przedszkolna, czyli dzieci, które mają dopiero 3 lata. Uważa, że potrzebują one jeszcze ciepła i wparcia, gdy robi im się np. smutno.

Pójdziesz do innej grupy


"Najpierw pomyślałam, że może moje dziecko jest delikatne i zbyt wrażliwe, dlatego tak bardzo reaguje na to, co mówi i robi pani. Ale rozmawiałam z innymi rodzicami i też mają podobne odczucia. Ja rozumiem, że w przedszkolu muszą obowiązywać zasady, bo pani ma pod sobą całą grupę, ale w tym przypadku wygląda to tak, jakby były 'tresowane'.

Nawet, gdy się bawią, to mają być cicho, gdy rysują nie mogą rozmawiać, na dworze nie mogą biegać, bo 'rozbiją głowy', a gdy ktoś jest według pani 'niegrzeczny', to straszy go, że pójdzie do innej grupy” – opisuje pani Weronika.

Dodaje, że córka stara się przy pani zachowywać jak najlepiej, ale chyba tylko dlatego, że opiekunka jest bardzo na dystans w stosunku do dzieci, dlatego czuje zarówno respekt, jak i strach.

"Stała się jakaś taka bardziej wycofana i zachowawcza, a ja chcę, by była sobą, również w przedszkolu. Nie chodzi mi o to, że ma nie słuchać pani i nie przestrzegać norm, ale te zasady są jak dla mnie zbyt wyśrubowane.

Mam wrażenie, że moje dziecko nie zachowuje się tam naturalnie, tylko wciąż stara się sprostać wymaganiom pani. Ona 'zabija' w niej radość i spontaniczność" – opisuje pani Weronika i dodaje, że próbowała delikatnie rozmawiać z panią na temat zasad, ale nic to nie dało. To starsza kobieta, która zachowuje się tak, jakby wszystko wiedziała najlepiej, nawet w rozmowie z rodzicem jest autorytarna i dominująca.

"Zastanawiałam się nawet nad zmianą przedszkola, ale córka ma tu już swoje ulubione koleżanki. Niechęć do nauczycielki narasta, ostatnio powiedziała: ‘Pani nie jest zbyt miła, nie lubię jej’. Próbowałam jej tłumaczyć, że pani w przedszkolu ma za zadanie opiekować się nimi najlepiej jak potrafi, ale chyba jej nie przekonałam” – kończy pani Weronika.