Wychowujemy uległych tchórzy. Powód? Rodzice wciąż nie odróżniają szantażu od argumentu

Sandra Skorupa
"Taka duża i mamusię za rączkę trzyma", "jak nie zjesz wszystkiego, to rodzice nie wrócą", "takie dzieci, jak ty trafiają do domu dziecka". Maluchy w różnych sytuacjach narażone są na szantaż emocjonalny. Czasami ze strony opiekunów, czasami ze strony obcych dorosłych. W takich sytuacjach trzeba reagować.
Szantaż emocjonalny - manipulacja dzieckiem pexels.com

"Jak nie zjesz, mama nie wróci"

Problem jedzenia wciąż bywa rozwiązywany szantażem emocjonalnym. Dzieci się skarżą, czasami ze łzami w oczach: "Pani/ciocia powiedziała, że jak nie zjem, to po mnie nie wrócisz", gdy słyszą te słowa od nauczycielki w przedszkolu. Czasem zaś słyszą je w domu: "jak nie zjesz, mamusi będzie przykro".


Przez to dziecko zostaje z wątpliwościami, czy mama wróci po niego, czy zostawiła go już na zawsze oraz czy będzie je kochać, jeśli ten nie zje obiadu. To bardzo nie fair.

"Taka duża, a trzyma mamusię za rączkę"

Rodzic powinien reagować również wtedy, gdy ktoś mówi "taka duża dziewczynka, a... dalej chodzi ze smoczkiem/robi do nocnika/trzyma mamusię za rączkę". Choć słowa te wydają się błahostką, to dziecko naprawdę potrafi z ich powodu cierpieć.

Bierność rodziców, gdy dzieci słyszą takie zdania wpływa na obniżenie samooceny dziecka. Dziecko może zacząć odczuwać wstyd  z powodu tego, że wciąż śpi ze smoczkiem lub chodzi z mamą za rękę.

Na jednym z forów dla rodziców padło znacznie więcej przykładów szantażu emocjonalnego. Właśnie od wskazanych wyżej "błahostek" się zaczyna. Sami rodzice też potrafią być bezlitośni i część nadal niesłusznie uważa, że ta forma manipulacji to jedna z podstawowych metod wychowania.

Brak świadomości i reakcji opiekunów sprawia, że dzieci ulegają takim manipulacjom, obwiniają siebie, choć nie powinny i dają się regularnie ranić, płacząc po ciuchu, gdy słyszą:

— Zachowuj się tak dalej, to pójdę, powieszę się i nie wrócę.
— Jak ci tak źle, to czemu nie pójdziesz do swojego ukochanego tatusia?
— Takie dzieci jak ty trafiają do poprawczaka.
— Jak będziesz się tak zachowywać, to oddam cię do domu dziecka.
— Gdyby nie ty dzisiaj robiłabym karierę, więc mnie szanuj.
— Tyle dla ciebie robię, a ty tego nie doceniasz.
— Rób, co chcesz, i tak zawsze robisz po swojemu, ale nie myśl, że ci pomogę.

Pokolenie zastraszonych dorosłych

Jeśli będziemy tak mówić do dziecka lub nie nauczymy go, że w takich sytuacjach należy stawiać granice i wyrażać swoje emocje, wychowamy pokolenie zastraszonych dorosłych.

Dorosłych, którzy całe życie ze spuszczoną głową przyjmują strzały z niewidzialnej broni, jaką jest szantaż emocjonalny. W przyszłości dadzą sobą manipulować również m.in. w związku bądź w pracy.

Szantaż emocjonalny a stawianie granic

Z kolei reagowanie na szantaż emocjonalny już od najmłodszych lat pokaże dziecku, że takie zabiegi ze strony innych osób należy hamować. Maluch będzie wiedział, że służą one jedynie manipulatorowi, który jego kosztem chce osiągnąć swój cel.

Wtedy dziecko się postawi. Nie będzie się w przyszłości zadręczać, gdy usłyszy od teściowej: "Musisz odwołać swoją podróż do Hiszpanii w grudniu, inaczej zepsujesz święta całej rodzinie".

Nie będzie się płaszczyć, gdy usłyszy od szefa: "Nie możesz teraz brać tyle wolnego, jeśli chcesz liczyć na awans". Nie będzie się obwiniać, gdy usłyszy od partnera: "Z wielu rzeczy zrezygnowałem, by być z tobą, a ty cały czas potrzebujesz czasu dla siebie".

Doświadczając szantażu emocjonalnego mamy prawo się bronić i nie zgadzać na takie traktowanie. Mamy prawo mieć własne zdanie i własne życie. Manipulację drugiego człowieka trzeba dostrzegać i nazywać po imieniu. Tłumaczenie i usprawiedliwianie takiego zachowania ze strony drugiej osoby nie prowadzi do niczego dobrego.