Kolejny live Hołowni stanie się viralem? Mała Mania skradła tacie show

Sandra Skorupa
Miało być o proteście mediów, polityce, Polsce 2050 i debacie z platformą, a było o… iluzjoniście z przedszkola Mani i torach z książek. Córka Hołowni skradła jego live, nieustannie wchodząc mu w słowo przez pierwsze 10 minut. Wystarczy chwilę posłuchać, o czym mówiła i już wiadomo, po kim ma "gadane"!
Córka Hołowni skradła polityczny live. Ten film przejdzie do historii Facebook / Szymon Hołownia

Córka Szymona Hołowni na live

Gdy 12 lutego Szymon Hołownia połączył się z widzami Facebooka na żywo, miał naprawdę wiele do powiedzenia. Zaczął od protestu mediów i miał odpowiedzieć na pytania zadane przez zwolenników jego ruchu Polska 2050. Jednak jeszcze więcej do powiedzenia miała siedząca obok niego córka Mania.

— Mania dzisiaj postanowiła towarzyszyć mi, siedząc i czytając książki z półki — informuje Hołownia, gdy zza kamery dobiega kaszel dziecka.

W pewnym momencie dziewczynka zaczyna mówić o iluzjoniście Konradzie, który w jej przedszkolu "robił śmieszne głupotki". Szymon, jako dobry tata postanowił poświęcić córce uwagę i przerwał swoje polityczne wywody. Dlatego przez 10 minut można posłuchać trochę córki Hołowni i trochę jego tłumaczenia, co córka mówi. A do powiedzenia miała wiele.


— Konrad robił głupotki. On wziął skarpetę i przeczepiły mu się koła do majtek — opowiada o sztuczkach iluzjonisty Mania.

Hołownia reaguje na tę historię i mówi, że to niesamowite. Później przyznaje publiczności, że przez takie historie żałuje, że nie mógł dłużej zostać w przedszkolu, a zamiast zajmować się polityką, lepiej byłoby pójść znów do placówki. Następnie uwagę Mani przyciągnęło coś, co się rusza z powodu wiatru. Po kilku sekundach ponownie wracamy do historii Konrada, który był pomidorem, a jej kolega "Lelon" chciał obciąć iluzjoniście sznurek. Szymonowi na chwilę znów udaje się zabrać głos, do czasu gdy nagle słyszymy:

— Ja robię tory z książek, to nie będę z tobą rozmawiać. Jestem zajęta swoimi sprawami — mówi mała Mania.

Wydaje się w takim razie, że w końcu zwolennicy polityka będą mogli posłuchać, co ma do powiedzenia. Jednak córka Hołowni znów się wtrąca, bo chce się podzielić czymś ważnym:
— Jak byłam mała, to piłam mleko — słyszymy zza kamery Manię.

Po tych słowach swój czas antenowy znów ma Szymon, ale nie na długo. Jego córka postanawia w pewnym momencie wręczyć mu czerwone serduszko. Hołownia przerywa swoją mowę, gdy Mania wchodzi mu w kadr. Polityk nie chce pokazywać twarzy dziewczynki, by ją chronić i oddaje ją do drugiego pomieszczenia "do cioci".

Przykład Hołowni doskonale pokazuje, jaka jest dziś sytuacja współczesnych rodziców. Poświęcamy się pracy, ale jednocześnie chcemy być blisko dziecka. Niektóre maluchy, baraszkujące za ekranami komputerów rodziców dają im swobodnie dokończyć zadanie, a inne zawsze będą miały coś ważnego do powiedzenia lub zrobienia - tak jak Mania.