Jak wytłumaczyć dziecku, że "pieniądze nie rosną na drzewie"? Oto sposoby na rozwój finansowego IQ
Czy da się wychować dziecko na "majętne" bez ofiarowywania mu majątku? Na swój sposób tak. Poziom naszego posiadania wcale niekoniecznie zależy od tego, ile zarabiamy. Zależy przede wszystkim od tego, jak zarządzamy swoimi pieniędzmi. Kieszonkowe to gotówka, nie tylko do wydania na zabawki. Oto jak rozwijać w dziecku finansowe IQ.
Inteligencja finansowa u dzieci
Co 4 Polakowi nie starcza pieniędzy od tzw. pierwszego do pierwszego. Jedną z przyczyn jest sposób myślenia o nich głównie w kategoriach zarabiania i wydawania. Myślenie to kształtuje się w nas od dziecka. Jednak jedynie 49 proc. dorosłych rozmawia z maluchami o pieniądzach.Magdalena Michalak jest trenerką umiejętności społecznych. Jak wskazuje, inteligencja finansowa jest wiedzą, dzięki której człowiek może skutecznie zarządzać pieniędzmi, a korzyści rozwoju finansowego IQ u dzieci jest naprawdę wiele.
— Niestety jest to kwestia, której nie uczy się w szkole i przez to nie mamy nawet do końca świadomości, czym jest pieniądz. Gdybyśmy ją mieli, to wiedzielibyśmy, że sukces finansowy nie zależy głównie od tego, ile zarabiamy, ale od tego, jak gospodarujemy pieniędzmi, które otrzymujemy — tłumaczy prezeska Savoir7.
Jak rozmawiać z dzieckiem o pieniądzach?
Jedynie 19 proc. rodziców angażuje dzieci w proces zakupowy, zabiera dzieci do sklepu, pozwala uzupełniać koszyk o produkty z listy i pokazuje, jak porównywać ceny. Jak zacząć w ogóle rozmowę z dzieckiem o finansach?
— Na początku należy z dzieckiem porozmawiać, skąd się biorą pieniądze. Gdy rodzic mówi, że nie ma pieniędzy, to dziecko często odpowiada, by pójść do bankomatu. Należy mu wyjaśnić całą tę układankę, że "nie ma mnie 8 godzin w domu, bo pracuję, a pracując, zarabiam pieniądze" i nie bać się odpowiadać na pytania dziecka — wyjaśnia Magdalena Michalak.
Wytłumacz dziecku, czym są koszty
Kolejny etap w rozmowie z dzieckiem o pieniądzach to wytłumaczenie kosztów. Jak zaznacza autorka warsztatów o finansowym IQ, dziecko nie do końca zdaje sobie sprawę z tego, że pieniądze przybywają i ubywają.
— Dziecku trzeba uświadomić, czym są koszty, że opłacamy światło, wodę, ogrzewanie, że to wszystko kosztuje i uszczupla w danym okresie budżet i że na wszystko musi starczyć. To konieczne, by maluch zrozumiał, dlaczego rodzic nie może kupić kolejnej w miesiącu zabawki. Wytłumaczenie dziecku działania tego złożonego mechanizmu zarabiania, wydawania, odkładania sprawi, że odmówienie mu kupna czegoś bądź dania kieszonkowego nie będzie wiązało się u niego z poczuciem odrzucenia, a u dorosłego z poczuciem winy — kontynuuje Michalak.
Włącz dziecko aktywnie w zakupy
Kolejny etap to włączenie dziecka w proces zakupowy. Samo wejście do galerii czy marketu z maluchem nie jest aktywnym włączeniem go w robienie zakupów. Wówczas dziecko myśli głównie o tym, co dla siebie może włożyć do koszyka. Magdalena Michalak pokazuje, co należy w tej kwestii zmienić.
— W tym celu proponuję zrobienie listy zakupów podstawowych rzeczy, by pokazać dziecku ile, co kosztuje. Chodzi o to, by to wiedziało ono, że każda rzecz wkładana do koszyka to koszt i uszczupla nasze możliwości finansowe na następne dni. Wliczają się w to również dziecka zabawki czy słodycze. Świetnym pomysłem byłoby również pokazywanie dziecku różnicy, że są tańsze i droższe produkty. Oczywiście to wymaga od rodzica dodatkowego zaangażowania, czasu. Jednak warto wytłumaczyć, że są rzeczy, które bardziej się opłaca kupić, a które mniej ze względu na wagę, czy jakość produktu. Pokazanie takich zależności jest dla malucha naprawdę rozwojowe — wyjaśnia autorka programu o finansowym IQ.
Magdalena Michalak na warsztatach z dziećmi uczy, że pieniądze są narzędziem i w zależności od tego, jaki obierze się cel, odpowiednio należy się z nimi obchodzić.
— Podczas pracy z dziećmi pokazuję im, że pieniądz jest narzędziem do tego, by móc spełniać swoje marzenia, by móc zadbać o zdrowie, częściej podróżować czy zapewnić lepszą edukację. Chodzi o to, że nie sam pieniądz jest celem. Z kolei w przypadku oszczędzania dzieci powinny zadać sobie niełatwe pytanie, czy ja naprawdę potrzebuję danej rzeczy, czy może jest to zachcianka. Jeżeli zbieram np. na fotel gamingowy, muszę pamiętać, że jeżeli czipsy, czekolada są zachcianką, na którą wydam część pieniędzy, to oddalam w czasie uzbieranie całej kwoty na ten fotel — dodaje Magdalena Michalak.
Rozmowa z dzieckiem o pieniądzach daje wiele korzyści. To droga do tego, by w przyszłości uniknąć awantur o kieszonkowe, ale także, by sprawić, że dziecko z powodzeniem w dorosłym życiu zadba o swoją sytuację finansową.
— Uczę dzieci szacunku do pieniędzy i postawy przedsiębiorczej. Czyli tego, co ja mogę zrobić, aby dać wartość i otrzymać coś w zamian. Jeśli dziecko wyrobi w sobie taką postawę, w przyszłości, z dużą dozą prawdopodobieństwa nie będzie reprezentować zachowań roszczeniowych. Na przykładzie zabawek można nauczyć dziecko, co ono może zrobić, by mieć nową zabawkę. Chodzi o to, jeśli mu się znudzi za 2 dni, by nie kupować nowej. Można pokazać dziecku, że jest możliwość sprzedaży starych rzeczy, otrzymanie za nie pieniędzy i kupno nowych. Jeśli są w dobrym stanie, sprzedadzą się szybciej i drożej, to też może nauczyć dziecko szacunku do zabawek, pieniądza, ale też innych rzecz w przyszłości — wyjaśnia Magdalena Michalak.
Pieniądze dają nam poczucie bezpieczeństwa, ale także są środkiem, dzięki któremu możemy kupować rzeczy, usługi dla siebie czy bliskich, które nas uszczęśliwiają. Nie bez powodu mówi się, że życie toczy się wokół pieniędzy albo od pierwszego do pierwszego.
Brak zmartwień o finanse to naprawdę nie tylko kwestia dobrych czy złych zarobków, to kwestia zarządzania. Dlatego tak ważne jest uczenie dziecka, jak obchodzić się z pieniędzmi i że na wycieczce szkolnej naprawdę nie trzeba wydawać całego kieszonkowego.
Może cię zainteresować: Jak nauczyć dziecko zarządzać lękiem i emocjami? Ta metoda wciąż jest niedoceniana