Uczniowie
Czy poziom nauczania w szkole podstawowej pozostawia wiele do życzenia? fot. jackf/123rf
Reklama.

To był zły wybór

"Kiedy podejmowaliśmy decyzję o wyborze szkoły dla naszego syna, kierowaliśmy się przede wszystkim finansami i praktycznymi względami. Mieszkanie w dużym mieście sprawia, że możliwości wyboru są szerokie, ale i kosztowne. Prywatna szkoła to duża inwestycja, której nie byliśmy w stanie podjąć. Zdecydowaliśmy się na szkołę publiczną, wierząc, że to równie dobra opcja.

Jednak z dnia na dzień coraz częściej dostrzegam, jak wielką różnicę robią te wybory. Koleżanki z pracy, znajomi, którzy wysłali swoje dzieci do prywatnych placówek, opowiadają o mniejszych klasach, indywidualnym podejściu do ucznia, dodatkowych zajęciach, lepszym wyposażeniu… Zaczynam mieć poczucie, że moja decyzja skazała moje dziecko na coś gorszego.

Zarówno ja, jak i mój mąż staramy się być zaangażowani w edukację naszego syna. Jednak w szkole publicznej klasy są liczne, nauczyciele często z braku czasu nie mogą poświęcić dziecku odpowiedniej uwagi. Często słyszę od innych rodziców, że ich dzieci rozwijają się szybciej, że mają więcej okazji do wzrostu i nowych doświadczeń, a ja zaczynam zastanawiać się, czy nasza decyzja była słuszna.

Bo mimo wszystko czuję, że moje dziecko może nie dostać tej samej jakości edukacji, jaką miałoby w szkole prywatnej. Może nie będzie miało takiej samej uwagi, możliwości, rozwoju? Zaczynam bać się, że może to odbić się na jego przyszłości, może odbić się na jego dalszych losach.

Mam poczucie winy, że wybrałam coś, co w tej chwili wydaje się rozwiązaniem mniej wartościowym. Nie wiem, czy to, co dajemy naszemu dziecku, wystarczy. Z drugiej strony wiem, że nie wszystko zależy od szkoły, ale mimo to nie mogę przestać się martwić. Zapisałam syna na angielski i piłkę nożną, ale szczerze to nie wiem, czy to wystarczy".

A ty co sądzisz o całej tej sytuacji i obawach matki? Napisz do mnie na adres: klaudia.kierzkowska@mamadu.pl
Czytaj także: