W tych krajach już wiedzą, czym się kończy otwarcie szkół. Polska nie chce uczyć się na błędach

Sandra Skorupa
Od 1 września pracownicy szkół, uczniowie i rodzice będą żyli w dużej niepewności. Szkoły nie dość, że mogą z dnia na dzień rozpocząć funkcjonowanie w trybie hybrydowym lub zdalnym, to nigdy nie wiadomo, kiedy w placówce pojawi się ognisko koronawirusa. Sytuacje krajów, w których już wcześniej otwarto szkoły, pokazują, że dyrektorzy będą mieli pełne ręce roboty, a rodzice i uczniowie dni pełne niepewności.
W tych krajach już wiedzą, czym się kończy otwarcie szkół w dobie pandemii fot. AG

Powrót do szkół a druga fala koronawirusa

W wielu krajach otwarcie szkół dało impuls drugiej fali koronawirusa. Podobnie jak Polska, szkoły od września otwiera Wielka Brytania, a Boris Johnson, podobnie jak polski rząd, uważa otwarcie szkół za priorytet. Nie powstrzymała ich nawet specjalna publikacja zespołu naukowców, której wyniki jasno wskazują, że nasze obecne przygotowanie i możliwości wykluczają bezpieczny powrót dzieci do szkół.

W opracowaniu zamieszczonym w Lancet można przeczytać, że bez zwiększenia liczby testów i wdrożenia skutecznego śledzenia kontaktów po powrocie uczniów do szkół możemy spodziewać się drugiej fali koronawirusa.


Aby temu zapobiec, potrzebna byłaby strategia przebadania co najmniej 60 proc. populacji kraju i odizolowania wszystkich zakażonych przypadków. Jak wiadomo, taki scenariusz nie wchodzi w grę.

Powrót do szkół w Niemczech a druga fala COVID-19

Przestroga znajduje się także tuż za naszą zachodnią granicą. W ten sposób o niemieckim przypadku pisze CNN oraz Global News. W tym kraju w poszczególnych landach uczniowie wcześniej niż we wrześniu wrócili do szkół. Na taki krok zdecydował się m.in. Berlin czy Nadrenia Północna Westfalia. Tydzień temu Berliner Kurier podawał, że w samym Berlinie do zakażeń doszło aż w 41 szkołach. Wówczas kwarantannie poddano setki uczniów i nauczycieli. Priorytetem niemieckiego rządu jest utrzymanie otwartych szkół, nawet w wypadku wzrostu infekcji. Z kolei w Nadrenii Północnej Westfalii uczniowie, którzy wrócili do szkół, muszą nosić maseczki również podczas zajęć.

Powrót do szkół w wielu regionach przyczynił się do tego, że liczba zakażeń znów zaczęła wzrastać. Niemiecki związek lekarzy Marburger Bund zaznaczał już na początku sierpnia, że kraj ma do czynienia z drugą falą, która nie jest tak duża, jak ta marcowa, ale nie można tego zjawiska lekceważyć.

Izrael — największa porażka powrotu do szkół na świecie


Szef MEN Dariusz Piontkowski wielokrotnie podkreślał, że w kwestii wytycznych dla szkół i powrotu lekcji stacjonarnych przykład bierzemy z innych krajów. Do grona tego można by zaliczyć również Izrael, który wcześniej tak samo, jak my planował otwarcie szkół. Nie zważając na rady ekspertów, dzieci do ławek wróciły 17 maja.
Dzienne przypadki zakażeń COVID-19 Izraelworldmeters.com
O ile do tego czasu dzienna ilość nowych przypadków spadła z ponad 700 w kwietniu do 10 w maju, o tyle w czerwcu notowano już ponad 100, a w lipcu i sierpniu nawet ponad 2 tys. nowych przypadków zachorowań na COVID-19 dziennie.

W związku z tym 28 sierpnia w kraju jest ponad 108 tys. zakażonych, gdy w maju statystyki wskazywały 16 tys. Co więcej, do zakażeń najczęściej dochodzi w placówkach edukacyjnych.

Powrót do szkół — scenariusz hiszpański

Hiszpańscy uczniowie również do szkół wracają od września i rząd twardo utrzymuje swoje stanowisko. Szkoły na rozpoczęciu roku mają rozdać rodzicom do podpisania specjalne formularze. Jednak ci kontestują nakładane wymogi sanitarne. Organizacje reprezentujące rodziców m.in. z Katalonii, Kantabrii czy Walencji krytykują podane zasady.

Według nich formularze mają na celu przerzucić odpowiedzialność na opiekunów w przypadku zakażenia się dzieci koronawirusem. Co więcej, tamtejsze stowarzyszenia rodziców wskazują, że to sposób szkoły, by uniknąć ewentualnych pozwów rodziców uczniów.
Dzienne przypadki zakażeń COVID-19 - Hiszpaniaworldmeters.com

Powrót do szkół w Danii

Dania, jako jedno z pierwszych państw pozwoliło swoim uczniom wrócić do szkół już po miesiącu izolacji w kwietniu. Powodem takiej decyzji, było poszanowanie prawa dzieci do nauki. Od tego czasu, mimo że uczniowie mieli lekcje stacjonarne w kraju, udało się opanować sytuację.

W Danii rok szkolny zaczyna się w sierpniu i z wykresu wyraźnie wynika, że właśnie w tym miesiącu zaczęła się tworzyć druga fala koronawirusa. Choć patrząc na sytuację z marca, nie ma wątpliwości, że Duńczycy sobie poradzą.
Dzienne przypadki zakażeń COVID-19 - Daniaworldmeters.com
Nie sposób, jednak w ten sposób mówić o Polsce, bo o ile większość tych krajów, mimo otworzenia placówek, notuje stosunkowo niewielką liczbę zakażeń, o tyle tam w odróżnieniu od Polski na ich wykresach dokładnie widać kilkumiesięczne okresy, które świadczą o opanowaniu sytuacji.
Dzienne przypadki zakażeń COVID-19 - Polskaworldmeters.com


Szwecja nie zamknęła szkół

Szwecja jest epidemicznym fenomenem i jako jedyna w Europie w kwestii zamykania firm, szkół i nakładania srogich obostrzeń poszła pod prąd. Wprowadzili tylko kilka twardych zasad, dotyczących ograniczeń odwiedzania DPS-ów, organizacji imprez masowych i zgromadzeń powyżej 50 osób.

Szkoły były otwarte nawet w szczycie epidemii, a uczniowie mieli jedynie nakaz noszenia maseczek. Niemniej Szwecja również w odróżnieniu od Polski sytuację opanowała. Dziś dziennie pojawiła się ponad 100 przypadków zakażeń w porównaniu do ponad 1600 w czerwcu.
Dzienne przypadki zakażeń COVID-19 - Szwecjaworldmeters.com
W Polsce? Mimo że szkół nie otwarto, zakażeń pojawia się dwukrotnie więcej, niż wiosną, gdy wprowadzono najsroższe obostrzenia sanitarne i pozamykano większość firm i instytucji.