"To poradnik molestowania!". Akcja polskich mężczyzn przyprawia o mdłości

Agnieszka Miastowska
W XXI wieku nadal trudno jest udowodnić, że kobieta spotkała się z przemocą seksualną. Ciągle skupiamy się na winie ofiar — ich nieodpowiednim stroju czy zachowaniu. Owocuje to zachowaniami, takimi jak zabawa, którą wymyślili użytkownicy strony Wykop.pl. Polega ona na robieniu zdjęć z ukrycia pośladkom obcych kobiet, umieszczaniu fotografii w internecie i licytowaniu komu udało się zrobić zdjęcie "lepszej dupie". Komentarze przyprawiają o mdłości, mężczyźni oceniają kobiety niczym zwierzęta na targu i dają sobie rady, jak schować telefon, by nikt nie zauważył. Jak złapać na zdjęciu kawałek bielizny. Internet okazuje się pełen poradników do molestowania.
Molestowanie to nie tylko dotyk. Ci mężczyźni radzą jak robić to za pomocą zdjęć unsplash.com
O akcji #metoo było głośno już w 2017 roku — kobiety zaczęły głośno opowiadać o swoich historiach związanych z molestowaniem, a świat dowiedział się, że gwałt to nie tylko napaść w ciemnej uliczce.

Przemoc seksualna może być bardzo wyrafinowana i tym bardziej niebezpieczna. Łatwiej ją wtedy zbagatelizować i oskarżyć ofiarę zamiast oprawcy. Do wyrafinowanej formy molestowania posunęli się użytkownicy portalu wykop.pl, którzy wpadli na pomysł okrutnej, seksualnej zabawy, którą opisali hasztagiem "dupeczki z przypadku". Na czym polega zabawa?

Pomysł mężczyzn z wykopu polega na tym, by z ukrycia zrobić zdjęcie pośladków obcej dziewczyny i podzielić się nim na forum. Gracze potem komentują nawzajem zdjęcia, które udało im się wykonać, a raczej ciała nieświadomych niczego kobiet, którym wykonali fotografie bez ich zgody.


I nie trzeba wyobraźni by wiedzieć, jak w czeluściach internetu mogą wyglądać rozmowy facetów, którzy posuną się do wszystkiego, by zaspokoić swoje seksualne fantazje.
Mężczyźni wymieniają się radami, w jaki sposób zrobić zdjęcie z ukrycia, jak schować telefon, jak na schodach złapać ujęcie, na którym widać będzie bieliznę.

Feministyczna aktywistka Maja Staśko nazywa rady podglądaczy wprost "poradnikiem do molestowania". — Żyjemy w świecie, w którym istnieją poradniki gwałcenia, a molestowanie w sieci ma upokarzać ofiarę, a nie tego, kto to zrobił. Po prostu super. Ale nie zawstydzicie nas tym, że mamy ciało – bo to nie powód do wstydu — pisze. Wśród komentarzy pojawiają się głosy, że jeśli kobiety nie chcą być narażone na zabiegi zboczeńców, powinny zakrywać ciało, nie eksponować go, nie seksualizować. Słowa te są absurdalne i dokładają cegiełkę do każdej sprawy o molestowanie czy gwałt, w której winy szukamy w ofierze — jej stroju, zachowaniu, tym czy piła alkohol, a nie w jasnej intencji sprawcy. Tak budujemy kulturę gwałtu.

Maja podkreśla, że to kolejny sygnał dla kobiet, że ich ciało zawsze będzie obiektem oceny, przedmiotem, na który można polować, czymś nad czym kobiety nie mają pełnej kontroli, bo nie mogą nawet decydować o tym, kto posiada ich wizerunek.

— Czy przez chwilę możecie przestać nas napastować i ogarnąć, że jak idziemy po ulicy, to po to, żeby gdzieś dojść, a nie po to, żeby sprawiać wam estetyczną przyjemność? Kiedy wreszcie zrozumiecie, że nie wolno wam robić z naszymi ciałami niczego, na co nie wyraziłyśmy zgody ? — pyta. A takie akcje to kolejny dowód, że na odpowiedź musimy jeszcze trochę poczekać...