Woman shaming to hobby narodowe. Zbadano, na jaką skalę krytykowane są kobiety – wyniki przerażają

Magdalena Konczal
Tak bardzo przyzwyczailiśmy się do oceniania kobiet, że już nawet tego nie zauważamy. Dzisiaj każdy śmiało skomentuje nieudaną potrawę podczas rodzinnego obiadu czy sposób wychowywania potomstwa. Kobieta ma trójkę dzieci? To na pewno patologia i żerowanie na 500+.
Woman shaming jest wciąż powszechny /unsplash
Nie ma dziecka? Kobieta bez dziecka nie jest w pełni kobietą. Ma syna? To jeszcze dziewczynka by się przydała, żeby "była parka". Nie maluje się? Nie dba o siebie! Maluje? Pewnie ma kompleksy...

Kobiety poddawane są nieustannej krytyce w niemalże wszystkich sferach życia, a badania jedynie to zjawisko potwierdzają. Według nich większość kobiet czuje się poddawana permanentnej ocenie od wczesnej młodości.

Z badania "Krytyka kobiet codzienna, czyli woman shaming w Polsce" przeprowadzonego przez dr Martę Biercę i Alicję Wysocką-Świtałę, a zrealizowanego w kwietniu 2020 roku jasno wynika, że krytyka dotyka aż 90% kobiet. Te liczby (za którymi przecież stoją ludzie!) przerażają.


Trzy portrety


Martyna ma 19 lat. Interesuje się wieloma rzeczami: sztuką, literaturą. Ale nie ma spokojnego życia. Z powodu swojej nadwagi jest wiecznie oceniana. "Świnia", "Pulpet", "Beczka" – to tylko te mniej rażące określenia, które dziewczyna słyszała w czasach swojej szkoły.

Wiecznie widziała uśmieszki, słyszała kąśliwe uwagi. Takich kobiet – jak wskazują badania – jest dużo więcej. Aż 73% badanych wskazało, że są krytykowane za swój wygląd fizyczny i wagę. Na pewno którąś z nich spotkałeś w swoim życiu.

Monika ma 35 lat i czwórkę dzieci. Razem z mężem zawsze chcieli mieć większą rodzinę. Pracuje w domu, zajmując się dziećmi. Zazwyczaj jest szczęśliwa, bo żyje w taki sposób, w jaki chce. Niestety zbyt często słyszy, że jest "dzieciorobem", który jedynie liczy na 500+.

Zdarza się też, że jej pracujące zarobkowo koleżanki mówią, że przecież mogłaby zająć się wieloma rzeczami, bo w domu "nic nie robi". Badania wskazują, że kobiet krytykowanych za styl wychowywania dzieci jest znacznie więcej, bo aż 70%!

Klaudia ma 30 lat i stałego partnera, z którym świetnie się dogaduje. Ale od rodziców słyszy, że to "nie jest dobry kandydat na męża". Za mało zarabia. Z kolei od dziadków napływają naciski, dotyczące tego, żeby w końcu wzięła ślub, bo ludzie uznają ją za starą pannę.

Zewsząd napływają oceny, a nikt nie spyta o zdanie samej zainteresowanej. Kobiet, które są krytykowane za swoje decyzje życiowe, jest aż 66%. To nie liczby, a ludzie tacy jak Klaudia.

Woman shaming to niesprawiedliwa norma


Dalsze wnioski z badań są tak samo pesymistyczne. Wynika z nich, że wiele kobiet jest krytykowanych za styl ubierania się i makijaż (65%), sposób organizowania spotkań rodzinnych czy świąt (58%), życie zawodowe (56%), poziom zarobków (49%) czy wiedzę o świecie (48%).

Jak widać, sfery życia związane z karierą są pod mniejszym ostrzałem niż te, które dotyczą życia rodzinnego. Badania wskazują, że najczęściej osobami, które udzielają kąśliwych uwag, fałszywych "dobrych rad" czy jakiejkolwiek innej formy krytyki są osoby bliskie: rodzice, mąż, koleżanki.

Ale przecież nie musimy sięgać do badań, żeby spotkać się z tym zjawiskiem. Woman shaming jest tak powszechny w naszym życiu, że już w ogóle go nie zauważamy. Z pewnością same nie raz i nie dwa byłyśmy poddane mniejszej lub większej krytyce.

Znamy też takie kobiety, które doświadczają krytyki permanentnej – najczęściej właśnie ze strony bliskich. Jesteśmy tym przesiąknięte od młodości. Niestety każdy z nas zna taką Monikę, Martynę czy Klaudię.