Choroba stanęła na drodze do wspólnych świąt. Rodzice znaleźli wzruszający sposób, by oszukać czas

Sandra Skorupa
Poważne choroby wywracają życie pacjenta do góry nogami. Problem często dotyka również bliskie mu osoby. Tym razem chodzi o 11-letniego chłopca, który zachorował na rzadki nowotwór. Lekarz wystawił diagnozę, że może on nie dożyć świąt Bożego Narodzenia. Rodzice jednak znaleźli sposób, by spędzić je razem.
Chłopiec chory na raka plymouthherald.co.uk
Dzielna walka z rakiem
Bohaterem historii jest 11-letni Brytyjczyk Oliver Brown. Chłopiec w wieku 8 lat zachorował na raka, a od urodzenia nie słyszał. Jego życie kręciło się wokół szpitali i zdążył przywyknąć do częstych operacji oraz różnych terapii. Mimo to miał ogromną chęć życia, a uśmiech rzadko znikał z jego twarzy. Chłopiec poza tym był bardzo lubiany, miał niesamowite poczucie humoru, ale również wspaniałą wrażliwość.

Oliver potrzebował przeszczepu komórek macierzystych i w końcu znalazł się dawca. Po zabiegu mały pacjent przebywał 7 tygodni w izolatce. Wówczas mógł komunikować się tylko jedynie z czwórką bliskich mu osób (w tym rodzicami). Do środka ze względu na wiek nie pozwolono wejść jemu bratu Benjaminowi. Dlatego chłopcy rozmawiali przez krótkofalówki. Po miesiącach spędzonych w szpitalu w końcu wrócił do domu i mógł rozpocząć normalne życie. Jednak minęło niewiele ponad pół roku, a rodzice chłopca zauważyli, że ten szybciej się męczy. Po wykonanych badaniach okazało się, że rak wrócił.


Wcześniejsze święta na złość rakowi
Tym razem choroba postępowała tak szybko, że drugi przeszczep nie podziałał. Lekarz potwierdził rodzicom, że ich syn może nie dotrwać do grudnia. Tym bardziej że jego kondycja była tak słaba, że w organizmie rozwinął się półpasiec.

Wszyscy wiedzieli, że Oliver bardzo lubi święta i nie godzili się, by tegoroczne Boże Narodzenie go ominęło. Postanowili więc przesunąć datę uroczystości w swoim kalendarzu. Wcześniej ozdobili dom lampkami, ubrali choinkę, ulepili bałwana w ogrodzie, a w mieszkaniu porozstawiali świąteczne dekoracje.

Historia chwyciła za serce również organizacje charytatywne, dzięki którym możliwe było sprezentowanie Oliverowi wycieczki po Legolandzie, Studiu Harry'ego Pottera, czy przelotu helikopterem. Mama, tata, jak i brat Olivera wspominają go bardzo ciepło i chcą go pamiętać, jako uśmiechniętego i pełengu radości chłopca – bo taki właśnie był.

Rodzina Brownów spędziła razem wcześniejsze święta, a Oliver zmarł tydzień później. Gdyby czekali na Boże Narodzenie, świętowaliby je sami.

Może cię zainteresować: Lekarz zdradza 5 objawów, które mogą wskazywać na raka. Wiele z nich bagatelizuje się

Źródło: thesun.co.uk