"Żadna z nas nie zasługuje na krytykę". Koroniewska wznieciła burzę słowami o swoich dzieciach

Katarzyna Chudzik
Joanna Koroniewska napisała dziś na Instagramie, że "chyba nigdy wcześniej nie miała pod postem tylu komentarzy i nigdy wcześniej nie dostała tylu bardzo osobistych historii w wiadomościach". Owe zwierzenia są efektem jej emocjonalnego wpisu, który pojawił się w mediach społecznościowych kilka dni temu.
Joanna Koroniewska ma z Maciejem Dowborem dwie córki: Janinę i Helenę Instagram.com
Karmienie mlekiem matki czy modyfikowanym?
Rzecz dotyczyła karmienia dziecka – tematu, który każda świeżo upieczona mama musi rozważyć. Razem z nią rozważa to jednak cała jej (niepytana) rodzina, wszyscy przyjaciele i – jeśli podzieli się swoimi decyzjami z większym gronem w mediach społecznościowych – pół internetu.

Karmienie piersią stało się kwestią, na której trzeba się znać i mieć na jej temat opinię, a dziecko każdej celebrytki zyskało miano dobra narodowego, o które dbać musi pół Polski. Rozgorzała również dyskusja na temat publicznego karmienia piersią, które jakiś czas temu stało się dla niektórych nieakceptowalne. W centrach handlowych powstają nawet stygmatyzujące matki specjalne fotele do karmienia – na przykład w kształcie "gigantycznego cyca", w którym karmiąca musi się ukryć, żeby nie gorszyć wrażliwszej części społeczeństwa. Tej części, która z chęcią otacza się reklamami roznegliżowanych modelek, ale dla której widok (ukrytej de facto) karmiącej piersi jest ciosem w poczucie komfortu i estetyki.


W takiej właśnie atmosferze Joanna Koroniewska przyznała, że do tej pory karmi niespełna 1,5-roczną Helenkę piersią. Napisała, że wciąż musi się ze swojego wyboru tłumaczyć, co najmniej tak, jakby dotyczył on nie wyłącznie jej i dziecka, ale wszystkich tych, którzy czują, że bez ich opinii planeta uległaby zagładzie.

Jej zwierzenie wywołało lawinę komentarzy i wiadomości, które spłynęły do niej od fanek z całej Polski. Dzięki nim aktorka uznała, że nie żałuje decyzji o podzieleniu się swoimi przemyśleniami, bo odzew udowodnił jej, że dla wielu to istotny temat.

Przyznała, iż "mimo że człowiek nie chodzi i nie chwali się karmieniem piersią na prawo i lewo", to musi liczyć się z tym, że zostanie zaatakowany. W odwrotnej sytuacji – jeśli matka od początku decyduje się na podawanie dziecku mleka modyfikowanego albo szybko jest zmuszona na nie przejść – jest dokładnie to sam. – Matki często mierzą się z atakiem innych. Często też kobiet. Z ciągłymi ironiami i nieprzyjemnymi komentarzami. Nie tylko wśród znajomych czy specjalistów, ale także nawet i bliskich. I temat ten zaczął żyć już własnym życiem. [...] Jedno wiem na pewno. Musimy się wspierać. Żadnej mamie, bez względu na sytuację nie jest łatwo. I żadna z nas nie zasługuje na otwartą krytykę. Dlatego warto się przed nią bronić – napisała Koroniewska, przyznając, że chciałaby opisać swoją sytuację bardziej szczegółowo, ale musi się powstrzymać w obawie przed dalszymi (często zmodyfikowanymi czy złośliwymi) publikacjami w mediach.

– Napiszę tylko, że jeśli chodzi o mnie, karmienie piersią ani w jednym ani w drugim przypadku nie było sprawą super łatwą, przeszkód było co niemiara, ale ten kto mnie zna wie, że jestem z tych zaciętych. Więc mimo wielu ciężkich momentów się nie poddałam. To chciałabym napisać tym wszystkim Mamom, które się zastanawiają czy warto. Moim zdaniem bardzo warto. Ale tym, którym się to nie udało lub nie były w stanie, przytoczę tylko niektóre z wypowiedzi piszących do mnie dzieci karmionych mlekiem modyfikowanym, że są zdrowe, silne i mają bliski kontakt z mamami i NIC tego nie zmieni. Nie oceniajmy wciąż życia wszystkich wokół. Zwłaszcza, że NASZE często pozostawia wiele do życzenia – napisała.

Odniosła się również do dyskusji o tym, że dzieci gwiazd często na zdjęciach pokazywane są wyłącznie od tyłu. Ona również zdecydowała się nie pokazywać w sieci twarzy swoich córek. – To przemyślana strategia. Tak, zamierzam je TAK WŁAŚNIE pokazywać bo są najważniejszą częścią MOJEGO życia i nie zamierzam udawać, że tak nie jest – napisała, prezentując odmienne stanowisko niż Joanna Krupa, która w jednym z wywiadów przyznała, iż właśnie dlatego, że dziecko jest częścią jej życia, będzie je od początku pokazywała światu. Co zresztą było do przewidzenia, biorąc pod uwagę fakt, że opublikowała na Instagramie nawet relację video z USG.

"Stop krytyce mam"
Zwierzenia i apel Joanny Koroniewskiej zostały z entuzjazmem przyjęte przez jej obserwatorki.

– Zamiast zaglądać w cudze łóżka, cycki, portfele, majtki i lodówki, więcej patrzmy sobie w oczy, serca i duszę – napisała jedna z nich. Wiele osób odniosło się również do tego, żeby przestać uprawiać "mom shaming" i powstrzymać się przed krytyką innych mam. Bo życie żadnej mamy nie jest łatwe, a każda z nich dokonuje wyborów na podstawie wielu zmiennych, których nie musimy znać.

Warto oczywiście znać stanowisko Światowej Organizacji Zdrowia, która zaleca zaleca wyłączne karmienie piersią przez 6 miesięcy i utrzymanie karmienia z jednoczesnym podawaniem żywności uzupełniającej do końca 2. roku życia (lub dłużej). Sęk jednak w tym, że czasem karmienie piersią jest niemożliwe. I nie nam to oceniać, bo nie przeszliśmy jeszcze przez życie ani kroku w czyichś butach.