Coś więcej niż "najlepszy przyjaciel człowieka". To odkrycie o więzi psa z właścicielem was przerazi!

Ewa Bukowiecka-Janik
Z tego, że pies upodabnia się do swego właściciela, przynajmniej raz śmiał się każdy, zwłaszcza gdy chodziło o podobieństwo fizyczne. Wszyscy wiemy też, że psy potrafią współodczuwać – doskonale wyczuwają ludzkie nastroje. Swą naturą zasłużyły sobie na miano najlepszych przyjaciół. Jednak to nie wszystko...
Pies upodabnia się do właściciela? To prawda niebezpieczna dla psów fot. pixabay
Wygląda na to, że nasze psy nie tylko współodczuwają, ale i synchronizują się z nami. Ich psychika staje się lustrzanym odbiciem naszego stanu, co bywa szkodliwe dla ich zdrowia. Najnowsze badania udowodniły, że psy potrafią synchronizować swój poziom stresu z poziomem stresu swego właściciela!

Szwedzcy naukowcy przebadali 58 psów - 33 Owczarki szetlandzkie i 25 Border Collie — oraz ich właścicieli. Wybrane psy były zróżnicowane pod względem płci, rasy i poziomu aktywności.

Zarówno osobowość psa, jak i właściciela oceniano za pomocą standaryzowanych kwestionariuszy osobowości. W imieniu zwierzaka kwestionariusz wypełniał oczywiście właściciel.


Naukowcy przez rok mierzyli również poziom kortyzolu – hormonu stresu – we włosach psów i ich właścicieli. Skoki kortyzolu odnotowuje się w sytuacjach wyjątkowo trudnych. Jego wydzielanie się powoduje m.in. wzrost stężenia glukozy we krwi, wzmocnienie adrenaliny i noradrenaliny, podnosi ciśnienie krwi. Stale podniesiony poziom kortyzolu lub częstego jego skoki przyczyniają się do rozwoju poważnych chorób.

W badaniu specjalnie użyto kortyzolu z włosów – to dobre źródło wiedzy do długoterminowych analiz. W ten sposób łatwiej było zaobserwować historię zmian i zależności. Wnioski nie napawają jednak radością...

U 57 psów (na 58 badanych) latem i 55 psów zimą stwierdzono taki sam poziom kortyzolu, co u ich właścicieli. Eksperci stwierdzili pełną synchronizację – psy stresują się nie tylko w tym samym czasie, co my, lecz z taką samą mocą i bez względu na przyczynę.

Na wyniki badań nie miała wpływu aktywność psa ani jego osobowość. Ważniejsza okazała się osobowość człowieka – to od naszego stanu, samopoczucia i zachowania, zależy samopoczucie i zdrowie naszych czworonogów. Zaobserwowano, że odrobinę bardziej empatyczne są suczki.

Co ciekawe, udowodniono też, że właściciele i psy dzielą się wzajemnie także oksytocyną, jednak zjawisko to dotyczy wyłącznie samic! To niezwykłe zjawisko międzygatunkowej wymiany emocji, ciepła i wzajemnego wsparcia, nie do końca służy czworonogom.

Z badania jasno wynika, że psy są od nas uzależnione emocjonalnie, nie są w stanie same się odciąć czy zregenerować. A zły stan psychiczny działa na psie zdrowie podobnie jak na ludzkie – obniża się jakość życia, spada odporność, rośnie ryzyko poważnych chorób.

Dlatego eksperci apelują – jeśli kochasz swojego psa i chcesz o niego zadbać, zadbaj o siebie! Inaczej razem, łapa w łapę, pogrążycie się w wiecznym zmęczeniu i depresji.
Źródło: sciencealert.com