mamDu_avatar

"Byłam nad Bałtykiem, gdzie działy się cuda. Wszystkiemu winni byli ludzie, a nie psy"

Klaudia Kierzkowska

17 lipca 2024, 14:26 · 2 minuty czytania
Obecność psów w restauracjach, hotelach czy nad morzem wywołuje wiele kontrowersji. Czworonożni przyjaciele nie zawsze są mile widziani. I to nawet nie chodzi o nich, a o właścicieli, którzy to, co zostawi piesek, omijają szerokim łukiem. Odwracają wzrok w drugą stronę i udają, że nie widzą. "Jak można być tak bezczelnym?" – zastanawia się nasza czytelniczka.


"Byłam nad Bałtykiem, gdzie działy się cuda. Wszystkiemu winni byli ludzie, a nie psy"

Klaudia Kierzkowska
17 lipca 2024, 14:26 • 1 minuta czytania
Obecność psów w restauracjach, hotelach czy nad morzem wywołuje wiele kontrowersji. Czworonożni przyjaciele nie zawsze są mile widziani. I to nawet nie chodzi o nich, a o właścicieli, którzy to, co zostawi piesek, omijają szerokim łukiem. Odwracają wzrok w drugą stronę i udają, że nie widzą. "Jak można być tak bezczelnym?" – zastanawia się nasza czytelniczka.
Zachowanie właścicieli psów pozostawia wiele do życzenia. fot. Piotr Kamionka/EastNews
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

"Człowiek leży na plaży, a tu się pies o niego ociera. Ślini się, skacze, zadrapie tymi swoimi pazurami. Ubrudzi kocyk, zakłóci spokój. A poszedł mi stąd!" – myśli niejeden turysta. O ile obecność czworonogów na plaży absolutnie mi nie przeszkadza, o tyle te "pakunki", które zostawiają, jak najbardziej. Kto jest winny: pies czy właściciel? Do kogo możemy mieć pretensje? Chyba nikt nie ma co do tego żadnych wątpliwości.


To nie do pomyślenia

Otrzymałam list od Weroniki, która spędzała rodzinne wakacje nad Bałtykiem. Zaczyna konkretnie, bez owijania w bawełnę. "Obserwowałam zachowanie ludzi i miałam ochotę w dosadny sposób powiedzieć im, co myślę" – pisze.

Weronika siedziała na plaży, obok niej rodzina z Niemiec. Przy turystach z Niemiec zatrzymał się mały piesek, którego na smyczy trzymali Polacy.

"Pies robił kupę. A jego właściciele, zamiast sprzątnąć, zakopali ją w piasku. Zbulwersowana Niemka zaczęła coś mówić do właścicieli psa. Ale oni jak gdyby nigdy nic, poszli dalej" – czytam w liście i nie wierzę własnym oczom, uszom i wszystkim zmysłom. Zastanawiam się, jak można? Skąd w nas tyle obojętności, lekceważenia pewnych sytuacji? Skąd ten brak kultury?

Kupiłeś sobie pieska – super. Wyjechałeś z nim na wakacje – doskonale. Ale kiedy ten twój ukochany przyjaciel zrobi kupę na piasku – na litość boską, sprzątnij ją po nim, a nie zakopuj w piasku! Nie udawaj, że to nie twoje, że nie masz z tym nic wspólnego.

Jaki był dalszy rozwój sytuacji? To już prawie koniec, nie wydarzyło się nic szczególnego. Niemka podeszła do swojej córeczki i powiedziała, by ta nie bawiła się w tym miejscu. Bo co innego mogła zrobić? No nic. Niby krótka historia, kilka zdań, a ile przemyśleń i emocji.

Dziewczynka będzie omijała to miejsce, ale jutro przyjdą kolejne dzieci, które zaczną budować zamki z piasku. I zamiast kopać w piasku, będą kopały w kupie, bo właściciele pieska nie raczyli jej sprzątnąć?!

Kara

Na większości publicznych plaż obowiązuje regulamin, którego należy przestrzegać. Powinien się z nim zapoznać każdy, bez wyjątku. Nie ma tutaj znaczenia sytuacja materialna, pochodzenie, kolor skóry ani wykonywany zawód. I co najważniejsze: za złamanie regulaminu grozi kara nawet do 500 zł.

Na wielu plażach psy są mile widziane, jednak są pewne "ale". Obowiązują zasady, których należy przestrzegać. Psy powinny być trzymane na smyczy, dla bezpieczeństwa warto założyć im kaganiec, a obowiązkiem ich właścicieli jest wyprowadzenie ich na siusiu i kupę w ustronne miejsce. A jeśli już piesek załatwi się na plaży, należy wyjąć tę torebeczkę i zabrać do niej pakunek. I to bez dwóch zdań.

Czytaj także: https://mamadu.pl/186809,wrocilam-z-wakacji-nad-baltykiem-turysci-co-wy-macie-w-glowach